Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


na Magdalenkę z synkiem + Skandia Maraton Lang Team 2012 Rzeszów

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 1

Na Magdalenkę wybieraliśmy się od dłuższego czasu, bo nawet gdy Leon nie jeździł jeszcze w foteliku - chciałem wybrać się tam z nim pieszo... lecz zawsze coś wypadało. Również i podczas tego weekendu w sobotę powstrzymała nas pogoda, ale w niedziele lekko się wypogodziło więc pojechaliśmy. Zbiegło się to w czasie z rzeszowską Skandią więc przy okazji chwilę pokibicowaliśmy, a gdzieniegdzie jechaliśmy razem z zawodnikami, tudzież lekko im przeszkadzając. Fajnie było, a plan został zrealizowany: Leon pierwszy podjechał na szczyt tego kultowego podrzeszowskiego wzgórza. W sumie podjeżdżać musieliśmy na dwa razy by nie jechać zawodnikom pod prąd (najpierw od Rocha później od Malawy).
bufet na trasie Skandii Maratonu © Petroslavrz

Leonek pierwszy raz na Magdalence © Petroslavrz

a to nasz "bufet" © Petroslavrz

jadą... - najwyższy punkt trasy © Petroslavrz

widoczność dziś duża... © Petroslavrz

Skandia Maraton 2012 - Rzeszów - na mecie © Petroslavrz



Bieszczady z niemowlakiem cz.2: najwyższe polskie szczyty - Tarnica, Krzemień, Halicz, Rozsypaniec

Środa, 5 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 1

Drugi dzień naszych zmagań z Bieszczadami.
Trasa przez najwyższe polskie szczyty tych gór, z Tarnicą (największą z nich) na rozgrzewkę. Pod koniec tego dnia wyraźnie odczuwałem, że waga Leonka to już dwucyfrowa liczba. W maju po Tatrach nosiłem go przez kilka dni bez dyskomfortu - tutaj sprawy miały się inaczej. Niby nie dużo, bo zwykle plecak turystyczny waży więcej, ale inaczej znosi się taki ciężar na plecach, a inaczej gdy jest to ruchomy bagaż z przodu wymagający ciągłej koncentracji i nasilonej uwagi związanej z każdym stawianym w tym trudnym terenie krokiem.

Leon ponownie był dzielny, znów bez problemów wytrzymał trudy wędrówki. Gdy zeszliśmy do parkingu, zdawało się, że miał ochotę na kolejną porcję górskich wędrówek [niezły z niego gagatek jak na ośmiomiesięczniaka], ale rodzice nie mieli... opadliśmy z sił. Stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Szkoda płacić za nocleg, jeśli nie mamy ochoty i chęci robić żadnej porządnej trasy następnego dnia. Postawiliśmy więc na objazdowe zwiedzenie kilku miejsc podczas powrotu, w wieczorowej i nocnej scenerii.

Parametry i mapa z przebiegiem trasy z serwisu Traseo.pl: http://www.traseo.pl/trasa/wolosate-przelecz-bukowska-rozsypaniec-halicz-tarnica-wolosate
Zdjęcia:

niebieski szlak z Wołosatego w stronę Tarnicy © Petroslavrz

Leonek... © Petroslavrz

"idziemy" coraz wyżej... © Petroslavrz

Wołosate zostaje daleko w tyle... (dolina rzeki Wołosatki) © Petroslavrz

Tarnica - 1346 m n.p.m. - najwyższy szczyt Bieszczadów (po polskiej stronie) © Petroslavrz

po lewej stronie Krzemień (1335 m n.p.m.) – drugi pod względem wysokości szczyt polskich Bieszczadów © Petroslavrz

trawers południowo-zachodnim stokiem Krzemienia z Przełęczy Goprowskiej (w tle Tarnica) © Petroslavrz

foto spod grzbietu Krzemienia © Petroslavrz

Ojcem Być... - niełatwa to droga, miejscami trudna, lecz jakże piękna // To zdjęcie wspaniale to oddaje, moje od zawsze największe marzenie i wyzwanie... po części już spełnione. © Petroslavrz

Kopa Bukowska - 1320 m n.p.m. - najczęściej słyszany tekst w tej części trasy: "takiemu to dobrze" i trudno nie przyznać racji. © Petroslavrz

Bieszczady: Tarnica, Krzemień, Bukowe Berdo oraz Kopa Bukowska ze zboczy Halicza © Petroslavrz

Leon tankuje zachwycony Bieszczadami... (normalnie "dziecko gór" :)) © Petroslavrz

Halicz 1333 m n.p.m. - niemowlak na szczycie © Petroslavrz

"po drugiej stronie" czyli Połonina Bukowska i widoki na obszar gdzie kończy się Polska... © Petroslavrz

z Haliczem w tle... © Petroslavrz

widok z Rozsypańca na Ukraińskie Karpaty (z racji gorąca widoczność nie dopisywała - maks. 30-40km) © Petroslavrz

Rozsypaniec w Bieszczadach rodzinnie... © Petroslavrz

graniczna Połonina Bukowska z Kińczykiem Bukowskim (1251m) © Petroslavrz

Próbowałem majstrować przy tym zdjęciu... lecz niestety, odleglejsze szczyty które dane było mi zobaczyć gołym okiem, nie stały się widoczne.
za nimi, na żywo widziałem Pikuj (najwyższy szczyt Bieszczadów, już ukraiński, o wysokości 1408 m n.p.m.) oraz Ostrą Horę (1407m) © Petroslavrz

tu z kolei w tle z niebem zlewała się Połonina Równa (Riwna - najwyższy szczyt pasma – 1482 m n.p.m) © Petroslavrz
Kategoria Bieszczady, > GÓRY


Bieszczady z niemowlakiem cz.1: Smerek, Połonina Wetlińska, Połonina Caryńska

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 4

Wielkie było zdziwienie napotykanych osób, iż to nie pierwsza wyprawa 8-miesięcznego Leonka w góry... jeszcze większe gdy dowiadywali się, że już wcześniej zdobywał szczyty w Tatrach.
Pierwszy dzień nad wyraz udany. Przeszliśmy obie Połoniny czerwonym szlakiem, choć sądziłem, że ze względu na Leona będziemy potrzebować na to dwóch dni. Cóż... cudowne dziecko. Umożliwiły to wczesne wyjście, świetna organizacja i fakt, że w trójkę stanowimy wspaniałą drużynę.

Smerek 1222 m n.p.m. - Leonek z mamą pod krzyżem © Petroslavrz

Smerek widziany sprzed Szarego Berda © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Hnatowe Berdo © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Hnatowe Berdo, Szare Berdo, Przełecz Orłowicza, Smerek © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Osadzki Wierch 1253 m n.p.m. © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Schronisko Górskie PTTK "Chatka Puchatka" u podnóży Hasiakowej Skały © Petroslavrz

Leon - nasz mały bieszczadnik / w tle Dział i Pasmo Graniczne (z Rabią Skałą) © Petroslavrz

zejście czerwonym i... Hajże na Caryńską! Bić Bieszczada! :) © Petroslavrz

w stronę Połoniny Caryńskiej / przyczajony ninja z chustowego "plecaka" © Petroslavrz

jest trochu pod górę, napotkani turyści (nawet ci bez bagażu) robią ciągłe przerwy... mi przyznam jest łatwo i przyjemnie... zwykle ciągnę ze sobą w takich momentach rower i plecak (oba po 15kg, czasem więcej) © Petroslavrz

Kruhły Wierch, 1297 m n.p.m. rodzinnie - najwyższy wierzchołek Połoniny Caryńskiej © Petroslavrz

Bieszczady - niemowlak na Połoninie © Petroslavrz

Połonina Caryńska - w stronę Ustrzyk Górnych... gdzieś na wieczornym tle majaczy ledwo widoczna Tarnica (cel kolejnego dnia) © Petroslavrz
Kategoria > GÓRY, Bieszczady


Zaległości [miejskie km]

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 0

Wszelakie miejskie jazdy po Rzeszowie - pierwsza połowa września. [1-15 IX]

Zaległości z sierpnia [miejskie km]

Piątek, 31 sierpnia 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 0

Dystans po mieście z ostatnich dni sierpnia.

Część 4/4. Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Braniowa, Pasmo Jamnej, Masyw Roztoki, Masyw Suchego Obycza

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 3

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Trzecia część zapowiadanej fotorelacji z 201km trasy...

Opis jest na kartce, będzie gdy przetworzę go do wersji cyfrowej..........

Mogło być więcej i ciekawiej, lecz postanowiłem wracać pociągiem z Przemyśla, a że ostatni osobowy odjeżdża dość wcześnie, to i trasę musiałem nieco skrócić. Alternatywą był powrót w środku nocy, o wiele droższym ekspresem. O powrocie na rowerze do Rzeszowa nawet nie myślałem (w sumie myślałem, ale stwierdziłem, że bez sensu).

Jureczkowa © Petroslavrz

kolejny podjazd za plecami - wspinaczka na Pasmo Braniowa © Petroslavrz

Chwaniów którym jechałem coraz dalej... © Petroslavrz

niebieski pieszy - coś się tu szykuje, czyżby asfalt? © Petroslavrz

Rezerwat Na Opalonym - czyli teren wokół najwyższego szczytu Pasma Braniowa (570 m n.p.m.) © Petroslavrz

Pasmo Jamnej - budka gdzieś przy zielonym szlaku / Drewnoslavrz :) © Petroslavrz

Jamna – najwyższy szczyt - 598 m n.p.m - Pasma Jamnej. Jego stoki opadają: na wschód - ku dolinie Kwaszenińskiego Potoku, na północny zachód - ku dolinie Jamninki, zaś na południowy zachód - ku dolinie potoku Mszaniec. © Petroslavrz

kolejny cel na widoku - przygraniczny Masyw Roztoki © Petroslavrz

retorty... © Petroslavrz

na samej górze Roztoki (642m) koniec szutrówki © Petroslavrz


Najwyższe szczyty Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

d. wieś Kwaszenina © Petroslavrz

nieużywane domy... © Petroslavrz

za tymi drzewami Ukraina © Petroslavrz

droga przez dawną wieś Arłamów © Petroslavrz

wspinaczku ku Połoninkom Arłamowskim © Petroslavrz

Bieszczady widziane z Połoninek Arłamowskich © Petroslavrz

droga do Przełęczy pod Suchym Obyczem © Petroslavrz

krzyż z 1913r. - jedyna pozostałość po nieistniejących wioskach © Petroslavrz

pod wieżą triangulacyjną na Suchym Obyczu - 617 m n.p.m. :) © Petroslavrz

Rezerwat Przyrody TURNICA. planowany Turnicki Park Narodowy chyba już nigdy nie powstanie... © Petroslavrz

Pasmo DZIAŁU w Górach Sanocko-Turczańskich (czasem zaliczane do Pogórza Przemyskiego) - wiedzie przez niego extra dróżka (testowałem) © Petroslavrz

Huwniki - rzeka Wiar i wychodnie fliszu karpackiego © Petroslavrz


Część 3/4. Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Wysokiego, Pasmo Chwaniów + odrobina Pasma Bziany (fotorelacja 2/3)

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 1

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Druga część zapowiadanej fotorelacji - środkowa część z 201km trasy...


Tę część wycieczki rozpoczynam przy cerkwi w Dobrej Szlacheckiej.
Początku niebieskiego szlaku nie widać więc kieruję się wyżej w górę drogą przy potoku Ratnówka. Szlak rozpoczyna się dopiero przy przystanku (inaczej niż na mapie). Przed mostem skręcam na południe w stronę lasu, na rozwidleniu brak oznakowań i wylądowałem na czyjejś posesji, chwilę jadę dalej przez ogródek, wyskakują dwa ujadające psy, lecz przy skarpie (w dole potok) jedyna droga jaka pozostaje do wyboru to powrót. Odnajduję ponownie niebieski "szlak ikon".
Od tego momentu, aż do Krecowa (11km dalej) był to błotnisty leśny trakt. Początkowo źle oznaczony później robi się przejrzysty, jest to w miarę nowy szlak. Mijam pozostałości zabudowań i ruiny przydrożnych kapliczek, kiedyś biegła tędy piękna jak na przedwojenne czasy wybrukowana droga między dwoma miejscowościami. Spotykam tu starsze małżeństwo z Sanoka które wybrało się na grzyby, chwilę rozmawiamy, okazuje się, że grzybów jest tu mało, pytają mnie czy wiem gdzie można je znaleźć, lecz odpowiadam, że przyjechałem tu rano z Rzeszowa i nie mam zielonego pojęcia. Dziwnie (ale przyjaźnie) się mi przypatrują, trochę jak na szaleńca. Rozmawiamy nadal o okolicy, później rozdzielamy się w swoje strony. Po spotkaniu ludzi ta karpacka puszcza zdaje się jakaś bardziej przyjazna. W pewnym momencie z niebieskiego szlaku wydziela się odnoga ścieżki przyrodniczej "W dolinie Tyrawki" (zielone oznaczenia) ku szczytowi Na Wysokim (570m) i dawnej wsi Lachawa. Tam się udaję.
Wieś miała nietypowe położenie, rozlokowana była na samej górze, wydarta puszczy (przypomniał mi się fragment o Bohatyrowiczach z "Nad Niemnem" E. Orzeszkowej). Było tak dlatego, że miejscowość tą założono na prawie wołoskim w XV w. - Wołosi słynęli z takich ulokowań. Szlak jest tu straszny, grzązłem w błocie, o jeździe nie było mowy, więc szedłem...
Od szczytu geodezyjnego Na Wysokim czyli 570 metrów n.p.m. byłem około 10-15 metrów obok, gdyż nie chciałem przeprawiać się przez czernice, osty i pokrzywy. Podczas zjazdu starałem się jechać korzystając z wcześniej zdobytej wiedzy, ale i tak co chwila coś blokowało (powalone drzewa itp.). Po powrocie do Szlaku Ikon dalej jazda w dół, przez kolejne ludzkie osady, które obecnie wchłonął las. Docieram do Krecowa (dawnej siedziby dworskiej) - dziś jest to kilka domów i resztki dawnego PGR-u. W Rozpuciu odbijam na drogę krajową 28 do Kuźminy. Jest tu cerkiew i kaplica grobowa, ale nie tracę czasu na zwiedzanie (zresztą już byłem - zdjęcia chyba nawet są na blogu (wakacje 2010)).
Na Przełęczy Roztoka (519m) przed wjazdem na Pasmo Chwaniów najpierw jadę czerwonym w przeciwną stronę na Pasmo Bziany, widoki na które liczyłem nie zawodzą. Robię najdłuższą przerwę podczas całej wycieczki, jem "obiad" na łonie natury, w szczerym polu. Wracam do jazdy według planu. Podjazd czerwonym szlakiem, aż do końca szutru. Kilka dni temu był tu z wizytą Miciu - jako, że dzień wcześniej padało mogę zacytować to samo co napisał on: "Szlak odbijał do lasu, a po piątkowych opadach nie dało rady jechać. Szlak był mokry, błotnisty i zarośnięty. Jedyną rozsądną decyzją, była rezygnacja."
Wracam do głównej drogi i jadę w stronę przejścia granicznego w Krościenku, mijając 3 kolejne miejscowości. W ostatniej z nich ponownie atakuję Chwaniów, odbijam w stronę drogi do Ropienki znajdującej się po przeciwnej stronie gór. Tym razem podjazd asfaltowy, ale i tak zmęczenie daje o sobie znać więc jadę baaardzo spokojnie, końcówka robi się stroma jak diabli. Wracam nieco w dół do zakładowej drogi Lasów Państwowych, bardzo starej drogi asfaltowej północnym zboczem Chwaniowa, biegnącej tu przez rezerwat o tej samej nazwie.
O samym Rezerwacie można przeczytać w internecie. Poza tym napisałem nieco w opisie zdjęć, a przede wszystkim dziecko obudziło się z przedpołudniowej drzemki i płaczę więc nie napiszę już nic więcej... tylko, tyle, że droga o której mowa jest kapitalna, a przejazd nią to niezapomniane przeżycie.

Pasmo Wysokiego Gór Sanocko-Turczańskich (czasem bywa zaliczane do Pogórza Przemyskiego) z Ulucza © Petroslavrz

Dobra Szlachecka - cerkiew i dzwonnica © Petroslavrz

widok na Góry Słonne (w Górach Sanocko-Turczańskich) © Petroslavrz

niebieski "szlak ikon" z Dobrej Szlacheckiej - od początku było ciekawie... © Petroslavrz

jest to ciekawy leśny trakt przez karpacką puszczę © Petroslavrz

Jedna z trzech kapliczek stojąca w połowie drogiz Dobrej Szlacheckiej do dawnej wsi Lachawy. Także dziś ludzie zostawiają tu kwiaty i święte figurki © Petroslavrz

krajobraz po ulewach © Petroslavrz

d. wieś Lachawa - kapliczka przydrożna przy drodze z Lachawy do Dobrej Szlacheckiej. Zachowała się jeszcze blaszana bania. © Petroslavrz

najlepiej zachowana kapliczka przydrożna, stojąca na skrzyżowaniu Szlaku Ikon i zielonego szlaku do centrum dawnej Lachawy © Petroslavrz

ktoś tu jeździ ciężkim sprzętem, ale od drogiej strony (północnego-wschodu) © Petroslavrz

Lachawa z mapy Polski zniknęła po przymusowych wysiedle-niach tamtejszej ludności na Ukrainę oraz w ramach Akcji „Wisła” na tzw. Ziemie Odzyskane © Petroslavrz

W miejscu gdzie kiedyś była wieś dziś znajduje się las, zdziczały sad, podmurówki domów oraz pozostałości po studniach i piwnicach. © Petroslavrz

dowód, że byłem na końcu szlaku zielonego. Polecam go przetestować samemu. © Petroslavrz

d. wieś Lachawa © Petroslavrz

Podobny los jak ulokowaną na grzbiecie Pasma Wysokiego spotkał, leżącą poniżej Wole Krecową. Jej pozostałości również mijamy trzymając się niebieskiego szlaku.
szlakiem ikon przez przysiółek Zapomiarki - nad całym pozostałym terenem zapanował las i teraz Wola Krecowa to tylko domena leśników i raj dla przyjeżdżających grzybiarzy, zbierający jagody, a przede wszystkich myśliwych. © Petroslavrz

pasmo górek o nazwie Budziska z najwyższym Margielem I (518 m n.p.m.) nad miejscowością Kreców (z podworskimi pozostałościami). © Petroslavrz

w Rozpuciu przy drodze Sanok-Przemyśl © Petroslavrz

strefa nadgraniczna... © Petroslavrz

dla widoków wjechałem kawałek na Pasmo Bziany, na sam szczyt nie jechałem... choć byłem blisko. Byłem tu już w tym roku.. © Petroslavrz

Bziana 577m i dokładnie najwyższy jej punkt © Petroslavrz

z Pasma Bziany widoki na CHWANIÓW i GÓRY SŁONNE. Po prawej podjazd którym będę atakował Chwaniów. © Petroslavrz

Hotel i Ośrodek w Arłamowie (obecnie w remontowany) z Chwaniowa (nad Roztoką) © Petroslavrz

Bieszczady widziane z Pasma Chwaniów w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

zawracam z czerwonego szlaku... podobnie jak Miciu 10 dni wcześniej. Mokry, śliski, zarośnięty, po wcześniejszych w tym dniu przeprawach mam dość. © Petroslavrz

Bieszczadzki - zadawało mi się, że coś za szybko... ale przecież tablica nie mogła kłamać © Petroslavrz

Wojtkowa - cerkiew Narodzenia NMP © Petroslavrz

ponowny podjazd na Chwaniów, ale tym razem bardziej po ludzku - asfaltem z Wojtkówki © Petroslavrz

zdobyłem Chwaniów mogę jechać dalej :P niestety to tylko nazwa na przystanku © Petroslavrz

końcówka podjazdu jest... przecież widać jaka jest... © Petroslavrz

grzbiet Chwaniowa między Wójtówką, a Ropienką - samochody robotników budujących tu jakiś pomnik. © Petroslavrz

wiekowa asfaltowa droga wijąca się przez wschodnie zbocza Chwaniowa © Petroslavrz

Chwaniów to piękne bezludne miejsce w podkarpackich górach. Nie skażona przyroda warta jest naszej uwagi i zainteresowania, choć gęsty las budzi pewien respekt. © Petroslavrz

Osobliwością jest tutaj reglowa buczyna karpacka (w 90 % zachowana jako starodrzew), bogate runo leśne, występująca w łanach miesięcznica trwała oraz przedstawiciele drapieżników puszczańskich. © Petroslavrz

Jest to prawdą, gdy byłem tu wczesną wiosną widziałem ślady całych watah wilków. Kilka osób miało tu spotkanie oko w oko z niedźwiedziem.
na horyzoncie już Ukraina i najwyższy szczyt zwiedzanych Gór Sanocko-Turczańskich - przygraniczna Magura Łomniańska (1024m) © Petroslavrz


Zdjęcie z widokowego szczytu Truszkówka(612m) - panorama na sąsiednie pasma w stronę Pogórza Przemyskiego.

Część 2/4. Pogórze Przemyskie: Pasmo Krztowa (fotorelacja 1/3)

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 3

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Pierwsza część zapowiadanej fotorelacji - początkowa część z 201km trasy...

Gdy dojeżdżałem do Dąbrówki Starzeńskiej słońce zaczęło przebijać się przez mrok nocy. Minąłem żwirownię i wyrobiska w Siedliskach, a później całą wioskę stając na rozdrożu. Podobnie jak ostatnio w Stępinie i tu jechałem zbyt prędko i byłem na miejscu zbyt wcześnie. Odrobinę zastanawiałem się skręcając mokrą szutrową drogę ku i przez Pasmo Krztowa. Czy to aby dobry pomysł pchać się tu tak z wczesną porą, nie do końca wiedząc co mnie tam czeka? Pomimo tego wjeżdżam do lasu, chwilę później mijam szlaban. Tu zaskoczenie - dalej trasa prowadzi inaczej niż na mapie - nie przez szutry, gruntowe odcinki i błoto, a asfaltem. Spodziewałem się, że zaraz się on skończy, ale prowadził, aż do miejscowości Borownica. Miały tu miejsce tragiczne wydarzenia, walki podczas II Wojny, a później zbrodnie dokonane przez UPA. Miejscowość spłonęła, pozostał jedynie kościół i garstka nadpalonych domów. Obecnie mieszka tam około stu osób, część z nich to ci którzy ocaleli lub ich rodziny.
Udałem się na szczyt Małego Krztowa (465m) ścieżką historyczno-przyrodniczą. Na miejscu znajduje się krzyż i pomnik, stoją tu również tablice informacyjne opisujące historię i przyrodnicze walory tych terenów.
Z poszukiwań Krztowa 530 m n.p.m. najwyższego szczytu tego pogórskiego pasma, od którego wzięła się nazwa zrezygnowałem. Po przejściu kilkuset(?) metrów wgłąb lasu. Pogórska dżungla wygrała - nawet nie było widać gdzie biegną ścieżki które miałem zaznaczone ma mapie, w rzeczywistości nikt ich nie używał i zanikły. Nie chciałem brnąć na oślep przez zarośla nie do końca wiedząć czego szukam. Zawróciłem więc i zjechałem z głównego grzbietu nad San, do Ulucza (tuż obok wzgórza Dębnik z zabytkową cerkwią). Być może kontynuję kiedyś poszukiwania Krztowa (530m) od strony miejscowości Brzeżawy.
Teraz jednak mijałem pozostałą część Krztowa drogą u jego podnóży, wzdłuż Sanu, aż do Dobrej Szlacheckiej gdzie kończy się ono wraz z doliną potoku Ratnówka łagodnie przechodząc w Pasmo Wysokiego leżącego już na terenie Parku Krajobrazowego Gór Słonnych i będącego częścią Gór Sanocko-Turczańskich.

Kolejna część wpisu z tej wyprawy zacznie się właśnie od zdobywania szczytów Na Wysokim (570m)...

Dąbrówka Starzeńska - tablica obok ruin zamku / w tym momencie wycieczki na jeszcze ciemnym niebie pojawiają się pierwsze ślady brzasku dnia... © Petroslavrz

Zdjęcie zapożyczone od Mateusza z widocznym z Witryłowa tytułowym Pasmem Krztowa:
Kładka Witryłów - Ulucz © guniamaster

Pogórze Przemyskie - Pasmo Kruszelnicy widziane z początku drogi wiodącej ku Pasmu Krztowa © Petroslavrz

droga przez Pasmo Krztowa - miłe zaskoczenie asfaltowa (inaczej niż na mapie) © Petroslavrz

zawijasy pod górę w okolicach dawnej wsi Woli Wołódzkiej (znajduje się ona potokiem i ścianą lasu na lewo [zachód] od tego miejsca) © Petroslavrz

najwyższe partie sąsiedniego Pasma Kruszelnicy (w dolinie chowa się droga do Birczy i wieś Huta Poręby) © Petroslavrz

Borownica - jedna z dwóch obecnie zamieszkałych wsi na grzbiecie Krztowa (druga to Brzeżawa) obie posiadają tragiczną straszliwą przeszłość © Petroslavrz

Borownica - 20 kwietnia 1945 oddziały UPA zaatakowały wieś, większość mieszkańców wymordowano, większość domów spłoneło, przetrwał praktycznie tylko kościół. © Petroslavrz

Borownica - dla uczczenia pamięci pomordowanych wybudowano i poświęcono w 1996r. ten pomnik © Petroslavrz

początek ścieżki historyczno-przyrodniczej "Borownica" © Petroslavrz

ścieżka jest w miarę przejezdna... © Petroslavrz

Mały Krztów (465m) - krzyż upamiętniający inną tragiczną odsłonę historii tej wsi... © Petroslavrz

Tutaj 12 września 1939 roku 17 pułk 24 Dywizji Piechoty Armii "Karpaty" stoczył z nieprzyjacielem swą ostatnią walkę, bohatersko osłaniają odwrót dywizji pancernej gen. Maczka © Petroslavrz

według planu miałem zdobyć najwyższy szczyt pasma czyli Krztów (530m) jednak schowany był on daleko w głębi lesu, odpuściłem... tym razem :> (i'll back) © Petroslavrz

a wszystko do tej pory działo jeszcze przed wschodem słońca... © Petroslavrz

na Krztów wybiorę się jeszcze kiedyś z przeciwnej strony, teraz wracam ku dolinie Sanu do Ulucza © Petroslavrz

zjazd slalomem do Ulucza... © Petroslavrz

przerwałem komuś śniadanie... © Petroslavrz



Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko-Turczańskie - wielka masakra w podeszczowym terenie na wakacji zakończenie - część 1/4: dystans i trasa.

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 2

Jednodniowa wycieczka, ale tak naszpikowana atrakcjami, że postanowiłem podzielić wpis na kilka porcji. Ta pierwsza część zawierać będzie jedynie dystans i mapę z przebiegiem trasy.
Dokładna fotorelacja i opis pojawią się w kolejnych częściach.
Skoro tak to cyferki też dam tutaj: 201 km, 2768 metrów przewyższeń, 56 km w terenie, duuuużo błota po opadach z poprzednich dni. Przedzierania przez pogórskie i górskie dżungle również dużo. Było ciężko, ale przeżyłem ;)
Zaliczone pasma górskie (nie mylić, ze szczytami, których było więcej) na trasie w skrócie:
Pogórze Przemyskie: Pasmo Krztowa, Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Wysokiego (Na Wysokim), Pasmo Bziany, Chwaniów, Pasmo Braniowa, Pasmo Jamnej, Masyw Roztoki, Pasmo Działu, Masyw Suchego Obycza.
Najwyższe szczyty Gór Sanocko-Turczańskich: Magura Łomniańska po ukraińskiej stronie (1024 m n.p.m.) i polskie Jaworniki (909 m) - byłem tam początkiem sierpnia © Petroslavrz

na szczycie przygranicznego Masywu Roztoki (642 m n.p.m.) © Petroslavrz

Trasa była kontynuacją kampanii tegorocznego podboju Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko-Turczańskich którą rozpocząłem w marcu (17.03.2012, 10.03.2012, 04.03.2012), lecz później zaniechałem... aż do początku sierpnia (04.08.2012) i teraz.


Mama, tata, Leon :) Do Zwięczycy + nad Wisłokiem

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 2

Jak widać gdy rodzinka w komplecie, radość z jazdy jeszcze większa :)
Leonek podczas wycieczki... © Petroslavrz
[po mamę do pracy + wspólny powrót, do rodziny na Zwięczycy, ścieżki nad Wisłokiem]