Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1008.52 km (w terenie 98.90 km; 9.81%)
Czas w ruchu:40:29
Średnia prędkość:18.41 km/h
Maksymalna prędkość:63.50 km/h
Suma podjazdów:7920 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:53.08 km i 5h 47m
Więcej statystyk
  • DST 17.43km
  • Teren 1.40km
  • Czas 00:46
  • VAVG 22.73km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Podjazdy 10m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

1000km w Marcu / Deszczowo nad Wisłokiem

Sobota, 31 marca 2012 · dodano: 01.04.2012 | Komentarze 2

Dokręciłem... jest jedna cyferka więcej w tym miesiącu. Pogoda beznadziejna, ehhh... cholerna magia liczb :P
Do pracy + po pracy - ścieżki nad Wisłokiem.
Rzeszów... być może mniej znany... © Petroslavrz



Z tygodnia... / Panorama Beskidu z Czarnorzek

Piątek, 30 marca 2012 · dodano: 30.03.2012 | Komentarze 0

Po Rzeszowie: do/z pracy + "komunikacja miejska" (26,28,29,30.III)
Gdybym pojechał na dzisiejszą Masę Krytyczną pewnie dokręciłbym do 1000 w marcu. Przepadła byłem zmuszony zostać dłużej w robocie. Pozostaje jeszcze jutrzejszy dzień... choć nie wiem czy będzie mi się chciało gdyż wyjątkowo ta sobota w pracy, chce w końcu odpocząć, a i pogoda nie zachęca.
Panorama z wtorku:
Beskid Niski: Piotruś (728m) i Cergowa (716m)... itd... z Czarnorzek © Petroslavrz


  • DST 119.65km
  • Teren 22.50km
  • Czas 07:03
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 60.20km/h
  • Podjazdy 1350m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Dynowskie: Pasmo Jazowej + Pasmo Królewskiej Góry (554m) + walka z wiatrem

Wtorek, 27 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 10

Gdybym wpis robił w dniu wycieczki zapewne na początek poszłoby kilka obraźliwych epitetów, wulgaryzmów, złych słów itp itd w stronę wiatru... Dziś już z lekka mi przeszło...

Dojazd i powrót z terenów Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego miał być formalnością. Stało się inaczej. Przez zmagania z wiatrem, były one niemal walką o przetrwanie. Rano jadąc przez Strzyżów jakieś 70% czasu wiało w twarz, podczas powrotu już nie tyle w twarz co w mordę i to bezustannie! Ciężko było jechać, cisnąłem na stojąco ile sił w nogach, a na liczba na liczniku ledwie przekraczała 20km/h. Bywało, że na zjazdach gdy odpoczywałem rower zwalniał zamiast się rozpędzać. Boczne podmuchy zwiewały z drogi, szkoda gadać...
Wyszło na to, że mocno terenowy i trudny odcinek niebieskiego szlaku pieszego przez tytułowe pasma był najłatwiejszą i najprzyjemniejszą częścią trasy! A kto zna i jeździł nim ten wie jak to wszystko wygląda. Na niebieskim człowiek czuje się jak gdyby był gdzieś w Beskidach, mi kojarzy się z Pasmem Wysokiego Działu w Bieszczadach.
No i stało się... podczas powrotu w Jaworniku Niebyleckim... myślałem, że zejdę z roweru i normalnie się rozpłacze. Kompletnie mnie odcięło, brak mocy i chęci do jazdy. W nogach wyczerpała się energia, dziwnie mi się trzęsły, nie miałem już czym depnąć. Doturlałem się do Niebylca. Tam zrobiłem jakieś 20 minut przerwy gdyż nie było innego wyjścia. Nie mogłem uwierzyć w całą sytuację, gdyż na liczniku nie było jeszcze nawet 100km. Po chwili odpoczynku poszedłem do sklepu, kupiłem 3 czekolady i Snickersa. Wypiłem do końca wodę którą miałem, kupiłem następną i również wypiłem. Wszystko zniknęło w przeciągu minuty czy dwóch.
Miałem plan który zakładał, że będę wracać do Rzeszowa główną drogą S-9 bo nie ma tam podjazdów i jest łatwo. Niemniej znów pod wiatr, znów ciężko się jechało nawet gdy było lekko z górki, stwierdziłem, że coś takiego zniszczy mnie i fizycznie i psychicznie. W Baryczce pomyślałem jak się mam męczyć to wolę męczyć się pod górę, a nie walką z niewidzialnym przeciwnikiem na płaskiej drodze wśród samochodów gdzie raz po raz przy bocznych podmuchach rzucało rowerem na boki. Jeśli człowiek bez sił wybiera podjazd pod przekaźnik w Sołonce, a później podjazd na Okop, a z niego lasem na Przylasek to świadczy o stopniu zdesperowania. Niemniej jakoś dotarłem do domu...

Dużo zdjęć, za dużo... lecz brak pomysłu na ich selekcje, wrzucam jak leci:
Glinik Zaborowski - kładka przez Wisłok © Petroslavrz

Kopalina (463 m) zwana też Żarnową Górą - zjazd lub podjazd... co kto woli :) © Petroslavrz

Strzyżów - Krzyż na Żarnowskiej Górze (272m) przy podjeździe do miasta © Petroslavrz

Strzyżów - za zabudowaniami miasta na horyzoncie rozciąga się mój pierwszy cel - Pasmo Jazowej © Petroslavrz

Kładka nad rzeką Wisłok, z Kalembiny do Kozłówka © Petroslavrz

Wisłok – nasza podkarpacko-rzeszowska rzeka o długości 220 km © Petroslavrz

Kozłówek - kościół pw św. Doroty © Petroslavrz

Rezerwat "Herby" © Petroslavrz

niebieski pieszy w już przyjemniejszej cześci... © Petroslavrz

Rezerwat Herby - wieść gminna niesie, iż to skała im. Dziuraki :) © Petroslavrz

Piotr, Petros = skała. Więc zdjęcie skały na skale :P Skałoslavrz w swoim żywiole. © Petroslavrz

Rezerwat Herby - kolejne ostańce z piaskowca, samowyzwalacz okazał się szybszy... © Petroslavrz

przed Czarnówką (492m) © Petroslavrz

bodajże Łysa Góra © Petroslavrz

Rzepnik - niebiesko... © Petroslavrz

Rzepnik - cerkiew św. Paraskewy i 500 letni drzewo... © Petroslavrz

ponad 500-letni dąb "Poganin" © Petroslavrz

początek Pasma Królewskiej Góry © Petroslavrz

czyli pod górę... © Petroslavrz

bardziej pod górę + kamienie © Petroslavrz

bez niespodzianki... pod górę i jeszcze raz pod górę... © Petroslavrz

za to są widoczki - sąsiedni Czarny Dział i cerkiew (biały budynek) w Węglówce © Petroslavrz

podczas I Wojny Światowej toczyły się tu walki (1914-1915) © Petroslavrz

kolejny podjazd za plecami (tym razem podejście, by zaoszczędzić sił) © Petroslavrz

cmentarz z czasów I Wojny Światowej, bardziej zadbany © Petroslavrz

południowy stok Królewskiej Góry © Petroslavrz

jest i ona - Królewska Góra (554 m n.p.m.) © Petroslavrz

jest i rowerzysta, a przynajmniej jego część... © Petroslavrz

Królewska raz jescze, z geodezyjną dokładnością... © Petroslavrz

sąsiednia najwyższa na Pogórzu Dynowskim, wyższa o ponad 30 metrów Sucha Góra © Petroslavrz

Zamek "Kamieniec" w Odrzykoniu © Petroslavrz

Królewska Góra ze wzniesienia (505m) nad Czarnorzekami © Petroslavrz

żegnaj Czarnorzecko-Strzyżowski © Petroslavrz

Pasmo Suchej Góry oraz Pasmo Królewskiej Góry około 40km dalej, z podjazdu Baryczka - Sołonka © Petroslavrz

Lubenia - jeden z najstromszych w okolicy podjazdów, do przysiółka Okop, ostatkiem sił... © Petroslavrz

przez las w stronę Przylasku © Petroslavrz

obok szkółki leśnej w Przylasku © Petroslavrz


Podjazd 17% pod przekaźnik na Łanach z siostrą Aśką.

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 6

Po ognisku wieczorem siostra chciała jeszcze iść na rower więc wyskoczyłem z nią na chwile.
Od razu poprosiła, "tylko nie pod wielką górę". Jednak jako, że starszy brat jest od tego, że czasem musi być złośliwy i dokuczyć rodzeństwu to wywiozłem Aśkę na chyba najostrzejszy asfaltowy podjazd w granicach miasta :) Czyli z ul. Rodzinnej pod przekaźnik na Łanach.
Tam puściłem ją przodem mówiąc, że zrobię jakieś zdjęcie, a tak naprawdę chciałem zobaczyć jak będzie się męczyć pod górę. Rzeczywiście troche się męczyła więc szybko ją dogoniłem i tu już jak dobry brat udzieliłem wskazówek co do przełożenia, kadencji i oddechu. Pomogło bo uspokoiła się i spokojnie wjechała na samą górę. Spodziewałem się, że nie da rady i będzie musiała prowadzić rower... lecz gdy się zastanowiłem, to w końcu ma te same geny co ja i jest równie uparta. Nic dziwnego że wjechała :P
Tak więc siostra dała radę, a jedynie co się udało to sprawić, że nie wiedziała podczas zjazdu i chwile po nim gdzie jesteśmy i gdzie jedziemy. Zdziwiła się, że to już pętla na Zalesiu.
17% - Aśka rozpoczyna szarżę © Petroslavrz

spokojniej... lecz uparcie i systematycznie pod górę. © Petroslavrz

Aśka i ja pod przekaźnikiem na Łanach © Petroslavrz

Mrok i zuo... czyli bardzo szybki zjazd bez porządnego oświetlenia. © Petroslavrz



Rzeszowska inauguracja sezonu 2012 - ognisko na Grochowicznej (383m) / Pierwsza od roku jazda z żoną

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 3

Oficjalne rozpoczęcie sezonu rowerowego 2012 w Rzeszowie.

Na ognisku zjawiła się masa osób i choć konkretna liczba chyba nie jest znana to na pewno było nas ponad 30. Było ekstra... choć taki jestem, że nie lubię tłumu i nie do końca dobrze się w nim czuję, w tym przypadku to bardzo pozytywne, że przybyło tak wiele twarzy - tych znanych jak i dotąd nieznanych :)

Osobiście najbardziej cieszę się, że końcu pojeździłem sobie z moją ukochaną żoną :) [W tym miejscu podziękowania mojej dla siostry która zgodziła się nam pół dnia pilnować niemowlaka]
Dla niej była to pierwsza "dłuższa" jazda (i pierwsza z podjazdami) nie tyle w tym roku kalendarzowym co po roku przerwy. Od momentu gdy dowiedzieliśmy się, że jest w ciąży nie jeździła, aż do tego poniedziałku.
Wyjechaliśmy jednak nieco wcześniej niż ekipa która zbierała się pod tunelem koło zapory o 12-stej. Właśnie ze względu na żonę pojechaliśmy sobie sami. Nie chciałem by musiała gonić za ekipą, wybraliśmy też wariant łagodniejszego i asfaltowego w dużej mierze podjazdu na Grochowiczną (od Babiej Góry II). Niemniej byłem totalnie zaskoczony bo żona nie dość, że w miarę szybko jechała, to podjazdy pokonywała bez większych problemów. Przyznam spodziewałem się o wiele wolniejszego scenariusza, a tak byliśmy na miejscu przed główną grupą.
Po ognisku ponownie wracaliśmy sami - wyjeżdżając nieco wcześniej. Zjazd już przez las w Lutoryżu, gdzie świetnie widać, że to już wiosna na całego. Tutaj żałowałem, że nie wziąłem aparatu bo mogliśmy zrobić kilka ładnych zdjęć. Dalej również tak sielankowo i wiosennie się nam jechało, zdaje się ciekawszą trasą niż w poprzednią stronę.
Już w Rzeszowie na ścieżce nad Wisłokiem w pobliżu Lisiej Góry ekipa znów nas dogoniła i wchłonęła na moment, by za chwilkę wszyscy porozjeżdżali się w swoją stronę.

Przygotowania do ogniska... © snajper-psg1

przygotowania do ogniska... © snajper-psg1

nadjeżdża ekipa... © snajper-psg1

Czekamy na podjeździe. © miciu222145

miejsce..ognisowe :) © sbor

Grochowiczna - ognisko © Kundello21

Ognisko na Grochowicznej © snajper-psg1

Grochowiczna - ognisko © snajper-psg1

Gad u mej małżonki / Nasze polowanie jaszczura zakończyło się sukcesem... © Kundello21

Petroslavrz z żoną... / Wracamy do domu... © snajper-psg1



  • DST 18.13km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 24.17km/h
  • VMAX 58.10km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Matysówka-Działy (pod Krzyż) - ponownie

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0

Nie ma czasu = krótko. Pod Krzyż na Matysówce-Działach, podobnie jak wczoraj. Kompletnie odzwyczaiłem się od szybszej jazdy, to nie mój styl, aczkolwiek nadchodzi moment gdy trzeba to zmienić.
Matysówka (Działy), samotny krzyż w polu © Petroslavrz



Z siostrą

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0

z Aśką. Siostra wracała po dłuższej jeździe. Gdy wychodziłem z pracy akurat wracała. Poczekałem na nią na rondzie, a później chwilę pokręciliśmy razem po Rzeszowie.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Petroslavrz



z 3 dni

Środa, 21 marca 2012 · dodano: 22.03.2012 | Komentarze 0

Rzeszów. Głównie do/z pracy.

  • DST 10.10km
  • Teren 3.00km
  • Podjazdy 10m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie x2

Wtorek, 20 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 2

Żona i siostra jeżdżą na rowerach. Wczoraj po nowych ścieżkach za Żwirownią, a dziś na kładkę w Budziwoju.
Ja zamiast tego poszedłem pobiegać. Rano (4,7km) spokojniej, a później po 17-stej (5,4km) mocniejszym tempem. O wiele lepiej wyrabia to kondycję niż rower... Wieczorem zmęczyłem się intensywniej niż ostatnio przejeżdżając ponad 200km na rowerze.
www.runmap.net/route/1467757
Kategoria ~ Bieganie


  • DST 4.80km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie

Poniedziałek, 19 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 1

Od pewnego czasu (początku roku) znów wzięło mnie na bieganie. Taki powrót do korzeni, do źródeł... Kiedyś (podstawówka, gimnazjum, liceum) biegi długodystansowe i przełajowe były dla mnie tym czym teraz jest rower .

Od tej pory na bloga będę wrzucał również km z biegania, zacząłem z miesiąc temu, ale później stwierdziłem, że to w końcu BIKEstats i może nie powinienem. Ale mój blog i tak mi wygodnie do statystyk... Poza tym ja tu rządzę! :>
Oprócz tego nie są to wirtualne kilometry jak te wykręcone na trenażerach (które niektórzy wrzucają) a wypracowane o wiele większym nakładem sił i pracy niż przy jeździe na rowerze.
[BP]
Kategoria ~ Bieganie