Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:340.29 km (w terenie 7.30 km; 2.15%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:1950 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:37.81 km
Więcej statystyk

Zaległości [Po Rzeszowie 15-25.IV]

Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 0



Niedzielna trasa do babci zamiast Rez. Wielki Las / Leonek przejmuje bloga!

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 17.04.2013 | Komentarze 3

Zerknąłem na kwietniowe wpisy. Wyszło mi, że Leon przejmuje bloga. Co gorsza na tym się nie kończy... Podczas opisywanej trasy przejął moje źródło węglowodanów w postaci batonika, jeszcze chwila, a zabierze mi kierownice (na razie do niej nie dostaje) i nie będę mógł decydować o trasie :P
Dość żartów. Wracam do tematu. Na początku zawitaliśmy z Leonem na Podpromie, gdzie rano rzeszowscy motocykliści rozpoczynali sezon. Stamtąd mieliśmy jechać do Rezerwatu Wielki Las, a następnie progiem pogórza nad Będziemyślem (z dwoma charakterystycznymi widocznymi z daleka przekaźnikami) wrócić do Rzeszowa.
Pogoda była jednak o wiele gorsza niż poprzedniego dnia. Najgorszy był chłodny wiatr. Myślałem, że może coś się polepszy, gdyż tak mówiły prognozy, lecz nadciągały jedynie coraz ciemniejsze chmury. W Zgłobniu zawróciłem. Dla mnie taka pogoda to żadna przeszkoda, ale nie chciałem narażać Leona na jazdę w deszczu.
Gdy wracaliśmy przez Pustki zadzwoniła babcia, tj. moja mama zapraszając na obiad. Zmieniliśmy więc kierunek zjeżdżając na północ. Po południu wyszło słońce, wróciliśmy do domu, po drodze dołączyła do nas żona wracająca z pracy. Znowu jazda całą rodzinką :) Niedługa, gdyż Leon spał podczas jazdy. Muszę wymyślić jak zwiększyć komfort snu w rowerowym foteliku.
Po obiedzie u babci łatwo przysnąć podczas jazdy :) © Petroslavrz

Rzeszów-Podpromie - rozpoczęcie sezonu przez motocyklistów © Petroslavrz

Leon i biały Lion. Kupiłem dla siebie, lecz Leon "walczył" o niego jak lew, wolałem unikąć płaczu podczas jazdy przy chłodnej pogodzie. © Petroslavrz

Za zimno dziś na zaplanowaną trasę, skracamy. / Kielanówka - niebieska kapliczka św. Rocha. © Petroslavrz



Rodzinnie po Podgórzu Rzeszowskim + gradobicie gratis

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 2

W końcu, pierwsza w tym roku, wycieczka całą rodzinką :) Okolice na południe od Rzeszowa. Mimo rekreacyjnego charakteru, kilka podjazdów się znalazło...

Słonecznie, niewiele małych chmurek, z jednej z nich podczas powrotu przez kilka minut sypało gradem. Ubrania przemoczone, ale wszyscy i tak byli szczęśliwi. Radosna wiosenna tęcza dobrze podsumowuje odczucia z wycieczki.
wycieczka całą rodzinką :) © Petroslavrz

Nietoperz spotkany w środku dnia. © Petroslavrz

Tyczyn - w parku przy Pałacu Wodzickich © Petroslavrz

Tyczyn - podjazd ku wzgórzu Dalnica © Petroslavrz

kawałek wymagającego szutrowego podjazdu w Wólce Kielnarowskiej © Petroslavrz

gradobicie © Petroslavrz

i wiosenna tęcza po... © Petroslavrz


Św. Roch

Piątek, 12 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 0

Św. Roch, Chmielnik.
Chmielnik - pod krzyżem przy wjeździe do lasu Bucznik © Petroslavrz


Rez. Lisia Góra i trasy nad Wisłokiem z Leonem

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 3

Piękny słoneczny dzień... spędzony w większości w pracy. Niemniej nawet i taki stan rzeczy cieszy.
Wieczorem wciąż było dość ciepło, więc wybrałem się, chociaż na chwilkę, na krótką przejażdżkę z Leonem. O ile prostsze jest wyjście z domu gdy nie trzeba nakładać tylu warstw grubych ubrań.

Nie mam pojęcia czy uda się pojeździć coś konkretniej przed weekendem majowym. Jakaś rozgrzewka by się przydała, inaczej będzie to rzucenie się na bardzo głęboką wodę. Trasa zapowiada się piękna, lecz być może najtrudniejsza ze wszystkich dotychczas przeze mnie przejechanych. Oczywiście muszę pchać się na górskie szlaki wiedząc, że prawdopodobnie będzie na to za wcześnie w tym roku (w dodatku szlaki nieojczyste) zamiast na spokojnie jeździć łatwiejszymi drogami.
Lecz nie spokoju mi trzeba po tej jakże długiej, przeciągającej się wręcz w nieskończoność, ciężko przepracowanej i żmudnej zimie, a oderwania i odreagowania od rutyny, od trudów i nie-trudów (łatwów?), obowiązków, itp, itd... Potrzebny zastrzyk nadludzkiego wysiłku, adrenaliny, wolności, przygody.
A tymczasem pozostaje uzbroić się w cierpliwość i spokojnie czekać. Tym łatwiej, gdy wokół tak wiosennie i zielono.
wiosenna wieczorna przejeżdżka © Petroslavrz


W KOŃCU WIOSNA! :)

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 0

Po Rzeszowie (8-11.IV) + testowanie roweru żony
Pierwiosnek lekarski © Petroslavrz
Kategoria [ 25-50km ]


Leonka pierwszy rowerek :)

Piątek, 5 kwietnia 2013 · dodano: 06.04.2013 | Komentarze 3

Teraz także i Leon ma swój rowerek do jeżdżenia (i niszczenia :)). Na początek biegowy.
Pierwszy rowerek Leona :) © Petroslavrz


Leonka inauguracja sezonu

Piątek, 5 kwietnia 2013 · dodano: 05.04.2013 | Komentarze 2

Zabrałem synka na rower. Pierwszy raz od października. Sądziłem, że rozpoczniemy sezon dopiero gdy temperatura wzrośnie do +15, +20 stopni. Dopiero to złe słowo, żwawszy, iż miałem nadzieje, że owe warunki wystąpią o wiele wcześniej w tegorocznym kalendarzu.
Tak się nie stało, pogoda nie rozpieszcza... więc zamiast na sanki początkiem kwietnia, tym razem wybraliśmy się na rower. Jedynie kilka stopni powyżej zera, powrót w marznącym deszczu. Sezon rozpoczęty; oby tylko kolejna przejażdżka bardziej wiosenną była.
Leona inaugracja sezonu 2013 :) © Petroslavrz

PS. Z Leonem przejeździliśmy dystans środowy, z wizytą w Rebike.pl czyli jakieś 10km (poprzedni wpis). Ten wpis zawiera z kolei zsumowaną jazdę po Rzeszowie w dniach 4-5.IV.2013.

Wizyta w Rebike.pl

Środa, 3 kwietnia 2013 · dodano: 04.04.2013 | Komentarze 0

Pielgrzymka do serwisu Rebike.pl - celem uzyskania serwisu i naprawienia roweru zupełnego :)
Gdy przyjechałem chłopaki akurat aktualizowali cennik. Jest naprawdę atrakcyjny, piszę to jako człowiek który często "psuje" rower. Po części dzieje się tak dlatego, iż nie słucham rad pracującego tam (Pawła). To znaczy słucham, ale często bywa, że się do nich nie stosuje i zazwyczaj źle się to kończy. Mój błąd, bo przecież w Rebike.pl wiedzą o rowerach niemalże wszystko i nie ma rzeczy której nie potrafili by naprawić. Jak więc można ich nie słuchać? Gdy się zastanowić to dzięki nim mój rower jeszcze jeździ. Gdyby nie naprawy, modyfikacje i wzmocnienia których dokonywał Paweł już dawno wszystko by się rozpadło. Zazwyczaj jadę z wołaniem "Rebike ratuj". Owy ratunek, nie dość, że zawsze ma miejsce, to jeszcze po wszystkim całość działa i kręci się lepiej niż w momencie gdy rower był nowy. Nawet z nieco gorszego sprzętu potrafią wyciągnąć tu pełnię potencjału.

Tak więc ROWERZYSTO RZESZOWSKI jeśli chcesz w cieszyć się sprawnym rowerem i nie lubisz przepłacać odwiedź serwis REBIKE.PL w samym centrum miasta. Tu nie ma, że czegoś się nie da, a wszystko w rozsądnej cenie. Polecam (i nie jest to jakaś pusta reklama, szczere polecenie rzetelnej firmy i ludzi).
REBIKE.PL © Rebike.pl


Poświąteczne spalanie

Wtorek, 2 kwietnia 2013 · dodano: 04.04.2013 | Komentarze 0

Strasznie ciężki ten rower po świętach bo przecież niemożliwe jest bym to ja tyle przytył... Podjazdy zabijały.
A tak na serio: brak możliwości manewru tylnej przerzutki + nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu oraz lenistwo podczas świąt okazały się zabójczą mieszanką. Po wszystkim samopoczucie jak po 3-krotnie dłuższej trasie. W sumie to nawet dobrze. Spalanie było większe.

Chyba ponownie wepnę licznik... Co prawda od końca kwietnia 2012 jeździłem bez tego elektronicznego gadżetu i mam bardzo pozytywne odczucia z tym związane. Jeździ się wtedy bardziej na luzie, bez rozpraszania uwagi, kierując się intuicją i podpowiedziami organizmu, nie cyferek.
Nie mam zamiaru zwracać uwagi na średnią, nie chce korzystać z podpowiedzi licznika, motywować czy nakręcać się nim. Czysta ciekawość mną kieruje, i tak będę go ignorował. Jeśli tak to w niczym nie będzie mi przeszkadzał, a może okazać się przydatny. Na przykład przy przewidywaniu metodą dedukcji ile potrwa powrót czy dalsza część trasy.