Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Sanocko-Turczańskie

Dystans całkowity:1775.67 km (w terenie 227.00 km; 12.78%)
Czas w ruchu:40:02
Średnia prędkość:19.91 km/h
Maksymalna prędkość:69.40 km/h
Suma podjazdów:18488 m
Suma kalorii:8682 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:177.57 km i 8h 00m
Więcej statystyk

Majowe Bieszczady #2: Z sakwami w terenie szybowanie po przedpolu i Bieszczadów bramie

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 4

Bieszczady Maj 2013. Dzień 2.
Dzień w skrócie: Opuszczam Pogórze Przemyskie, przecinam Góry Sanocko-Turczańskie, wkraczam w niższe partie Bieszczadów, na koniec dnia jednak z nich uciekam. Co było: wdrapywanie na dwa szybowiska, jazda po dwóch zaporach najsłynniejszych bieszczadzkich jezior, terenowa jazda po niższych partiach Bieszczadów, sporo po tzw. "Pogórzu Leskim", okazuje się, że jest wcale nie jest tu tak łatwo jak mogło by się zdawać, a względnie "niższe górki" również są w stanie dać popalić. Skałki, górki, wychodnie skalne, dzikie zwierzęta (spotkałem np. wilki które budziły mnie poprzedniej nocy), te ostatnie są dla mnie z reguły zbyt szybkie, by dać się sfotografować, i sprzęt fotograficzny zbyt słaby na takie wyzwania.

Więcej informacji o trasie można wyciągnąć, jak to u mnie najczęściej bywa z poniższych zdjęć i ich opisu.

Pojedyncze drzewa owocowe - ślady dawnej Grąziowej © Petroslavrz

Zapomniany cmentarz (Grąziowa) © Petroslavrz

Grąziowa. Miejsce po cerkwi pw Narodzenia NMP, cerkiew przetrwała, w 1968 przeniesiona do skansenu w Sanoku, gdzie można ją zobaczyć © Petroslavrz

Grąziowa - stary most i zdewastowane zabudowania dawnego gospodarstwo hodowlanego © Petroslavrz

Droga wdłuż rzeki Wiar. Miałem tu okazję oglądać grupę 5 wilków przechodzących na stronę Pasma Braniowa © Petroslavrz

Pogórze Przemyskie - wschód słońca nad Pasmem Jamnej © Petroslavrz

Wojtkowa - cerkiew © Petroslavrz

Wojtkowa - początek podjazdu na Pasmo Chwaniów (w Górach Sanocko-Turczańskich) © Petroslavrz


Końcowa (o większym nachyleniu) część podjazdu na Pasmo Chwaniów © Petroslavrz

Chwaniów - pasmo w Górach Sanocko-Turczańskich i przecinająca go droga Wojtkówka-Ropienka z widokami na Pogórze Przemyskie © Petroslavrz

Chwaniów - nowa kapliczka św. Huberta na szczycie podjazdu, gdy jechałem tu sierpniu ubiegłego roku dopiero ją budowano © Petroslavrz

Bieszczady (z okolic Ropienki) :) gwoli ścisłości jest to widok na Pasmo Łopiennika i Durnej oraz Pasmo Wysokiego Działu © Petroslavrz

Na powyższym zdjęciu widać również niższe partie Bieszczadów z okolic Jeziora Solińskiego i Myczkowieckiego - przez nie będzie przebiegała moja dzisiejsza trasa.
Ropienka - zabytkowa (niemniej wciąż działająca i pracująca) kopalnia ropy naftowej © Petroslavrz

Ropienka - cerkiew greckokatolicka © Petroslavrz

Bezmiechowa - szybowisko. Akademicki Ośrodek Szybowcowy Politechniki Rzeszowskiej © Petroslavrz

Wycinek Bieszczadów z Bezmiechowej (Połonina Caryńska, Wetlińska, Smerek) [widoki podrasowane cyfrowo] © Petroslavrz

Orelec - drewniana dzwonnica i cerkiew św. Józefa © Petroslavrz

Solina - skałki po zachodniej stronie zapory © Petroslavrz

Ze szlaku "Widokowe Wierchy" nad Orelcem. Na ostatnim planie pobliska Grupa Laworty w Górach Sanocko-Turczańskich (Ostry Dział + Kamienna Laworta 759 m n.p.m.) © Petroslavrz

Kamień Orelecki. Pomnik ;) pisało, że przyrody, ja widzę jakiegoś Piotrka © Petroslavrz

Sąsiednie pasmo Koziniec (521 m n.p.m.) i nadajniki na górze Jawor (741 m) podczas ciekawego zjazdu © Petroslavrz

Zjazd malowniczym zielonym szlakiem Orelec-Myczkowce © Petroslavrz

Jezioro Myczkowieckie - i otaczające je wzgórza © Petroslavrz

Rower + sakwy + plecak + schody > niezbyt dobre połączenie © Petroslavrz

Ściana skalna "Skałki Myczkowieckie" © Petroslavrz

Zwierzyń - droga krzyżowa do źródełka © Petroslavrz

Cudowne Źródełko w Zwierzyniu © Petroslavrz


Zwierzyń - bunkier Linii Mołotowa © Petroslavrz

Atakuję Masyw Czulni - szlakiem zielonym © Petroslavrz

Prawda jest taka, iż idę... dość stromo, sakwy nie pozwalają jechać © Petroslavrz

Szczyt Czulnia (Patrola) 576 m n.p.m. w końcu zdobyty, a może dopiero. Wielokrotnie przejeżdżałem obok. Nurtował mnie on od 1995 r. gdy jako dziecko spędzałem z rodzicami wakacje w Myczkowcach, właśnie za tą górą zachodziło słońce podczas wieczornych ognisk (wtedy nazwy nie znałem) © Petroslavrz

Zryw i ścinka drzew... zjazd masakra © Petroslavrz

Jeziorko przeciwpożarowe, gdy wyrośnie trawa będzie tu pięknie © Petroslavrz

Bieszczadzkie krajobrazy (droga przy "Kamieniu Leskim"). Na wprost szybowisko i stok narciarski w Weremieniu - mój kolejny cel. © Petroslavrz

Zamek Leski © Petroslavrz

Weremień k. Leska - lądowisko samolotów i szybowców © Petroslavrz

Z górnej części szybowiska Weremień widzę Góry Słonne i szybowisko w Bezmiechowej, pierwsze na którym dziś byłem. Po prawej Masyw Czulni (576m) © Petroslavrz

Szutrowe serpentyny na Dział Dziurdziowski. W tle charkterystycznie "pochylona" Chryszczata (997m) © Petroslavrz

Żywe serpentyny pod nogami, mały Zaskroniec © Petroslavrz

Szczyt Gruszka w Bieszczadach (na tzw. Pogórzu Leskim) - widok na wyższe partie tych gór (od Korbanii nad J. Solińskim, przez Łopiennik po Chryszczatą) © Petroslavrz

Bieszczady, tzw. "Pogórze Leskie", szczyt Gruszka 583m n.p.m © Petroslavrz

Masakra poczas terenowego zjazdu, podobnie jak gdy zjeżdżałem Czulni zryw i ścinka drzew :/ © Petroslavrz

Bies-czadowe-widoki. Kaplica w okolicy Przełęczy pod Gruszką © Petroslavrz

Olchowska cerkiew od środka © Petroslavrz

Tarnawa Górna - cerkiew w ruinie © Petroslavrz

Rzeka San w Zagórzu © Petroslavrz

Zagórz - cerkiew św. Michała Archanioła © Petroslavrz

Zagórz - ruiny klasztoru Karmelitów. Częściowo odbudowane w ostatnich latach pozostałości murów obronnych © Petroslavrz

Zagórz - ruiny klasztoru Karmelitów © Petroslavrz


  • DST 111.28km
  • Teren 24.50km
  • VMAX 69.40km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 1490m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majowe Bieszczady #1: Tajemnicze zakamarki Pogórza Przemyskiego i noc z wilkami

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 8

Bieszczady Maj 2013. Dzień 1.
Wiem, miała być Słowacja, lecz ostatecznie wybór padł na polskie góry... wybór jak najbardziej słuszny :)
Opis trasy w komiksowym stylu, w podpisach załączonych do zdjęć.
Ciąg dalszy nastąpi... aczkolwiek nie mam pojęcia kiedy, inne rzeczy człowiek ma na głowie i czasu brakuje na tworzenie kolejnych wpisów.
Szklary - widok na Dolinę Sanu i miasto Dynów © Petroslavrz

Laskówka (Pogórze Dynowskie) - w lesie kwietniowym © Petroslavrz

Kapliczka nad Jawornikiem Polskim (Przemieście Jawornik) przy niebieskim szlaku "Karpackim" © Petroslavrz

Niebieski szlak Karpacki - kapliczka między Jawornikiem, a Laskówka © Petroslavrz

Zielonym szlakiem zielonym... (Przemysko-Bachórskim) © Petroslavrz

Drohobyczka - wzgórze Telegówka (391m) z przekaźnikiem © Petroslavrz

Drohobyczka - w oddali Pasmo Kruszelnicy na Pogórzu Przemyskim, tam jadę. Bliżej tzw. "Międzygórze" © Petroslavrz

Wybrzeże - wisząca kładka nad Sanem © Petroslavrz

Wybrzeże - widok na San drogę wzdłuż tej rzeki prowadzącą do Słonnego © Petroslavrz

Czerwony szlak w okolicy średniowiecznego grodziska "Stare Dubiecko" © Petroslavrz

Czerwony szlak ("Trzy scieżki tożsamości") i pozostałości po dawnych wsiach © Petroslavrz

Ciężko z sakwami w takim terenie © Petroslavrz

Śródleśna polana w miejscu nieistniejącej wsi Polchowa - skąd widać było Dubiecko i Pogórze Dynowskie © Petroslavrz

Polchowa Górna - kapliczka, jedyna pozostałość po dawnej wsi © Petroslavrz

Pogórze Przemyskie, na Pasmie Kruszelnicy. Jadąc grzbietem w stronę szczytu Łubienka (449 m n.p.m.) napotykam zadbane miejsce biwakowe © Petroslavrz

Połchowa, Polchowa - garść informacji © Petroslavrz


Piątkowa Ruska - cerkiew św. Dymitra © Petroslavrz

Huta Brzuska - podjazd do Przełęczy pod Panieńskim Czubem © Petroslavrz

Ciągnący się podjazd, upał oraz sakwy nieźle mnie masakrowały © Petroslavrz

kolejne serpentyny, a wciąż końca nie widać © Petroslavrz

Wzgórze Smyczał (459m) © Petroslavrz

Uwielbiam takie trasy :) 10 km męczącego podjazdu © Petroslavrz

...tylko po to by w ciągu kilkudziesieciu kolejnych sekund znów znaleźć się na dole, gdzie czeka kolejny podjazd do podjechania :) © Petroslavrz

Rezerwat Krępak - przerwa pod podjechaniu serpentyn (w 2/3 podjazdu) © Petroslavrz

Pewności nie mam. Ośrodek w Arłamowie lub Kalwaria Zebrzydowska, sfotografowana z okolic Panieńskiego Czuba (512m n.p.m.) © Petroslavrz

Łodzinka Dolna - obecnie kilka domów, resztki cmentarza i kamienie w miejscu cerkwi © Petroslavrz

Pogórze Przemyskie - pozostałość po "Państwie Arłamowskim", obecnie ogrodzone i odnawiane lotnisko "Krajna", z 1 strony dobrze, z drugiej szkoda, gdyż jeszcze 2 lata temu można było po nim pojeździć © Petroslavrz

Ośrodek Myśliwski w Trójcy, również pozostałość po dawnym ustroju i Ośrodku Rady Ministrów w Arłamowie © Petroslavrz

Rzeka Wiar pomiędzy dawnymi wsiami Trójcą oraz Łomną © Petroslavrz

A po wizycie w rzece czas na nocleg w obiekcie typu AMBONA-SPA-HOTEL :) © Petroslavrz

Świetlista ksieżycowa noc (dzień po pełni), wycie wilków, morze gwiazd na bezchmurnym, czystym pogórskim niebie z dala od cywilizacji :) Zdjęcie nie oddaje uroku widoków... © Petroslavrz


Część 2/4. Pogórze Przemyskie: Pasmo Krztowa (fotorelacja 1/3)

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 3

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Pierwsza część zapowiadanej fotorelacji - początkowa część z 201km trasy...

Gdy dojeżdżałem do Dąbrówki Starzeńskiej słońce zaczęło przebijać się przez mrok nocy. Minąłem żwirownię i wyrobiska w Siedliskach, a później całą wioskę stając na rozdrożu. Podobnie jak ostatnio w Stępinie i tu jechałem zbyt prędko i byłem na miejscu zbyt wcześnie. Odrobinę zastanawiałem się skręcając mokrą szutrową drogę ku i przez Pasmo Krztowa. Czy to aby dobry pomysł pchać się tu tak z wczesną porą, nie do końca wiedząc co mnie tam czeka? Pomimo tego wjeżdżam do lasu, chwilę później mijam szlaban. Tu zaskoczenie - dalej trasa prowadzi inaczej niż na mapie - nie przez szutry, gruntowe odcinki i błoto, a asfaltem. Spodziewałem się, że zaraz się on skończy, ale prowadził, aż do miejscowości Borownica. Miały tu miejsce tragiczne wydarzenia, walki podczas II Wojny, a później zbrodnie dokonane przez UPA. Miejscowość spłonęła, pozostał jedynie kościół i garstka nadpalonych domów. Obecnie mieszka tam około stu osób, część z nich to ci którzy ocaleli lub ich rodziny.
Udałem się na szczyt Małego Krztowa (465m) ścieżką historyczno-przyrodniczą. Na miejscu znajduje się krzyż i pomnik, stoją tu również tablice informacyjne opisujące historię i przyrodnicze walory tych terenów.
Z poszukiwań Krztowa 530 m n.p.m. najwyższego szczytu tego pogórskiego pasma, od którego wzięła się nazwa zrezygnowałem. Po przejściu kilkuset(?) metrów wgłąb lasu. Pogórska dżungla wygrała - nawet nie było widać gdzie biegną ścieżki które miałem zaznaczone ma mapie, w rzeczywistości nikt ich nie używał i zanikły. Nie chciałem brnąć na oślep przez zarośla nie do końca wiedząć czego szukam. Zawróciłem więc i zjechałem z głównego grzbietu nad San, do Ulucza (tuż obok wzgórza Dębnik z zabytkową cerkwią). Być może kontynuję kiedyś poszukiwania Krztowa (530m) od strony miejscowości Brzeżawy.
Teraz jednak mijałem pozostałą część Krztowa drogą u jego podnóży, wzdłuż Sanu, aż do Dobrej Szlacheckiej gdzie kończy się ono wraz z doliną potoku Ratnówka łagodnie przechodząc w Pasmo Wysokiego leżącego już na terenie Parku Krajobrazowego Gór Słonnych i będącego częścią Gór Sanocko-Turczańskich.

Kolejna część wpisu z tej wyprawy zacznie się właśnie od zdobywania szczytów Na Wysokim (570m)...

Dąbrówka Starzeńska - tablica obok ruin zamku / w tym momencie wycieczki na jeszcze ciemnym niebie pojawiają się pierwsze ślady brzasku dnia... © Petroslavrz

Zdjęcie zapożyczone od Mateusza z widocznym z Witryłowa tytułowym Pasmem Krztowa:
Kładka Witryłów - Ulucz © guniamaster

Pogórze Przemyskie - Pasmo Kruszelnicy widziane z początku drogi wiodącej ku Pasmu Krztowa © Petroslavrz

droga przez Pasmo Krztowa - miłe zaskoczenie asfaltowa (inaczej niż na mapie) © Petroslavrz

zawijasy pod górę w okolicach dawnej wsi Woli Wołódzkiej (znajduje się ona potokiem i ścianą lasu na lewo [zachód] od tego miejsca) © Petroslavrz

najwyższe partie sąsiedniego Pasma Kruszelnicy (w dolinie chowa się droga do Birczy i wieś Huta Poręby) © Petroslavrz

Borownica - jedna z dwóch obecnie zamieszkałych wsi na grzbiecie Krztowa (druga to Brzeżawa) obie posiadają tragiczną straszliwą przeszłość © Petroslavrz

Borownica - 20 kwietnia 1945 oddziały UPA zaatakowały wieś, większość mieszkańców wymordowano, większość domów spłoneło, przetrwał praktycznie tylko kościół. © Petroslavrz

Borownica - dla uczczenia pamięci pomordowanych wybudowano i poświęcono w 1996r. ten pomnik © Petroslavrz

początek ścieżki historyczno-przyrodniczej "Borownica" © Petroslavrz

ścieżka jest w miarę przejezdna... © Petroslavrz

Mały Krztów (465m) - krzyż upamiętniający inną tragiczną odsłonę historii tej wsi... © Petroslavrz

Tutaj 12 września 1939 roku 17 pułk 24 Dywizji Piechoty Armii "Karpaty" stoczył z nieprzyjacielem swą ostatnią walkę, bohatersko osłaniają odwrót dywizji pancernej gen. Maczka © Petroslavrz

według planu miałem zdobyć najwyższy szczyt pasma czyli Krztów (530m) jednak schowany był on daleko w głębi lesu, odpuściłem... tym razem :> (i'll back) © Petroslavrz

a wszystko do tej pory działo jeszcze przed wschodem słońca... © Petroslavrz

na Krztów wybiorę się jeszcze kiedyś z przeciwnej strony, teraz wracam ku dolinie Sanu do Ulucza © Petroslavrz

zjazd slalomem do Ulucza... © Petroslavrz

przerwałem komuś śniadanie... © Petroslavrz



Część 3/4. Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Wysokiego, Pasmo Chwaniów + odrobina Pasma Bziany (fotorelacja 2/3)

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 01.09.2012 | Komentarze 1

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Druga część zapowiadanej fotorelacji - środkowa część z 201km trasy...


Tę część wycieczki rozpoczynam przy cerkwi w Dobrej Szlacheckiej.
Początku niebieskiego szlaku nie widać więc kieruję się wyżej w górę drogą przy potoku Ratnówka. Szlak rozpoczyna się dopiero przy przystanku (inaczej niż na mapie). Przed mostem skręcam na południe w stronę lasu, na rozwidleniu brak oznakowań i wylądowałem na czyjejś posesji, chwilę jadę dalej przez ogródek, wyskakują dwa ujadające psy, lecz przy skarpie (w dole potok) jedyna droga jaka pozostaje do wyboru to powrót. Odnajduję ponownie niebieski "szlak ikon".
Od tego momentu, aż do Krecowa (11km dalej) był to błotnisty leśny trakt. Początkowo źle oznaczony później robi się przejrzysty, jest to w miarę nowy szlak. Mijam pozostałości zabudowań i ruiny przydrożnych kapliczek, kiedyś biegła tędy piękna jak na przedwojenne czasy wybrukowana droga między dwoma miejscowościami. Spotykam tu starsze małżeństwo z Sanoka które wybrało się na grzyby, chwilę rozmawiamy, okazuje się, że grzybów jest tu mało, pytają mnie czy wiem gdzie można je znaleźć, lecz odpowiadam, że przyjechałem tu rano z Rzeszowa i nie mam zielonego pojęcia. Dziwnie (ale przyjaźnie) się mi przypatrują, trochę jak na szaleńca. Rozmawiamy nadal o okolicy, później rozdzielamy się w swoje strony. Po spotkaniu ludzi ta karpacka puszcza zdaje się jakaś bardziej przyjazna. W pewnym momencie z niebieskiego szlaku wydziela się odnoga ścieżki przyrodniczej "W dolinie Tyrawki" (zielone oznaczenia) ku szczytowi Na Wysokim (570m) i dawnej wsi Lachawa. Tam się udaję.
Wieś miała nietypowe położenie, rozlokowana była na samej górze, wydarta puszczy (przypomniał mi się fragment o Bohatyrowiczach z "Nad Niemnem" E. Orzeszkowej). Było tak dlatego, że miejscowość tą założono na prawie wołoskim w XV w. - Wołosi słynęli z takich ulokowań. Szlak jest tu straszny, grzązłem w błocie, o jeździe nie było mowy, więc szedłem...
Od szczytu geodezyjnego Na Wysokim czyli 570 metrów n.p.m. byłem około 10-15 metrów obok, gdyż nie chciałem przeprawiać się przez czernice, osty i pokrzywy. Podczas zjazdu starałem się jechać korzystając z wcześniej zdobytej wiedzy, ale i tak co chwila coś blokowało (powalone drzewa itp.). Po powrocie do Szlaku Ikon dalej jazda w dół, przez kolejne ludzkie osady, które obecnie wchłonął las. Docieram do Krecowa (dawnej siedziby dworskiej) - dziś jest to kilka domów i resztki dawnego PGR-u. W Rozpuciu odbijam na drogę krajową 28 do Kuźminy. Jest tu cerkiew i kaplica grobowa, ale nie tracę czasu na zwiedzanie (zresztą już byłem - zdjęcia chyba nawet są na blogu (wakacje 2010)).
Na Przełęczy Roztoka (519m) przed wjazdem na Pasmo Chwaniów najpierw jadę czerwonym w przeciwną stronę na Pasmo Bziany, widoki na które liczyłem nie zawodzą. Robię najdłuższą przerwę podczas całej wycieczki, jem "obiad" na łonie natury, w szczerym polu. Wracam do jazdy według planu. Podjazd czerwonym szlakiem, aż do końca szutru. Kilka dni temu był tu z wizytą Miciu - jako, że dzień wcześniej padało mogę zacytować to samo co napisał on: "Szlak odbijał do lasu, a po piątkowych opadach nie dało rady jechać. Szlak był mokry, błotnisty i zarośnięty. Jedyną rozsądną decyzją, była rezygnacja."
Wracam do głównej drogi i jadę w stronę przejścia granicznego w Krościenku, mijając 3 kolejne miejscowości. W ostatniej z nich ponownie atakuję Chwaniów, odbijam w stronę drogi do Ropienki znajdującej się po przeciwnej stronie gór. Tym razem podjazd asfaltowy, ale i tak zmęczenie daje o sobie znać więc jadę baaardzo spokojnie, końcówka robi się stroma jak diabli. Wracam nieco w dół do zakładowej drogi Lasów Państwowych, bardzo starej drogi asfaltowej północnym zboczem Chwaniowa, biegnącej tu przez rezerwat o tej samej nazwie.
O samym Rezerwacie można przeczytać w internecie. Poza tym napisałem nieco w opisie zdjęć, a przede wszystkim dziecko obudziło się z przedpołudniowej drzemki i płaczę więc nie napiszę już nic więcej... tylko, tyle, że droga o której mowa jest kapitalna, a przejazd nią to niezapomniane przeżycie.

Pasmo Wysokiego Gór Sanocko-Turczańskich (czasem bywa zaliczane do Pogórza Przemyskiego) z Ulucza © Petroslavrz

Dobra Szlachecka - cerkiew i dzwonnica © Petroslavrz

widok na Góry Słonne (w Górach Sanocko-Turczańskich) © Petroslavrz

niebieski "szlak ikon" z Dobrej Szlacheckiej - od początku było ciekawie... © Petroslavrz

jest to ciekawy leśny trakt przez karpacką puszczę © Petroslavrz

Jedna z trzech kapliczek stojąca w połowie drogiz Dobrej Szlacheckiej do dawnej wsi Lachawy. Także dziś ludzie zostawiają tu kwiaty i święte figurki © Petroslavrz

krajobraz po ulewach © Petroslavrz

d. wieś Lachawa - kapliczka przydrożna przy drodze z Lachawy do Dobrej Szlacheckiej. Zachowała się jeszcze blaszana bania. © Petroslavrz

najlepiej zachowana kapliczka przydrożna, stojąca na skrzyżowaniu Szlaku Ikon i zielonego szlaku do centrum dawnej Lachawy © Petroslavrz

ktoś tu jeździ ciężkim sprzętem, ale od drogiej strony (północnego-wschodu) © Petroslavrz

Lachawa z mapy Polski zniknęła po przymusowych wysiedle-niach tamtejszej ludności na Ukrainę oraz w ramach Akcji „Wisła” na tzw. Ziemie Odzyskane © Petroslavrz

W miejscu gdzie kiedyś była wieś dziś znajduje się las, zdziczały sad, podmurówki domów oraz pozostałości po studniach i piwnicach. © Petroslavrz

dowód, że byłem na końcu szlaku zielonego. Polecam go przetestować samemu. © Petroslavrz

d. wieś Lachawa © Petroslavrz

Podobny los jak ulokowaną na grzbiecie Pasma Wysokiego spotkał, leżącą poniżej Wole Krecową. Jej pozostałości również mijamy trzymając się niebieskiego szlaku.
szlakiem ikon przez przysiółek Zapomiarki - nad całym pozostałym terenem zapanował las i teraz Wola Krecowa to tylko domena leśników i raj dla przyjeżdżających grzybiarzy, zbierający jagody, a przede wszystkich myśliwych. © Petroslavrz

pasmo górek o nazwie Budziska z najwyższym Margielem I (518 m n.p.m.) nad miejscowością Kreców (z podworskimi pozostałościami). © Petroslavrz

w Rozpuciu przy drodze Sanok-Przemyśl © Petroslavrz

strefa nadgraniczna... © Petroslavrz

dla widoków wjechałem kawałek na Pasmo Bziany, na sam szczyt nie jechałem... choć byłem blisko. Byłem tu już w tym roku.. © Petroslavrz

Bziana 577m i dokładnie najwyższy jej punkt © Petroslavrz

z Pasma Bziany widoki na CHWANIÓW i GÓRY SŁONNE. Po prawej podjazd którym będę atakował Chwaniów. © Petroslavrz

Hotel i Ośrodek w Arłamowie (obecnie w remontowany) z Chwaniowa (nad Roztoką) © Petroslavrz

Bieszczady widziane z Pasma Chwaniów w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

zawracam z czerwonego szlaku... podobnie jak Miciu 10 dni wcześniej. Mokry, śliski, zarośnięty, po wcześniejszych w tym dniu przeprawach mam dość. © Petroslavrz

Bieszczadzki - zadawało mi się, że coś za szybko... ale przecież tablica nie mogła kłamać © Petroslavrz

Wojtkowa - cerkiew Narodzenia NMP © Petroslavrz

ponowny podjazd na Chwaniów, ale tym razem bardziej po ludzku - asfaltem z Wojtkówki © Petroslavrz

zdobyłem Chwaniów mogę jechać dalej :P niestety to tylko nazwa na przystanku © Petroslavrz

końcówka podjazdu jest... przecież widać jaka jest... © Petroslavrz

grzbiet Chwaniowa między Wójtówką, a Ropienką - samochody robotników budujących tu jakiś pomnik. © Petroslavrz

wiekowa asfaltowa droga wijąca się przez wschodnie zbocza Chwaniowa © Petroslavrz

Chwaniów to piękne bezludne miejsce w podkarpackich górach. Nie skażona przyroda warta jest naszej uwagi i zainteresowania, choć gęsty las budzi pewien respekt. © Petroslavrz

Osobliwością jest tutaj reglowa buczyna karpacka (w 90 % zachowana jako starodrzew), bogate runo leśne, występująca w łanach miesięcznica trwała oraz przedstawiciele drapieżników puszczańskich. © Petroslavrz

Jest to prawdą, gdy byłem tu wczesną wiosną widziałem ślady całych watah wilków. Kilka osób miało tu spotkanie oko w oko z niedźwiedziem.
na horyzoncie już Ukraina i najwyższy szczyt zwiedzanych Gór Sanocko-Turczańskich - przygraniczna Magura Łomniańska (1024m) © Petroslavrz


Zdjęcie z widokowego szczytu Truszkówka(612m) - panorama na sąsiednie pasma w stronę Pogórza Przemyskiego.

Część 4/4. Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Braniowa, Pasmo Jamnej, Masyw Roztoki, Masyw Suchego Obycza

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 02.09.2012 | Komentarze 3

Kontynuacja poprzedniego wpisu. Trzecia część zapowiadanej fotorelacji z 201km trasy...

Opis jest na kartce, będzie gdy przetworzę go do wersji cyfrowej..........

Mogło być więcej i ciekawiej, lecz postanowiłem wracać pociągiem z Przemyśla, a że ostatni osobowy odjeżdża dość wcześnie, to i trasę musiałem nieco skrócić. Alternatywą był powrót w środku nocy, o wiele droższym ekspresem. O powrocie na rowerze do Rzeszowa nawet nie myślałem (w sumie myślałem, ale stwierdziłem, że bez sensu).

Jureczkowa © Petroslavrz

kolejny podjazd za plecami - wspinaczka na Pasmo Braniowa © Petroslavrz

Chwaniów którym jechałem coraz dalej... © Petroslavrz

niebieski pieszy - coś się tu szykuje, czyżby asfalt? © Petroslavrz

Rezerwat Na Opalonym - czyli teren wokół najwyższego szczytu Pasma Braniowa (570 m n.p.m.) © Petroslavrz

Pasmo Jamnej - budka gdzieś przy zielonym szlaku / Drewnoslavrz :) © Petroslavrz

Jamna – najwyższy szczyt - 598 m n.p.m - Pasma Jamnej. Jego stoki opadają: na wschód - ku dolinie Kwaszenińskiego Potoku, na północny zachód - ku dolinie Jamninki, zaś na południowy zachód - ku dolinie potoku Mszaniec. © Petroslavrz

kolejny cel na widoku - przygraniczny Masyw Roztoki © Petroslavrz

retorty... © Petroslavrz

na samej górze Roztoki (642m) koniec szutrówki © Petroslavrz


Najwyższe szczyty Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

d. wieś Kwaszenina © Petroslavrz

nieużywane domy... © Petroslavrz

za tymi drzewami Ukraina © Petroslavrz

droga przez dawną wieś Arłamów © Petroslavrz

wspinaczku ku Połoninkom Arłamowskim © Petroslavrz

Bieszczady widziane z Połoninek Arłamowskich © Petroslavrz

droga do Przełęczy pod Suchym Obyczem © Petroslavrz

krzyż z 1913r. - jedyna pozostałość po nieistniejących wioskach © Petroslavrz

pod wieżą triangulacyjną na Suchym Obyczu - 617 m n.p.m. :) © Petroslavrz

Rezerwat Przyrody TURNICA. planowany Turnicki Park Narodowy chyba już nigdy nie powstanie... © Petroslavrz

Pasmo DZIAŁU w Górach Sanocko-Turczańskich (czasem zaliczane do Pogórza Przemyskiego) - wiedzie przez niego extra dróżka (testowałem) © Petroslavrz

Huwniki - rzeka Wiar i wychodnie fliszu karpackiego © Petroslavrz


Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko-Turczańskie - wielka masakra w podeszczowym terenie na wakacji zakończenie - część 1/4: dystans i trasa.

Wtorek, 28 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 2

Jednodniowa wycieczka, ale tak naszpikowana atrakcjami, że postanowiłem podzielić wpis na kilka porcji. Ta pierwsza część zawierać będzie jedynie dystans i mapę z przebiegiem trasy.
Dokładna fotorelacja i opis pojawią się w kolejnych częściach.
Skoro tak to cyferki też dam tutaj: 201 km, 2768 metrów przewyższeń, 56 km w terenie, duuuużo błota po opadach z poprzednich dni. Przedzierania przez pogórskie i górskie dżungle również dużo. Było ciężko, ale przeżyłem ;)
Zaliczone pasma górskie (nie mylić, ze szczytami, których było więcej) na trasie w skrócie:
Pogórze Przemyskie: Pasmo Krztowa, Góry Sanocko-Turczańskie: Pasmo Wysokiego (Na Wysokim), Pasmo Bziany, Chwaniów, Pasmo Braniowa, Pasmo Jamnej, Masyw Roztoki, Pasmo Działu, Masyw Suchego Obycza.
Najwyższe szczyty Gór Sanocko-Turczańskich: Magura Łomniańska po ukraińskiej stronie (1024 m n.p.m.) i polskie Jaworniki (909 m) - byłem tam początkiem sierpnia © Petroslavrz

na szczycie przygranicznego Masywu Roztoki (642 m n.p.m.) © Petroslavrz

Trasa była kontynuacją kampanii tegorocznego podboju Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko-Turczańskich którą rozpocząłem w marcu (17.03.2012, 10.03.2012, 04.03.2012), lecz później zaniechałem... aż do początku sierpnia (04.08.2012) i teraz.


GÓRY SANOCKO-TURCZAŃSKIE: Żuków 768m, Kamienna Laworta 769m, JAWORNIKI 909 m, Jezioro Solińskie - wschódnim brzegiem. 336 km z Rzeszowa.

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 8

Trasa dnia pierwszego miała na celu przejazd przez najwyższe polskie partie Gór Sanocko-Turczańskich z ich najwyższych szczytem Jawornikami 909m.
Tereny te w ogólnym mniemaniu przez większość osób traktowane są jako Bieszczady. Dzieje się tak z powodu niewystarczającej wiedzy lub jest to celowe zagranie w celach marketingowych - bo przecież lepiej sprzedają się noclegi w Bieszczadach. Trudno jednak dziwić się prywatnym właścicielom hoteli, pensjonatów, czy mieszkańcom trudniącym się agroturystyką gdy nawet placówki administracji państwowej stosują podobne zabiegi. Aczkolwiek jest to powiat bieszczadzki, może to trochę usprawiedliwiać te drobne przekłamania, niemniej takie wciskanie ludziom ciemnoty nie powinno mieć miejsca na szczeblu państwowym. Niemniej nieważne. Może to są Bieszczady, a ja się nie znam ;) :P

Miało być kilka dni, wyszło jak wyszło > rajd 24-godzinny. Coś na wzór "24h Le Mans" z tym, z dwoma zerwanymi nocami, z tym że na rowerze po górach.

Opisu poza tym co na zdjęciach i kilku słów na końcu nie będzie, gdyż musiałby być zbyt długi, a samego od przewijania zdjęć i tak może rozboleć ręka (ale nie chce mi się już zmniejszać ich liczby).

Załuż - Góra Sobień - poranne mgły w dolinie Sanu © Petroslavrz

Synagoga w Lesku © Petroslavrz

górujący nad Leskiem kościół Nawiedzenia NMP © Petroslavrz

w Górach Sanocko-Turczańskich nie ma żartów, dzikie zwierzęta czają się na każdym kroku :) © Petroslavrz

Łobozew © Petroslavrz

Żuków... © Petroslavrz

Żuków – pasmo górskie należące do Gór Sanocko-Turczańskich. Jego grzbiet rozciąga się na długości około 25 km. © Petroslavrz

ostrzeżenie "szlak nieremontowany" przydatna informacja dla tych którzy nie lubią takich przygód - ja właśnie tego spodziewałem się planując trasę, wiedziałem że będzie tu masakra, na to liczyłem :) © Petroslavrz

początek to rozległe pastwiska... © Petroslavrz

później krzaki to szyje, lecz po krótkim odcinku znów da się jechać... © Petroslavrz

oznaczenia na szlaku są jeszcze widoczne... © Petroslavrz

później oznaczenia niemal znikają, przypadek sprawił, że się nie zgubiłem. Wszędzie pokrzywy i rośliny z kolcami. Krótkie spodenki to nie był dobry pomysł. © Petroslavrz

na samej górze zaskoczenie - oznaczenia full wypas, a przez grzbiet biegnie nowiutki zielony szlak (powstały w 2010) którego nie mam na mapie. © Petroslavrz

Żuków - 769 m n.p.m. zdobyty :) / z tablic dowiadujemy się, iż Pasmo Żukowa stanowi granicę zlewisk Mórz Bałtyckiego i Czarnego. © Petroslavrz

jak widać dało się tu podjechać inaczej, nowe szlaki są łatwiejsze, jest i rowerowy. Niemniej na pewno to mniejsza radość niż przeprawa przez gęstwiny i dzikie knieje. © Petroslavrz

Jedzie się gładko, bez trudu, bez wysiłku, jest tak łatwo, że wyczuwam jakiś podstęp... W końcu w Górach Sanocko-Turczańskich i na Pogórzu Przemyskim zawsze tak jest... © Petroslavrz

niemniej nic takiego nie ma miejsca. Są za to miejsca biwakowe jak z bajki, z łąkami do popasu koni (biegnie tu również szlak konny). © Petroslavrz

z tarasu widokowego wyłaniają się rozmyte (przez poranne mgły) sylwetki bieszczadzkich szczytów © Petroslavrz

ŻUKÓW - Holica 761 m - miejsce po byłej wieży triangulacyjnej i punkcie widokowym © Petroslavrz

Góry Sanocko-Turczańskie - Pasmo Ostrego Działu widziane z Ustianowej Górnej (od południa) © Petroslavrz

Muszę kiedyś wybrać się i przetestować to pasmo tj. przejechać całe grzbietem. Szlaku nie ma, ale trzyjąc się najwyższych partii zapewne da się to zrobić. Po głowie chodzi od marca gdy byłem w tych rejonach, ale w tym roku ciężko o wolny czas na takie wyprawy.
Góra Dil, 723m, Pasmo "Ostry Dział" w Górach Sanocko-Turczańskich (widok z północnego-zachodu) © Petroslavrz

dawna cerkiew nieopodal dawnego szybowiska w Ustianowej © Petroslavrz

Ustrzyki Dolne - czyli główne miasto tego rejonu, polskiej części Gór Sanocko-Turczańskich. © Petroslavrz

na Kamienną Lawortę > do wyboru miałem łatwy czerwony, lub niebieski, wybrałem ten o większym nachyleniu © Petroslavrz

na Kamienną Lawortę szlakiem od wschódu... © Petroslavrz

Łodyna - ostatnia wioska - za nią jedne z najdzikszych terenów w Polsce - przygraniczne partie zachodzących na siebie Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

długo pod górę... czyli to co tygrysy lubią najbardziej... © Petroslavrz

górna stacja wyciągu narciarskiego Kamienna Laworta © Petroslavrz

Góry Sanocko-Turczańskie: Chwaniów, Wysoki Dział (najbliżej), za nim Pasmo Brańcowej i Masyw Roztoki © Petroslavrz

Kamienna Laworta - niższy o 10m wierzchołek (759m) przy stacji narciarskiej © Petroslavrz

Kamienna Laworta 769 m n.p.m. - Krzyż i słup geodezyjny na szczycie © Petroslavrz

zjazd zielonym do Ustrzyk / dolina Strwiąża, z tyłu pasma Równi i Żukowa, przed nimi grzbiet Małego i Dużego Króla © Petroslavrz

Kamienna Laworta z ustrzyckich przedmieść © Petroslavrz

na południe obwodnicą bieszczadzką © Petroslavrz

Hoszów - cerkiew © Petroslavrz

Hoszów - pod cerkwią © Petroslavrz

Rabe - cerkiew św. Rodziny © Petroslavrz

Przełęcz nad Żłobkiem - zielony szlak "Żukowem..." © Petroslavrz

Żłobek - cerkiew © Petroslavrz

podjazd ku najwyższym szczytom gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

nie jest łatwo lecz jest tu szlak (nowy z 2010r). Przypuszczalnie miało go nie być, sądziłem, że trzeba będzie błądzić w lesie by odnaleźć... © Petroslavrz

gdy skończyło się błoto, czekały kolejne utrudnienia, rower na plecy i noszenie nad gałęziami przez zarośla © Petroslavrz

niemniej bez większych problemów (przynajmniej jeśli chodzi o nawigację) docieram do grzbietu © Petroslavrz

stamtąd na swój dzisiejszy główny cel: JAWORNIKI 909 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Sanocko-Turczańskich (w Polsce) © Petroslavrz

zawracam na południe do szczytu Besida, lecz dalej zielony szlak staje się całkowicie zarośnięty, nieprzejezdny, a i nawet do przejścia wręcz niemożliwy © Petroslavrz

jadę w ciemno na zachód, kierując się jakimś leśnym traktem leśnictwa lub straży granicznej © Petroslavrz

Placówka Straży Granicznej w Czarnej Górnej - widok na Besidę (856m) z której tu dotarłem © Petroslavrz

górki "Ostrego" czyli ostatniego pasma Gór Sanocko-Turczańskich, za nimi już Bieszczady (Pasmo Otrytu) © Petroslavrz

Polana Ostre - widok na Bieszczady: Pasmo Otrytu, a za nim Połoniny © Petroslavrz

jakiś kamieniołom... © Petroslavrz

Polana - dzwonnica parawanowa © Petroslavrz

Polana - dzwonnica przy cerkwi Przemienienia Pańskiego (1790r.) © Petroslavrz

Polana - wnętrze cerkwi - obecnie służącej jako świątynia rzymsko-katolicka © Petroslavrz

znów docieram do niebieskiego szlaku który dostarczył mi rankiem wielu "wrażeń" / tu także nieremontowany, spodziewałem się najgorszego... © Petroslavrz

początek nad Jeziorem Solińskim (Zatoką Potoku Czarnego) jest jednak przyjemny © Petroslavrz

szybko jednak dowiaduję się dlaczego wcześniej stały tabliczki zakazujące wstępu (pod tytułem "ścinka drzew" i "ostoja zwierzyny") © Petroslavrz

na moment gubię oba buty w błocie, później szlak, później znów buta, z tym, że jednego, przez chwile nie wiem gdzie jestem... © Petroslavrz

wszędzie rozstaje, a oznaczeń brak, przez przypadek prawie docieram do Zatoki Victoriniego, jakimś cudem wracam na szlak, który od tego momentu jest mniej zdewastowany i da się jechać © Petroslavrz

pod szczytem Łabiska (615m) - czyli koncówka tego piekielnego odcinka, szlak wschodnim brzegiem Soliny to zdecydowanie nie Kalifornia! marzę już by się stąd wydostać © Petroslavrz

Daszkówka - czyli coś w rodzaju "wsi na krańcu świata" widok na wzgórze Jawor górujące nad Soliną © Petroslavrz

z jakiegoś powodu zamiast odpocząć napierniczam właśnie na Jawor... © Petroslavrz

przestałem odczuwać zmęcznie, przestałem odczuwać cokolwiek, na rowerze nie jechałem już ja, jechał jakiś cyborg... © Petroslavrz

niższa wieżyczka na Jaworze © Petroslavrz

Jawor 741 m n.p.m. zdobyty / maszt na wierzchołku, świecąc w nocy widoczny jest niemal z każdego punktu w Bieszczadach i okolicach © Petroslavrz

Jezioro Myczkowieckie utrwalone podczas zjazdu... © Petroslavrz

Jezioro Solińskie - wieczorem nad zaporą, podejmuję ważną decyzję... © Petroslavrz

WYPRAWA MIAŁA TRWAĆ 3 LUB nawet 4 DNI (w zależności czy wykorzystałbym urlop na żądanie). W kolejnym dniu miałem kontynuować jazdę wokół Jeziora Solińskiego, a później uderzyć na Bieszczady. Niemniej wieczorem będąc totalnie wyczerpanym (wcześniejszą noc też jechałem) do głosu doszły instynkty, które zagłuszyły logiczne myślenie, zagłyszyły fakt, że powinienem nie mieć już żadnych sił. Może i były to emocje, może się stęskniłem, niemniej mogłem np. wrócić rano. Poczułem się jednak oddalony od swojego stada, chciałem wracać do żony i do Leonka. Tak też zrobiłem... WRACAŁEM DO DOMU, jakkolwiek nielogiczne to było.
Podczas nocnej jazdy kierowała mną podświadomość, jakieś odruchy, nie pamiętam zbyt wiele, wiem tylko, że jechałem i jechałem i jechałem, trasa była oczywista, ta sama jak podczas ostatniego również nocnego powrotu z Bieszczadów - doliną Sanu, drogą łagodnie pofałdowaną, wręcz stworzoną do takiej jazdy.
Pół żartem, pół serio, podczas powrotu w świetle księżyca być może zamieniłem się w wilkołaka i na rowerze jechała jakaś zwierzęca część mnie, może zasnąłem i włączył mi się autopilot, może lunatykowałem nie wiem. Nie było żadnego kryzysu jak miesiąc wcześniej, nie robiłem przerw. Wiem tylko że kilka godzin później byłem w domu... i w końcu położyłem się spać.

Kompletnie nie żałuje tej decyzji. Przesadziłem pierwszego dnia, w kolejnych nie miałbym zbyt dużo mocy. Bieszczady nie uciekną, w sumie miałem je gdzieś, dostałem wycisk od Gór Sanocko-Turczańskich, dostałem swoją dawkę MTB, wręcz przedawkowałem, oprócz tego mega dawkę kręcenia po asfalcie. Na jakiś czas mam dość jazdy rowerem po górach.

Podczas wycieczki nie miałem licznika, wygodniej jeździ mi się ostatnio bez niego, mogę się wsłuchać co mówi mi mój własny organizm, a nie stado głupich cyferek. Dopiero na drugi dzień gdy wyznaczyłem trasę, zobaczyłem, że tym samym pobiłem swój rekordowy dystans na rowerze (336 km według bikemap-u, a w rzeczywistości mogło być nieco więcej). Zrobiłem to kompletnie przez przypadek, wręcz tego nie chciałem, żałuję wielce, wybaczcie, iż do tego doprowadziłem. Moja roztoczańska trzysetka z 2010 miała być pierwszym i ostatnim takim przypadkiem, zawiodłem się na sobie... :P

A Bieszczady powtarzam nie uciekną, zobaczymy co przyniesie wrzesień... może jakaś hybryda rowerowo-piesza, samotno-rodzinna jak podczas urlopu na przełomie maja i czerwca. A jeśli nie to jest jeszcze zima, później wiosna, później kolejne lato... z tego co wiem Bieszczady nigdzie się nie wybierają.


  • DST 229.67km
  • Teren 20.00km
  • Czas 12:06
  • VAVG 18.98km/h
  • VMAX 58.40km/h
  • Podjazdy 2200m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sanocko-Turczańskie: Chwaniów (Brańcowa 677m), Pasmo Braniowa (Na Opalonym 570m), Pasmo Jamnej (Jamna 598m), Pasmo Działu (Staszów 566m

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 15

Kolejny wyjazd przed świtem.
Ponownie ku serpentynkom w Dylągowej, zjazd do Dynowa, wzdłuż Sanu po zachodniej stronie. Widok na spadające gwiazdy i praktycznie zero samochodów, egipskie ciemności. Dopiero później bliżej Ulucza zza Pogórza Przemyskiego na niebo wzbił się księżyc i zaczął świecić, na tyle mocno, że wyłączałem lampkę gdyż wszystko było widać. Reszta już na zdjęciach, które jednak się urywają w najmniej odpowiednim momencie.

Ulucz - kładka na Sanie © Petroslavrz

Tyrawski Potok... © Petroslavrz

Rakowa - cerkiew (1850r) © Petroslavrz

Góry Słonne (ich środkowa i północna część, z kulminacją Słonnego 668m n.p.m.) z Paszowej © Petroslavrz

Siemuszowa - cerkiew p.w. Narodzenia NMP © Petroslavrz

Szybowisko w Bezmiechowej (na szczycie góry Kamionka 631m) - budynek Hotelu i Ośrodka Szkolenia Pilotów Politechnik Rzeszowskiej © Petroslavrz

Przełęcz nad Wańkową (456m) © Petroslavrz

Góra Dil, 723m, Pasmo "Ostry Dział" w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Najrzadziej zaludniony powiat w Polsce (19,56 osób/km²) wita :) © Petroslavrz
Rezerwat "Cisy w Serednicy" © Petroslavrz

kiedyś tutaj kończyła się Polska (PRL), a zaczynał się Związek Radziecki (lata 1945-51). 15 II 1951 roku - największa korekta granic Polski po II wojnie światowej © Petroslavrz

Łodyna - cerkiew św. Antoniego © Petroslavrz

Kamienna Laworta (769m), pasmo Ostry Dział w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Sanocki Zakład Górnictwa Nafty i Gazu - Kopalnia Łodyna-Brzegi © Petroslavrz

d. wieś Maćkowa Wola - przełęcz Wolańska (536m) © Petroslavrz

niebieskim szlakiem pieszym na Brańcową 677 - najwyższy szczyt pasma Chwaniów w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

i to już ostatnie zdjęcie :/ dalej padły baterie, których byłem pewny, że są w pełni naładowane... kosztowna pomyłka.

Właściwie wszystko do tej pory było poranną rozgrzewką, a wszystko co najlepsze zaczęło się właśnie od Brańcowej. Najwyższego szczytu pasma Chwaniów, na zboczu znajdują się źródła rzeki Wiar. Dalej była męczarnia przez śniegi po kolana szlakiem zółto-czarnym "Śladami Wojaka Szwejka" do Przełęczy pod Brańcową, a później główną do Jureczkowej. Tam zaczynało się Pasmo Braniowa i podjazd którym jechałem kiedyś z Pawłem (Kundello21), następnie niebieskim szlakiem pieszym drogą Agencji Lasów Państwowych na Braniów 555m, Rezerwat na Opalonym, zostawiłem rower przy na granicy rezerwatu i poszedłem według mapy ścieżką w las, tam odnajdują szczyt Na Opalonym 570m - najwyższy w tym paśmie. Dalej niebieskim na Pasmo Jamnej, które akurat w tym miejscu dość łagodnie łączy się Pasmem Braniowa (miałem szczęście) przez Przełącz Wecowską (532m) w sumie z impetem z rozpędu wjechałem na górę, tam znów zostawiłem rower i poszedłem zaczynającym się tam zielonym szlakiem (przez śniegi) na pobliską Jamną 598m (najwyższą w tym paśmie). Dalej przez Arłamów kieruję się drogą na Przemyśl, biegnącą wzdłuż potoku Turnica. Po kilku kilometrach odbijam na Pasmo Działu Leśną drogą, szutrowa, wokół pełno śniegu jednak ona z jakiegoś powodu niemal zupełnie sucha. Korzystam z tego faktu mijam szczyt Dział (553m) który jednak nie jest tu najwyższy choć wskazywałaby na to nazwa pasma. Za nim znajduje się Staszów 566m, to właśnie on. Znów z buta jak to robiłem wcześniej, Może ze 100m i jestem na górze. Dalej zjazd, dość szybki i dość szybko robie się cały brudny ku dolinie rzeki Wiar. Tam przez kładkę do drogi na Birczą, przy rozjeździe do Trójcy myślę, tyle razy tędy jechałem, a nigdy nie skręciłem w lewo. Uderzam więc w lewo, przez były rządowy ośrodek w Trójcy, obecnie już prywatny. Dalej przed siebie, aż do rozjazdu na północ, gdzie czeka mnie podjazd w stronę dawnej wsi Krajna, gdzie na samej górze znajduje się pas startowy Krajna (dawne lotnisko dignitarzy PRL którzy przebywali w ośrodku rządowym w Arłamowie). No niesamowite jest to lotnisko, pośrodku niczego troszkę jak strefa 51 :) Choć teraz stoją tam jakieś maszyny, albo coś będzie tam robione, albo to leśnicy parkują tam swój sprzęt.

I tyle z ciekawych i przyjemnych rzeczy. Dalej już tylko powrót, ciężki, mozolny, nieciekawy, zważywszy na to, że przed 3 tygodnie z rzędu bywałem i wracałem przez te tereny miałem po prostu dość. Za dużo to jednak tego było jak na Marzec. Rano lekki przymrozek, jechałem w bluzie i kurtce, teraz prawie 20 stopni w krótkim rękawie. Organizm nie przyzwyczajony do takich warunków.
Oj, chyba mam dość roweru na jakiś czas... pasuje coś zmienić w systemie wyjazdowym bo jest nieefektywny za dużo czasu zajmuje dojazd i powrót z Rzeszowa w tak odległe tereny. Sił pewnie jest na tyle, ale szkoda czasu. Pewien pomysł mi świta... zobaczymy.


  • DST 176.10km
  • Teren 23.00km
  • Czas 09:28
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 59.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 1670m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko- Turczańskie: Rez. Krępak, Pasmo Kiczerki (499m), Pasmo Krzemienia (551m), Pasmo Bziany (577m)

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 9

Trasa w tytule, na zdjęciach, mapie... i w nogach.
Wokół Rzeszowa wszędzie zielono czuć, że to już wiosna. Natomiast okazało się, że bardziej na południe i na wschód nadal panuje epoka lodowcowa. Śniegu miejscami po kolana, a oblodzone podjazdy i zjazdy były prawdziwym koszmarem (przez dużo jazdy leśnymi drogami). Nie zawsze jechałem, gdyż po lodzie lub głębokim śniegu się nie dało, pomimo tego średnia i tak nie wyszła tragiczna. Organizm działał spisał się bez zarzutu, wytrzymał zakładany dystans dystans nawet lepiej niż przypuszczałem, choć trasa przez warunki okazała się o wiele wiele bardziej wymagająca.

Boguszówka - serpentyny, podjazd pod Krępakiem (475m n.p.m.) [droga S28] © Petroslavrz

Rezerwat Krępak © Petroslavrz

Rezerwat Krępak - odkrywka fliszu Karpackiego - czyli mieszanka z której składają się "nasze" podkarpackie górki (łupki, margle, rogowce, piaskowce) © Petroslavrz

Boguszówka - Rezerwat Krępak - miejsce postojowe obok gł. parkingu © Petroslavrz

Bircza - Pałac Humnickich © Petroslavrz

Przekaźnik na jednym ze wzgórz wokół Birczy © Petroslavrz

ciekawski kot "rowerolubny" z poprzedniego zdjęcia :) © Petroslavrz

podjazd pod Pasmo Kiczerki (czerwony szlak pieszy). Pasmo Kiczerki – pasmo górskie w południowej części pogórza przemyskiego, według niektórych podziałów regionalizacyjnych pasmo zaliczane jest do Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Rezerwat Reberce © Petroslavrz

Kiczerka nad Łomną, 499m n.p.m. - najwyższe wzniesienie Pasma Kiczerki © Petroslavrz

Pasmo Krzemienia – pasmo górskie w południowej części pogórza przemyskiego, najwyższym szczytem jest góra Krzemień (551 m n.p.m.). Według niektórych podziałów regionalizacyjnych pasmo zaliczane jest do Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

końcówka drogi na Krzemień (551m) © Petroslavrz

na Krzemieniu (551m) © Petroslavrz

czerwonym szlakiem w stronę Pasma Bziany... po śladach wędrowców z PTTK Rzeszów, którzy szli tędy tydzień temu © Petroslavrz

czerwony szlak - ciąg dalszy © Petroslavrz

Pasmo Bziany w górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Góry Sanocko-Turczańskie - widok z Pasma Bziany na pasmo Gór Słonnych © Petroslavrz

tamtędy jechałem... czyli widok na Pasmo Kiczerki i Krzemienia © Petroslavrz

Bziana 577m i dokładnie najwyższy jej punkt © Petroslavrz

Malawa - Cerkiew św. Teodosija Peczerskiego © Petroslavrz

Lipa - podjazd na leśnej drodze prowadzącej do Zohatynia (zachodnia część Masywu Piaskowej) © Petroslavrz

Pole biwakowe "Niezapominajka" przy ścieżce przyrodniczej "Kopaniny" © Petroslavrz



Góry Słonne: Słonny (668m), Przysłup (658), Orli Kamień (518) i inne...

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 8

W sobotę zebrałem się przed 5 rano i zawiozłem Pawłowi mapę gdyż o tej godzinie rozpoczynali swój plan "This is Sparta" czyli przejechać 300km w terenie z Rzeszowa w Bieszczady i wrócić. Sam po intensywnym tygodniu pracy nie miałem ochoty na aż taką masakrę, błoto i epicki wysiłek, więc obrałem inny kierunek - podobny do kilku ostatnich sobotnich wycieczek z tym, że nieco dalej na południe, w najbliższe z Rzeszowa pasmo górskie - Góry Słonne.
A właściwie to Góry Sanocko-Turczańskie (ciągnące się daleko na Ukrainę), których G. Słonne są jedynie niewielkim fragmentem, najbardziej wysuniętym na zachód.
Wybór na te tereny padł również dlatego, że nie dysponowałem zbyt dużą ilością czasu (do godz. 16-stej), a tereny i trasę dobrze znam dlatego nie bałem się, że zabłądze czy będę tracił czas z mapą.
Ostatecznie i tak straciłem czas na fotografowaniu, odpuściłem jazdę w terenie do Przełęczy Przysłup przez Słony Wierch i Słonną na rzecz podjazdu "serpentynkami". Spóźnienie w Rzeszowie było na szczęście niewielkie. Przyznam że ze szczytu Słonnego ciągnęło mnie do szybowiska w Bezmiechowej na szczycie pobliskiej góry Kamionki (leżącej w tym samym paśmie), a nawet nad Solinę. Jednak dobrze że nie pojechałem bo powrót chyba byłby ciężki... a tak dystans w sam raz, więcej czasu wieczorem i sił na niedzielę pozostało.


Pogórze Dynowskie - jego ostatnie szczyty przed Górami Słonnymi, czyli tam gdzie ostatnio jeździliśmy (Pasmo Grabówki, Głęboka Góra, Wroczeń) © Petroslavrz

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Sanoku - Eurocopter EC 135 © Petroslavrz

Cerkiew Świętej Trójcy w Międzybrodziu © Petroslavrz

widok na Pogórze Dynowskie: Kopacz (536m) i Głęboka Góra (526m) © Petroslavrz

trasą niedawnego maratonu... © Petroslavrz

część przełomu Sanu... © Petroslavrz


góra Krzyż © Petroslavrz

Orli Kamień (518m n.p.m.) - dokładnie najwyższy punkt © Petroslavrz

Orli Kamień - widok na Sanok © Petroslavrz

Sanok, Pogórze Bukowskie (wiatraki) i Bukowica (Beskid Niski) © Petroslavrz

Góry Słonne, "Orli Kamień" - wychodnie skalne od których wywodzi się nazwa szczytu... © Petroslavrz

Góry Słonne - widok na Słony Wierch (667m) © Petroslavrz

Przełęcz Liszna © Petroslavrz

serpentyny Wujskie-Tyrawa Wołowska © Petroslavrz

Przełęcz Przysłup (620m) na górze serpentyn... © Petroslavrz

szlak na Słonny... © Petroslavrz

błota nie brakowało... od serpentyn szlak rozdeptany przez końskie kopyta (chyba cała wycieszka jechała do Bezmiechowej) © Petroslavrz

Góry Słonne: szczyt Przysłup (658m) © Petroslavrz

Góry Słonne i ich najwyższy szczyt Słonny :) (668m n.p.m.) © Petroslavrz

w końcu lasu koniec :P © Petroslavrz

Góry Słonne, widok z Żydowskiego Działu (456m) © Petroslavrz

Żydowski Dział (456m) widok na Pasmo Działu i charakterystyczny Osiczyn (527m) © Petroslavrz

Tyrawa Wołoska - pozostałości dawnego dworu © Petroslavrz

Siemuszowa - cerkiew Przemienienia Pańskiego (1841r) © Petroslavrz

Tyrawa Solna - cerkiew św. Jana Chrzciciela © Petroslavrz

Zespół cerkiewny w Dobrej Szlacheckiej (dzwonnica bramna i cerkiew św. Mikołaja) © Petroslavrz

Ulucz - kładka © Petroslavrz

Obarzym - cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego © Petroslavrz