Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:565.96 km (w terenie 44.78 km; 7.91%)
Czas w ruchu:10:44
Średnia prędkość:21.69 km/h
Maksymalna prędkość:66.70 km/h
Suma podjazdów:1900 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:37.73 km i 1h 47m
Więcej statystyk

Magdalenka

Czwartek, 30 września 2010 · dodano: 19.10.2010 | Komentarze 1

Trasa: Rzeszów > Słocina > Malawa > na Magdalenkę > powrót tak samo...

Niemal wszystko asfaltem, nie pamiętam dokładnego czasu. Średnia była w granicach 22,5.

Jazda testowa po serwisie u Pawła czyli ROWER JAK NOWY!

Środa, 29 września 2010 · dodano: 30.09.2010 | Komentarze 1

Tuning lepszy niż w Pimp My Ride :)

A tak na poważnie, to nie ma nawet porówniania. Różnica w zachowaniu roweru po tym co zrobił Paweł (Kundello21) jest przeogromna...

Outpost jest o wiele szybszy (a szybkość ta przychodzi mniejszym nakładem sił) płynniejszy (amortyzator chodzi lepiej niż gdy był nowy), a przy tym niemal bezszelestny (troche źle się jeździ na tak cichym rowerze ninja po mieście, bo ludzie nie słyszą i nie spodziewają się rowerzysty, przez co prawie wpadłem w pieszego na 3-go Maja :D)
Polecam serwisy u Pawła i miejsce gdzie pracuje http://serwis-rowerowy.rzeszow.pl.
Hasło: OŻYWIAMY ROWERY nie jest na wyrost, jest jak najbardziej trafne.

Hmmm... Tak się teraz zastanawiam: Jak ja dawałem radę jeździć na rowerze w takim stanie? :P

Trasa: Rzeszów, Miłocin, Rudna Wielka. Przy okazji do rodziców i odwiedzić żonę w pracy.

Wrzucam 2 zdjęcia z wycieczki. Pozostałych jest za dużo, wiele robionych pod panoramy i będę musiał połączyć je w programie. Do połowy października pewnie się w końcu za to zabiorę, tymczasem:
Słowenia - Jaskinia Postojna:
Słowenia - Jaskinia Postojna © Petroslavrz

Słowenia - Jaskinia Postojna © Petroslavrz


Chorwacja - Sv. Jure (1762 m n.p.m.) z... poziomu morza :) Z żoną :*

Wtorek, 28 września 2010 · dodano: 28.09.2010 | Komentarze 5

Podczas jednego z dni wolnych, na objazdówce po Chorwacji, zamiast odpoczywać na plażach Makarskiej Riwiery (w Podgorze), wypożyczyliśmy rowery i wybraliśmy się na podbój pobliskich Gór Biokovo. Początkowo myślałem jechać sam, gdyż żona była lekko przeziębiona, ale ostatecznie pojechała i dała radę :) To i właśnie jej należą się największe brawa.

Szosa przez góry Biokovo (tzw. "Biokovo Road") to najwyższa droga w Chorwacji. Prowadzi na drugi co do wysokości szczyt w Chorwacji, Sv. Jure (1762 m n.p.m.). Podczas trasy są malownicze i wspaniałe widoki ze szczytów na centralną część Wybrzeża Dalmatyńskiego (Makarską Riwierę) z wyspami Brač, Hvar, Korčula, półwyspem Pelješac, małymi chorwackimi miasteczkami, oraz głównym miastem Makarska.

Góry Biokovo wyrastają zaraz przy morzu i wyglądają jak ogromna skalna ściana. Po wjechaniu na tą ścianę ukazuje się jakby kolejny poziom i wszystko zaczyna się od początku... To co było przed chwilą szczytem zdaje się podłożem, a w stronę nieba wyrastają kolejne jeszcze wyższe szczyty, których człowiek nawet się nie spodziewał, gdyż nie są widoczne z poziomu morza.

Ogólnie wrażenia są niesamowite, coś takiego jest niedostępne w naszym kraju. U nas najbliższy szczyt o takiej wysokości jest oddalony od morza jakieś 500-600km. Natomiast Góra Sv. Jure znajduje się w odległości około 5,5km od wybrzeży Morza Adriatyckiego około (w linii prostej, jednak realnie jadąc drogą jest to 30km).

To był najdłuższy podjazd i najdłuższy zjazd w moim życiu (po 30 km). Co do trudności to może nie, gdyż niektóre moje wyjazdy kosztowały mnie więcej wysiłku, były bardziej problemowe i o wiele dłuższe. Trudno mi też to stwierdzić gdyż musiałem dostosowywać tempo do tempa mojej żony, co nie było łatwe i przynajmniej na początku denerwowało i było źródłem kilku małych nazwijmy to "wymiany zdań pomiędzy nami" :P. Robiliśmy wiele odpoczynków i szybko przy temperaturze jaka panowała skończyła nam się woda, na szczęście Chorwaci to bardzo mili ludzie i chętnie pomagali, nawet oddając (przelewając) nam własną wodę.

I jeszcze ciekawostka której dowiedziałem się od Chorwackiej pilotki jakiejś niemieckiej wycieczki - chociaż góra Sv. Jure jest drugą pod względem wysokości nad poziom morza w Chorwacji, gdyż jest niższa od góry Vrch Dinara (1830 metrów), to jednak właśnie wierzchołek masztu wieży telewizyjnej na Sv. Jure (nie dosłyszałem dokładnej wysokości) jest najwyższym punktem w ich kraju. Oczywiście też to właśnie Sv. Jure wznosi się najbardziej ponad swoje otoczenie, gdyż Dinara znajduje się daleko wgłąb lądu (przy granicy z Bośnią i Hercegowiną).

A w ogóle to jestem okropnie niesłowny, gdyż miałem obiecywałem nie jeździć na rowerze podczas tego wyjazdu :P

----------------------------------------------------------------------------------------------

Postaram się wrzucić również kilka zdjęć z pozostałej części urlopu z jakimś dodatkowym pozarowerowym wpisie. Jednak ciężko będzie wybrać, gdyż jest tego mnóstwo. Chorwacja to przepiękny kraj...



A i jest to również mój rekord wysokości w tym roku...

Pierwsze serpentyny w Podgorze © Petroslavrz

widoczki... © Petroslavrz

Makarska Riwiera... © Petroslavrz

Petroslavrz i Góry Biokovo © Petroslavrz

Żona Petroslava i Góry Biokovo :P © Petroslavrz

Strażnicy leśnych ścieżek :) © Petroslavrz

widoczki... © Petroslavrz

Serpentyna goni serpentynę... © Petroslavrz

a Marika wciąż napiera pod górę... :) © Petroslavrz

Przełęcz Sv. Ilja (913 m n.p.m.) zdobyta :) © Petroslavrz

Ravna Vlaska - widok z niej niesamowity, a to dopiero 1228 m n.p.m. © Petroslavrz

Na najwyższy wierzchołek Biokova Sv. Jure (1762 m n.p.m.) jeszcze daleko i dużo wyżej... © Petroslavrz

Góra Św. Jure © Petroslavrz

Jest przeciężko, lecz przepięknie... © Petroslavrz

prawie... © Petroslavrz

droga widziana z góry... © Petroslavrz

I pomyśleć, że morze w lini prostej morze jest niecałe 6km stąd... © Petroslavrz

Razem na szczycie :* © Petroslavrz

Rowery odpoczywają... © Petroslavrz

Przed kilkoma godzinami z Makarskiej Riwiery te szczyty wydawały się sięgać nieba... teraz wszystkie rzędu 1000-1300 metrów zdają się być na samym dole... (najdalszy plan z widocznymi górami) © Petroslavrz

Sv. Jure (1762m n.p.m.) - szczyt... © Petroslavrz

A teraz czas na najdłuższy zjazd w życiu... © Petroslavrz

Slalom pomiędzy zwierzętami... © Petroslavrz

Nieco romantyzmu... © Petroslavrz

Dzień powoli się kończy... zjazd również... © Petroslavrz


Kategoria [ 50-100km ], > GÓRY


Chorwacja - pozostały dystans po Makarskiej Riwierze

Poniedziałek, 27 września 2010 · dodano: 30.09.2010 | Komentarze 1

Rano i wieczorem / Przed i po wyjeździe na Górę Św. Jerzego.
Zdjęcie z wycieczki rowerowej © Petroslavrz


Zwariowany przedwyjazdowy piątek...

Piątek, 17 września 2010 · dodano: 17.09.2010 | Komentarze 2

Trasa: Rzeszów

Cóż... jest to mój ostatni przedwyjazdowy wpis. Kolejny dopiero w październiku.

Totalnie zwariowany dzień przed wyjazdem na zagraniczny urlop. Cały dzień gdzieś się śpieszyłem, dużo do załatwienia, dużo do spakowania... itp itd. Na dodatek musiałem zostać dłużej w pracy.

W całym tym zamęcie chciałem rano odwieźć rower na przegląd do serwisu w którym pracuje Paweł. Na miejscu okazało się, że czynne jest od 10:00, a nie jak podaje strona internetowa :P od 9:00. Sam również miałem na 10 do pracy więc nie mogłem czekać. Rower do Pawła jednak dotarł, dogadaliśmy się przez telefon i po pracy pojechałem zawieźć go dziewczynie Pawła - Asi. Po drodze Pawła spotkałem, lecz śpieszył się na korki z matmy...

Zapowiada się dłuższa przerwa od roweru, gdyż zaraz po powrocie wybieramy się jeszcze pieszo w góry (Tatry, i być może na Babią Górę) wraz z moją siostrą.
.

Ostatnio po Rzeszowie...

Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 16.09.2010 | Komentarze 0

Trasa: Rzeszów, Miłocin, Zaczernie

Kilka jazd po Rzeszowie (dziennych i nocnych) + wczoraj do Zaczernia
Nie chce mi się tego rozbijać na poszczególne dni...

  • DST 33.38km
  • Teren 3.50km
  • Czas 01:21
  • VAVG 24.73km/h
  • VMAX 41.23km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko-szybka traska nad Lipie

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 0

Wyruszyłem o podobnej godzinie jak wczoraj. Dzisiaj pogoda o wiele przyjemniejsza. W planach miałem krótką trasę gdyż później (za jakąś godzinę) wybieramy się z tatą na żużel. Przez to trochę szybciej niż zwykle, średnia wyraźnie wzrosła po powrocie krajową "9" i ul. Warszawska.

Miłocin... © Petroslavrz

Wyrobisko w Lipiu... © Petroslavrz


Kaskady i słone źródło w Sołonce

Sobota, 11 września 2010 · dodano: 11.09.2010 | Komentarze 3

Trasa: Rzeszów > Zwięczyca > Boguchwała > Lutoryż > Zarzecze > Siedliska > Lubenia > Straszydle > Sołonka > Straszydle > Siedliska/Horodna > Budziwój > Rzeszów

Od południa miałem dziś wolne. Około godziny 14 wybrałem się zobaczyć niedawno ukończoną i oddaną do użytku Solną Kaskadę i mini-tężnie w Sołonce. Oczywiście po drodze padało, ale z tym się akurat liczyłem. Trochę informacji o niej poniżej zdjęć: (źródło: strona gminy Lubenia, http://www.lubenia.pl)

Sołonka - Solna Kaskada © Petroslavrz

Kompleks wypoczynkowy przy tężni solankowej i słonym źródle w Sołonce © Petroslavrz

Siedliska (Horodna) - kamieniołom © Petroslavrz


"Już można zaczerpnąć jodowego powietrza w Sołonce, w gminie Lubenia niedaleko Rzeszowa, gdzie powstała mini-tężnia solankowa.

Powstała tu kaskada solonakowa - mini tężnia. Jest to możliwe dzieki niedawnemu odkryciu w tej wsi kilkusetletniej studni, w której jest solanka, co stwierdził Państwowy Zakład Higieny w Poznaniu. Samą 26-cio metrową studnię badają naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej.

Wybudowanie tężni stanie się niewatpliwą atrakcja gminy, w ktorej w okresie międzywojennym juz planowano podobne inwestycje. W tej niezwykle malowniczo połozonej gminie obsewuje się zjawisko powracania potomków dawnej emigracji, głównie do Stanów Zjednoczonych.

W Sołonce, w gminie Lubenia jest kilkusetletnia studnia ze słoną wodą. To pozostałość dawnej żupy solnej. Władze gminy wykorzystały solankę i wybudowały tu mini tężnię. O tym, że w Sołonce są źródła słonej wody, mieszkańcy wiedzieli od dawna. Korzystali z tego daru natury w dość prozaiczny sposób - używając wody do gotowania ziemniaków czy kapusty. Nikt nie podejrzewał, że w tym miejscu była żupa solna.

Chętnych, którzy chcą pooddychać powietrzem nasyconym jodem zapraszamy do Sołonki.
Powstała tu kaskada solankowa, taka mini tężnia. Solanka jest w 26. metrowej studni, co potwierdził Państwowy Zakład Higieny w Poznaniu. Całość inwestycji to koszt ok. 700 tys. zł. Z tego 75 procent pieniędzy pochodzi z UE, z programu Rozwój Obszarów Wiejskich, resztę wyłożyła gmina."

Spokojnie po Rzeszowie...

Piątek, 10 września 2010 · dodano: 11.09.2010 | Komentarze 0

Kilka spraw na mieście... Między innymi do biura podróży... :)
Kategoria ~ Po Rzeszowie


Saga Zmierzch: Kładka / klasyk

Czwartek, 9 września 2010 · dodano: 09.09.2010 | Komentarze 1

Trasa: Rzeszów [zalew od strony żwirowni > żwirownia] > Budziwój > [kładka] > Boguchwała > Zwięczyca > Rzeszów [wzdłuż zalewu > bulwary > Olszynki]

Kładka Boguchwała-Budziwój © Petroslavrz


Klasyczna, wielokrotnie przejechana, trasa dookoła zalewu na koniec zimnego, deszczowego, ponurego i ciemnego dnia. Lecz tu miła niespodzianka... załapałem się na bodajże jedyne 10-15 minut gdy dziś świeciło słońce :)

Na kładce znak "zakazu wstępu" (przechodzenia) chyba nowość lub wcześniej go nie nigdy nie zauważyłem.