Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:486.49 km (w terenie 117.31 km; 24.11%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:6770 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:54.05 km
Więcej statystyk

9-miesięcznego Leonka tatrzański full wypas...

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 02.10.2012 | Komentarze 2

bo niemowlaka najlepiej wypasać na tatrzańskich halach...
Leonka tatrzański full wypas... © Petroslavrz

Leon taternik - Schronisko górskie PTTK na Hali Ornak © Petroslavrz

Ponownie zabraliśmy naszą pociechę w Tatry. Wyjazd w szerszym rodzinnym gronie...
Kategoria > GÓRY, Tatry


Borek Stary i podrzeszowskie górki z Leonkiem

Czwartek, 27 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 0

Dzień z synkiem, pogoda ładna więc wybraliśmy się odrobinę pojeździć.
Leon przed grotą i cudownym źródełku przy Sanktuarium MB Boreckiej © Petroslavrz


Beskid Niski: Beskid Dukielski, Pasmo Graniczne + tereny Magurskiego PN. Intensywny pierwszy dzień jesieni na beskidzkich szlakach.

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 9

Beskid Niski w pełnej krasie, pierwszego dnia jesieni.
Wyjazd przed wschodem słońca, równonoc jesienną spędziłem jadąc do Dukli, powrót prawie 24 godziny później.
60 km terenu przez duże T. Prawie 3500m przewyższeń [choć Bikemap pokazuje mniej]. Cały wyjazd towarzyszył mi plecak ważący więcej niż mój wcale nie lekki rower.
Jakiś opis trasy postaram się sklecić... na razie są zdjęcia, zwyczajowo do nich odsyłam:

Beskid Niski (Beskid Dukielski) - Cergowa o brzasku © Petroslavrz

Beskid Niski (Beskid Dukielski) - Cergowa o brzasku © Petroslavrz

Pachanowa (512m) pierwsza od zachodu z tzw. Wzgórz Rymanowskich w Beskidzie Niskim / wieża wiertnicza - trwają tu poszukiwania ropy i gazu © Petroslavrz

Jasiołka... © Petroslavrz

Piotruś - okazały i wysoko wypiętrzony (jak na Beskid Niski) szczyt nad doliną Jasiołki. Mój cel. © Petroslavrz

szlak na Piotrusia... © Petroslavrz

miejscami b. stromo... © Petroslavrz

był pierwszy dzień jesieni, a tak wyglądał mój pierwszy jesienny wschód słońca © Petroslavrz

Sądząc po tym jak zaczęła się dla mnie w tym roku jesień, mniemam, że zapowiada się ciekawie.
Piotruś 728 m - na szczycie © Petroslavrz

na wschód od szczytu znajduje się długie urwisko (przebieg z północy na południe) z licznymi wychodniami skalnymi i jaskiniami © Petroslavrz

Piotruś na Piotrusiu w Beskidzie Niskim / czyli zaległy imieninowy wypad 87 dni później © Petroslavrz

z Tylawy w stronę Magurskiego Parku Narodowego © Petroslavrz

Kościół w Tylawie, a za nim Piotruś (728m). Po prawej Dział Tylawski (610m) © Petroslavrz

żeremia bobrowe na potoku Wadernik © Petroslavrz

Kamień nad Jaśliskami (857m) najwyższy w woj. podkarpackim szczyt Beskidu Niskiego © Petroslavrz

Na Kamieniu byliśmy w lipcu tego roku (LINK)
Kolejnych kilkanaście kilometrów trasy prowadziło przez kolejne odwiedzone przeze mnie w tym roku dawne wsie, które za przyczyną wojny i dalszej powojennej brudnej polityki zostały one wymazane z mapy. A przecież istniały przez kilkanaście wieków.
"w hołdzie mieszkańcom wsi Smereczne" © Petroslavrz

Magurski Park Narodowy - w regulaminie zakaz roweru, choć biegnie tu szlak rowerowy, jednym słowem - Polska. © Petroslavrz

zdziczałe jabłonie, ślady dawnej cywilizacji... © Petroslavrz

tu z kolei było centrum kolejnej wsi - Wilsznia © Petroslavrz

dawna wieś Wilsznia © Petroslavrz

d. wieś Wilsznia - ruiny mostu... © Petroslavrz

d. wieś Wilsznia - samotna kapliczka z końca XIX wieku © Petroslavrz

Olchowiec - cerkiew i most kamienny © Petroslavrz

widok uniwersalny dla Beskidu Niskiego - tak tu właśnie jest... © Petroslavrz

czas podgrzać atmosferę - atak na graniczny szczyt Baranie (Stavok) żółtym szlakiem z Olchowca © Petroslavrz

końcówka to "niezła ściana" © Petroslavrz

Baranie (Stavok) - 754 m - nowa drewniana wieża widokowa. © Petroslavrz

Kiedy kilka lat temu runęła stara metalowa wieża obserwacyjna, zbudowana w trakcie wojny przez Niemców, wiele osób było przekonanych, że Baranie zniknie z map jako świetny punkt widokowy. Nie dość, że nikt w Polsce nie był chętny do odbudowy wieży (pewnie i tak gdyby chciał to nie dostał by zgody) to nikt też nie poczuwał się do obowiązku usunięcia "złomu" starej wieży, który zalegał na szczycie Baraniego.
Jednak Baranie to szczyt graniczny i do pracy wzięli się Słowacy a mianowicie turyści ze Svidnika i okolic, członkowie stowarzyszenia "Nizke Beskydy
Baranie (Stavok) - 754 m © Petroslavrz

Słowackie góry z wieży widokowej - na ostatnim planie między innymi Slanskie Vrchy, Cergov i Busov - gdy skleję całą panoramę dodam jakiś opis. © Petroslavrz

"okno" widokowe na z reguły zalesionym paśmie granicznym Beskidu Niskiego © Petroslavrz

Przełęcz Sedlo Mazgalica © Petroslavrz

pasmo graniczne jest tu o wiele bardziej pofałdowane niż mogło by się zdawać, czekało mnie ciągłe nękanie podjazdami © Petroslavrz

Sedlo (Przełęcz) Tepajec - Polana Pomiarki po polskiej stronie © Petroslavrz

któryś z kolei podjazd, za plecami zostaje kolejna góra... mam dość... ale na razie nie mam jak zjechać z granicy... © Petroslavrz

Zmasakrował mnie ten odcinek Pasma Granicznego (od Baraniego do Filipovskiego Sedla) - straszne słońce, zrobiło się gorąco, mnogość podjazdów, o wiele dłuższych i wyższych niż się spodziewałem, niż to zwykle ma miejsce w Beskidzie Niskim... (tutejsze przełęcze dość mocno "wgryzają" się w Pasmo Graniczne). Miałem ochotę zjechać w dół, ale o ile na Słowację cały czas zdarzały się zjazdy to na polską stronę nie prowadziła żadna droga, nawet najmniejsza dróżka, jedynie gęste knieje Magurskiego Parku Narodowego, gdzie co najwyżej mogłem się zgubić... więc jechałem dalej. Na szczęście później stoki złagodniały jakby ktoś wysłuchał mych próśb.
Filipovsky vrch (705m) - pomnik poświęcony poległym na tych wzgórzach żołnierzom podczas I i II Wojny Światowej © Petroslavrz

niebieskim szlakiem pieszym przez mokradła uciekłem z granicy w stronę Ożennej © Petroslavrz

okolice Przełęczy Kuchtowskiej i miejscowości Ożenna © Petroslavrz

Ożenna - Cmentarz wojskowy nr 3 © Petroslavrz

Przełęcz Długie (w oddali Magura Małastowska) © Petroslavrz

chwila odpoczynku... © Petroslavrz

dawna wieś Długie © Petroslavrz

d. wieś Radocyna - dawna szkoła © Petroslavrz

Radocyna - cmentarz wojskowy nr 43 © Petroslavrz

Radocyna - tak było tu kiedyś... © Petroslavrz

Radocyna obecnie... cmentarz, krzyże, kilka ruin i kamienie... © Petroslavrz

u źródeł Wisłoki © Petroslavrz

U Źródeł Wisłoki podjąłem decyzję, że wracam do domu. Wisłoka była mi towarzyszem podróży, aż do Jasła, gdyż obrałem trasę tak by jechać doliną wzdłuż niej (a kilka razy przez nią - kto tu jechał ten wie o co chodzi :))
Kilka zdjęć z powrotu.
Pierwotnie w planie miałem jeszcze kilka górek Beskidu Niskiego, miałem też czas by wrócić do Rzeszowa dopiero w kolejnym dniu (do godziny 15-stej), ale chciałem wracać i tyle... a że uparty ze mnie osioł... to wróciłem... kolejna zarwana noc, pod koniec zasypiałem, ale była niedziela i zachciało mi się rosołku z rodzinnym stole. Decyzja irracjonalna, należało znaleźć nocleg, wypocząć, zahaczyć jeszcze o kilka ciekawy miejsc, a nie jechać nocą, zwłaszcza, że ta noc była odmienna od poprzedniej, typowo jesienna, prawie z przymrozkiem. Nabawiłem się przeziębienia.
Odechciało mi się jeździć w tym roku kalendarzowym rowerem po górach. Kończę sezon pod tym względem. Może gdzieś bliżej w okolicach Rzeszowa po Pogórzu jeszcze pojeżdżę, ale na góry nie mam już ochoty. Nie rowerem.
Koszta wycieczki zamknęły się w kwocie 2,60 zł - Celestynka cytrynowa w sklepie w Ożennej.



Miejskie jazdy - z 3 dni / z Beskidem na celowniku

Piątek, 21 września 2012 · dodano: 21.09.2012 | Komentarze 7

Głównie do/z pracy. Nic ciekawego, kursy miejskie.

Może poza faktem, że dziś wracając z pracy spotkałem Pawła z Asią myjących rowery przed jutrzejszym maratonem w Sanoku (Cyklokarpaty).
Życze im jak najlepiej! Powodzenia :)
Niedawno byliśmy tam z Leonkiem i łaziliśmy właśnie po miejscach którędy będzie prowadziła trasa maratonu. Uważajcie w Lisznej na psy atakujące rowerzystów, choć jeden z nich był przyjazny (oto dowód) :)
Góry Słonne, Pasmo Olchowieckie - w drodze na Orli Kamień / w tle dolina Sanu i Pogórze Dynowskie © Petroslavrz


Cały tydzień zastanawiałem się gdzie pojechać w weekend...
Od dawna myślałem o Beskidzie Wyspowym i gotowej trasie która w kwietniu nie doszła do skutku. Ostatecznie stwierdziłem, że szkoda na 1 dzień męczyć się dojazdami PKP (też wiąże się to z opłatami) zwłaszcza, że wszędzie teraz tory rozkopane, a jazda porannymi pociągami wiąże się z przesiadkami, autokarami zastępczymi itp. mało ciekawymi sprawami. Trzeba będzie się tam wybrać mając kilka dni wolnego... w 2013, najlepiej gdy będzie sucho. Właśnie to mnie również odstraszyło, obecnie wszędzie błoto, a trasa masakryczna.

Koniec końców wygrał lokalny patriotyzm i własne podkarpackie błota (sercu bliski Beskid Niski). Być może zawitam, też nocą w małopolskim, kto wie, może gdzieś okolicach Gorlic, pośród ciemności będzie akurat jeździł WujekG. U niego to całkiem prawdopodobne :)
Inna sprawa czy wyjazd w ogóle się odbędzie.


Praca

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 2

Do weekendu jeszcze daleko, ale coś mnie ciągnie w Beskidy.

Jedno zdjęcie z nocnego zwiedzania podczas powrotu z rodzinnego wyjazdu w Bieszczady. Nie widać na nim zbyt wiele, ale niech będzie to zachęta samemu obejrzeć ten obiekt. (Rowerowa lampka nie ogarniała całej świątyni).
Cerkiew w Równi (k. Ustrzyk Dolnych). Subiektywnie uważam ją za najładniejszą na Podkarpaciu, a widziałem ich już wiele... © Petroslavrz


Kursowanie po Rzeszowie

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Praca + załatwienie kilku spraw... więcej jeżdżenia niż przypuszczałem.

na Magdalenkę z synkiem + Skandia Maraton Lang Team 2012 Rzeszów

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 1

Na Magdalenkę wybieraliśmy się od dłuższego czasu, bo nawet gdy Leon nie jeździł jeszcze w foteliku - chciałem wybrać się tam z nim pieszo... lecz zawsze coś wypadało. Również i podczas tego weekendu w sobotę powstrzymała nas pogoda, ale w niedziele lekko się wypogodziło więc pojechaliśmy. Zbiegło się to w czasie z rzeszowską Skandią więc przy okazji chwilę pokibicowaliśmy, a gdzieniegdzie jechaliśmy razem z zawodnikami, tudzież lekko im przeszkadzając. Fajnie było, a plan został zrealizowany: Leon pierwszy podjechał na szczyt tego kultowego podrzeszowskiego wzgórza. W sumie podjeżdżać musieliśmy na dwa razy by nie jechać zawodnikom pod prąd (najpierw od Rocha później od Malawy).
bufet na trasie Skandii Maratonu © Petroslavrz

Leonek pierwszy raz na Magdalence © Petroslavrz

a to nasz "bufet" © Petroslavrz

jadą... - najwyższy punkt trasy © Petroslavrz

widoczność dziś duża... © Petroslavrz

Skandia Maraton 2012 - Rzeszów - na mecie © Petroslavrz



Bieszczady z niemowlakiem cz.2: najwyższe polskie szczyty - Tarnica, Krzemień, Halicz, Rozsypaniec

Środa, 5 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 1

Drugi dzień naszych zmagań z Bieszczadami.
Trasa przez najwyższe polskie szczyty tych gór, z Tarnicą (największą z nich) na rozgrzewkę. Pod koniec tego dnia wyraźnie odczuwałem, że waga Leonka to już dwucyfrowa liczba. W maju po Tatrach nosiłem go przez kilka dni bez dyskomfortu - tutaj sprawy miały się inaczej. Niby nie dużo, bo zwykle plecak turystyczny waży więcej, ale inaczej znosi się taki ciężar na plecach, a inaczej gdy jest to ruchomy bagaż z przodu wymagający ciągłej koncentracji i nasilonej uwagi związanej z każdym stawianym w tym trudnym terenie krokiem.

Leon ponownie był dzielny, znów bez problemów wytrzymał trudy wędrówki. Gdy zeszliśmy do parkingu, zdawało się, że miał ochotę na kolejną porcję górskich wędrówek [niezły z niego gagatek jak na ośmiomiesięczniaka], ale rodzice nie mieli... opadliśmy z sił. Stwierdziliśmy, że wracamy do domu. Szkoda płacić za nocleg, jeśli nie mamy ochoty i chęci robić żadnej porządnej trasy następnego dnia. Postawiliśmy więc na objazdowe zwiedzenie kilku miejsc podczas powrotu, w wieczorowej i nocnej scenerii.

Parametry i mapa z przebiegiem trasy z serwisu Traseo.pl: http://www.traseo.pl/trasa/wolosate-przelecz-bukowska-rozsypaniec-halicz-tarnica-wolosate
Zdjęcia:

niebieski szlak z Wołosatego w stronę Tarnicy © Petroslavrz

Leonek... © Petroslavrz

"idziemy" coraz wyżej... © Petroslavrz

Wołosate zostaje daleko w tyle... (dolina rzeki Wołosatki) © Petroslavrz

Tarnica - 1346 m n.p.m. - najwyższy szczyt Bieszczadów (po polskiej stronie) © Petroslavrz

po lewej stronie Krzemień (1335 m n.p.m.) – drugi pod względem wysokości szczyt polskich Bieszczadów © Petroslavrz

trawers południowo-zachodnim stokiem Krzemienia z Przełęczy Goprowskiej (w tle Tarnica) © Petroslavrz

foto spod grzbietu Krzemienia © Petroslavrz

Ojcem Być... - niełatwa to droga, miejscami trudna, lecz jakże piękna // To zdjęcie wspaniale to oddaje, moje od zawsze największe marzenie i wyzwanie... po części już spełnione. © Petroslavrz

Kopa Bukowska - 1320 m n.p.m. - najczęściej słyszany tekst w tej części trasy: "takiemu to dobrze" i trudno nie przyznać racji. © Petroslavrz

Bieszczady: Tarnica, Krzemień, Bukowe Berdo oraz Kopa Bukowska ze zboczy Halicza © Petroslavrz

Leon tankuje zachwycony Bieszczadami... (normalnie "dziecko gór" :)) © Petroslavrz

Halicz 1333 m n.p.m. - niemowlak na szczycie © Petroslavrz

"po drugiej stronie" czyli Połonina Bukowska i widoki na obszar gdzie kończy się Polska... © Petroslavrz

z Haliczem w tle... © Petroslavrz

widok z Rozsypańca na Ukraińskie Karpaty (z racji gorąca widoczność nie dopisywała - maks. 30-40km) © Petroslavrz

Rozsypaniec w Bieszczadach rodzinnie... © Petroslavrz

graniczna Połonina Bukowska z Kińczykiem Bukowskim (1251m) © Petroslavrz

Próbowałem majstrować przy tym zdjęciu... lecz niestety, odleglejsze szczyty które dane było mi zobaczyć gołym okiem, nie stały się widoczne.
za nimi, na żywo widziałem Pikuj (najwyższy szczyt Bieszczadów, już ukraiński, o wysokości 1408 m n.p.m.) oraz Ostrą Horę (1407m) © Petroslavrz

tu z kolei w tle z niebem zlewała się Połonina Równa (Riwna - najwyższy szczyt pasma – 1482 m n.p.m) © Petroslavrz
Kategoria Bieszczady, > GÓRY


Bieszczady z niemowlakiem cz.1: Smerek, Połonina Wetlińska, Połonina Caryńska

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 4

Wielkie było zdziwienie napotykanych osób, iż to nie pierwsza wyprawa 8-miesięcznego Leonka w góry... jeszcze większe gdy dowiadywali się, że już wcześniej zdobywał szczyty w Tatrach.
Pierwszy dzień nad wyraz udany. Przeszliśmy obie Połoniny czerwonym szlakiem, choć sądziłem, że ze względu na Leona będziemy potrzebować na to dwóch dni. Cóż... cudowne dziecko. Umożliwiły to wczesne wyjście, świetna organizacja i fakt, że w trójkę stanowimy wspaniałą drużynę.

Smerek 1222 m n.p.m. - Leonek z mamą pod krzyżem © Petroslavrz

Smerek widziany sprzed Szarego Berda © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Hnatowe Berdo © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Hnatowe Berdo, Szare Berdo, Przełecz Orłowicza, Smerek © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Osadzki Wierch 1253 m n.p.m. © Petroslavrz

Połonina Wetlińska - Schronisko Górskie PTTK "Chatka Puchatka" u podnóży Hasiakowej Skały © Petroslavrz

Leon - nasz mały bieszczadnik / w tle Dział i Pasmo Graniczne (z Rabią Skałą) © Petroslavrz

zejście czerwonym i... Hajże na Caryńską! Bić Bieszczada! :) © Petroslavrz

w stronę Połoniny Caryńskiej / przyczajony ninja z chustowego "plecaka" © Petroslavrz

jest trochu pod górę, napotkani turyści (nawet ci bez bagażu) robią ciągłe przerwy... mi przyznam jest łatwo i przyjemnie... zwykle ciągnę ze sobą w takich momentach rower i plecak (oba po 15kg, czasem więcej) © Petroslavrz

Kruhły Wierch, 1297 m n.p.m. rodzinnie - najwyższy wierzchołek Połoniny Caryńskiej © Petroslavrz

Bieszczady - niemowlak na Połoninie © Petroslavrz

Połonina Caryńska - w stronę Ustrzyk Górnych... gdzieś na wieczornym tle majaczy ledwo widoczna Tarnica (cel kolejnego dnia) © Petroslavrz
Kategoria > GÓRY, Bieszczady


Zaległości [miejskie km]

Sobota, 1 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 0

Wszelakie miejskie jazdy po Rzeszowie - pierwsza połowa września. [1-15 IX]