Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w kategorii

> GÓRY

Dystans całkowity:7752.03 km (w terenie 1564.55 km; 20.18%)
Czas w ruchu:196:25
Średnia prędkość:17.27 km/h
Maksymalna prędkość:75.20 km/h
Suma podjazdów:111643 m
Suma kalorii:39635 kcal
Liczba aktywności:64
Średnio na aktywność:121.13 km i 7h 16m
Więcej statystyk

Dzień 3: Bieszczady - między Połoninami i wzdłuż Pasma Otrytu (Zakończenie sezonu wyjazdowego z przygodami)

Niedziela, 21 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 5

Zakończenie sezonu - dzień 3 z 3. Wpis z przeszło tygodniowym opóźnieniem.

W Niedzielę wstałem wcześniej i wyruszyłem już przed 5-tą, zostawiając w schronisku Asię i Pawła. Wszystko dlatego, że w planach miałem sporo terenu i górek do zdobycia m.in. Dwernik-Kamień 1004m oraz przejazd całem Pasmem Otrytu, a czas jedynie do godziny 12-stej.
Jednak sprzęt spłatał niejednego figla i skończyło się na jeździe asfaltem i gdzieniegdzie szutrami.
Początkowo jechało się świetnie, uwielbiam takie poranne górskie klimaty i widoki, choć 6°C w lecie nie każdemu może odpowiadać. Już za Wetliną sielanka się skończyła i na podjeździe do Przełęczy Wyżnej przerzutka praktycznie przestała zmieniać biegi, więc później ustawiłem w miarę uniwersalne przełożenie i tak też jechałem.
Ogólnie miałem złe przeczucie i zastanowiałem się czy nie wrócić w stronę Cisnej i pojechać od razu w stronę Jeziora Solińskiego jak Paweł i Asia. Lecz wdrapałem się na Przełęcz Wyżną (872m), tam odpocząłem.
Na końcówce zjazdu serpentynami pierwszy nieplanowany przystanek. Kapeć nr 1 w tym dniu - dętka
strzeliła w tym samym miejscu co tydzień wcześniej w sobotę. Opona przecięta na kamieniu ma w tym miejscu wyraźnie słaby punkt.
W międzyczasie przerzutka zaczyna wydawać przedziwne odgłosy więc w Nasicznym podejmuję decyzję, że nie bawię się w zdobywanie Dwernika-Kamienia tylko jadę dalej. Podobnie przy wjeździe niebieskim szlakiem do Chatki Socjologa na Paśmie Otrytu. Byłem umówiony z żoną i znajomymi w Polańczyku w południe i nie chciałem się spóźnić, a wiedziałem, że z rowerem coś złego się stanie i jedyne na czym mi zależało to dojechać na miejsce. Niestety nie było mi to dane, za jakiś czas przerzutka rozpadła się na dwie części.
Ale co tam, zacząłem używać maszyny jako roweru biegowego/hulajnogi i jakoś szło. Na szlaku rowerowym wzdłuż Pasma Otrytu spotkałem grupę ok. 10 rowerzystów, których mimo takiego sposobu poruszania się i wielkiego plecaka na plecach ciągle doganiałem gdyż często robili przerwy. Wcale się im nie dziwiłem po słońce nieźle przypiekało, ale że ja lubię pchać rower pod górkę i męczyć się z plecakiem parłem cały czas do przodu.
Na pewnym zjeździe gdzieś przed Rajskim wpadłem w dziurę i uderzyłem tak, że wygięło tylną obręcz. Zaraz potem zaczęło schodzić powietrze koła (a może już wcześniej schodziło, a nie zauważyłem tego i stąd takie wgniecenie w obręczy?).
Myślę, nie no cholera nie będę się teraz wygłupiał, zadzwonię do żony skoro ma tu jechać samochodem.
W tym dniu byłoby to jednak zbyt proste - brak zasięgu w telefonie, gdyż to raczej odludne tereny i tak chyba przez kolejne 10km. Zrobiło się późno... bo chwile szedłem te kilometry, zjeżdżając tylko na zjazdach. w końcu odzyskałem zasięg. Okazało się, że już kilkanaście razy ktoś do mnie dzwonił.
Powiedziałem gdzie jestem jeszcze chwilę szedłem, a w końcu usiadłem na poboczu i poczekałem na transport.
I właśnie w ten sposób zakończyłem sezon wyjazdowy w tym roku.

Dalsza część dnia upłynęła w Polańczyku nad Jeziorem Solińskim, gdzie w sumie jeszcze dokręciłem kilka kilometrów na rowerku wodnym. Natomiast sam wieczór spędziliśmy w Sanoku.

Cóż... to miało być dla mnie zakończenie sezonu i tak też było. Nie do końca zgodne z planem, ale co mi tam, przecież góry nie uciekną, a ja na pewien czas rezygnuję z wyjazdów rowerowych - to ostatecznie postanowione.
Miałem napisać o powodach takiej decyzji, ale w tej chwili nie chce mi się już pisać bo i tak się spisałem w tym wpisie.

Tak więc pojawi się jeszcze jeden wpis - pożegnalny na jakiś czas - gdy przyjdzie ochota by coś napisać i znajdę na tyle czasu...


Bieszczady skryte w mgle - pasmo Jasła (1153m) i Okrąglika (1101m) © Petroslavrz

Przełęcz Przysłup (681m) - widok na Smerek (1222m) © Petroslavrz

Mgły w dolinie Wetlinki po zjeździe z przełęczy © Petroslavrz

Połonina Wetlińska... © Petroslavrz

kawałek podjazdu na Przełęcz Wyżniańską (872m) © Petroslavrz

Przełęcz Wyżna - Schronisko PTTK "Chatka Puchatka" na Połoninie Wetlińskiej (1228 m n.p.m.) – najwyżej położone schronisko w Bieszczadach © Petroslavrz

Połonina Caryńska © Petroslavrz

Nasiczański Potok... © Petroslavrz

Dwernik - zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Młyn w Dwerniku" © Petroslavrz

Przełom Sanu w Chmielu tzw. "Chmielowe kaskady" © Petroslavrz

Rajskie - widok z mostu na Pasmo Otrytu © Petroslavrz

Rowerem po Jeziorze Solińskim :] [z tym, że wodnym] © Petroslavrz


Na koniec jeszcze dwa zdjęcia ze sprzętem...




Dzień 2: Beskid Niski (Rez. Źródliska Jasiółki) i Bieszczady (Pasmo Wysokiego Działu - Wołosań 1072m)

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 5

Zakończenia sezonu (mojego) - dzień 2 z 3.

Z Asią(Masakra) i Pawłem(Kundello21).

Rześki górski strumień z rana i w trasę :) Początek to powrót na główną drogę, i dalej asfaltem w stronę Jaślisk. W Woli Niżnej skręcamy
w kierunku Pasma Granicznego Beskidu Niskiego. Jedziemy przez Wolę Wyżną - gdzie straszą nas stare zabudowania PGRów oraz stado wielkich psów które zaczęło nas gonić, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Dalej już odcinkiem szutrowym i "strzępami asfaltu" przez tereny nieistniejących wsi Rudawka Jaśliska i Jasiel. Bardzo przyjemny odcinek, cichy i spokojny, w międzyczasie przekraczamy granicę największego
na podkarpaciu rezerwatu przyrody "Źródliska Jasiółki". Wokół Piękne przyrodniczo tereny urozmaicone pozostałościami dawnych zabudowań.
Docieramy do pola namiotowego, gdzie spotykamy jednego turystę, dalej podjazd niebieskim szlakiem do granicy, a po chwili Kanasiówka (823m) czyli góra na zboczach której swój początek mają dwie większe
podkarpackie rzeki: Wisłok oraz Jasiółka.
Trzymamy się granicy i zdobywamy kilka kolejnych szczytów między innymi Wielki Bukowiec (848m) z zardzewiałą wieżą widokową, oczywiście spinamy się na górę, jednak z góry obecnie niewiele widać gdyż przewyższyły ją okoliczne drzewa. Ponownie granicą państwa, później w dół zielonym szlakiem zjeżdżamy
do Komańczy, jego początek odcinkami często nieprzejezdny później już lepiej.
Komańcza - sklep, zakupy, przerwa, posiłek i ruszamy w stronę Duszatynia. Kilka podjazdów, a następnie zjazd w dolinę rzeki Osławy i jazda wzdłuż niej. Rezerwat Przełom Osławy nad Duszatynem i 4 przeprawy przez rzekę na szczęście stan wody był niski, ale i tak wartki nurt miejscami ściągał tylne koło mi i Asi, za to czołg Pawła pozostał niezruszony. Zdecydowanie najmilsza część dzisiejszej trasy.
Później było już tylko trudniej, wspinaczka na Przełęcz Żebrak i przejazd przez Pasmo Wysokiego Działu głównym szlakiem beskidzkim. Niby jedzie się cały czas grzbietem, lecz i tak sporo w górę i w dół, w górę i w dół i tak niemal bez końca do końca... :)
Zdobywamy Jaworne (992m) i najwyższy Wołosań (1072m), kilka innych szczytów, kilka ładnych widoków, ale większość szlaku to gęsty las. Moim zdaniem nie jest to trasa na rower... przyznam że miałem dość jazdy, dużo błota, gałęzi, zjazdy i podjazdy zbyt strome by pokonywać je w siodełku.
W końcu docieramy schroniska PTTK pod Honem i zjeżdzamy do Cisnej.
Jak Asia dała radę pokonać ten odcinek z sakwami pozostaje dla mnie zagadką... Cóż dobra z niej zawodniczka :) Ogólnie przez cały dzień dawała radę i myślę że swoją postawą mogłaby zawstydzić niejednego faceta.
Też tak się zastanawiałem, że gdyby jej brakło musiałbym gonić Pawła i dostosować się do jego tempa, a wtedy pewnie wyplułbym płuca i padł gdzieś po drodze :]

Co jeszcze... miałem ogromne problemy z przerzutką, większość podjazdów musiałem pokonywać siłowo na przełożeniach 1-3, 1-4, 1-5. Paweł ciągle mówił, że strasznie lata ta przerzutka i do jej wymiany namawiał mnie od dobrych 2 lub 3 miesięcy. Ale uparcie twierdziłem, że dojadę ją do końca i tak się stało następnego dnia. Czyli dokładnie wtedy kiedy planowałem zakończyć sezon. Synchronizacja idealna... ale o tym w kolejnym wpisie...

Przełom Jasiółki między Piotrusiem (728m) i Ostrą (687m) © Petroslavrz

Daliowa - cerkiew © Petroslavrz

w stronę granicy... © Petroslavrz

największy na Podkarpaciu rezerwat "Źródliska Jasiółki" © Petroslavrz

Rez. Źródliska Jasiółki © Petroslavrz

Mogiła z czasów II Wojny Światowej... © Petroslavrz

Asia i Paweł wśród Beskidu... © Petroslavrz


d. wieś Jasiel - pomnik © Petroslavrz

Kanasiówka zwana również Babą (823 m n.p.m.) - z jej stoków wypływają dwie ważne rzeki Beskidu Niskiego: Jasiołka i Wisłok © Petroslavrz

wzdłuż granicy... © Petroslavrz

U źródeł naszego Wisłoka... © Petroslavrz

Wielki Bukowiec (Paseky), 848m - stara wieża widokowa i wieżołazy... © Petroslavrz

Średni Garb (822m) © Petroslavrz

kalibracja GPS-a :P © Petroslavrz

przeprawa przez Dołżyczkę... © Petroslavrz

Komańcza... © Petroslavrz

Rez. Przełom Osławy pod Duszatynem - łokieć
Osławy, most dawnej wąskotorówki i Karnaflowy Łaz (701m)
© Petroslavrz

Duszatyn © Petroslavrz

jeden z czterech przejazdów przez Osławę... © Petroslavrz

Przełęcz Żebrak (816m) © Petroslavrz

Jaworne (992m) © Petroslavrz

wychodnie skalne Pasma Wysokiego Działu © Petroslavrz

Bieszczady - Wysoki Dział - widoki na Połoniny... © Petroslavrz

Bieszczady - najwyższy szczyt Wysokiego Działu, Wołosań (1072m n.p.m.) © Petroslavrz

Wołosań za nami, lecz do końca pasma jeszcze daleka droga... © Petroslavrz

okolice Jasła (1153m), Małego Jasła (1097m), Okrąglika (1101) i przełęczy nad Roztokami 801m (Ruske Sedlo) © Petroslavrz

końcówka pasma miała być z górki, lecz wiele zjazdów
było zbyt stromych by ryzykować...
© Petroslavrz

Cisna - wyciąg narciarski © Petroslavrz

szczyt Łopiennik (1069m) - przypuszczam, że w przyszłości się tam wybiorę... © Petroslavrz



B. Niski i Bieszczady - dzień 1: Nocny przejazd pod słowacką granicę

Piątek, 19 sierpnia 2011 · dodano: 25.08.2011 | Komentarze 3

Zakończenia sezonu dzień pierwszy.

W środę byłem u Pawła i umówiliśmy się z nim i Asią, że jedziemy w góry na 3 dni (piątek, sobota, niedziela). W czwartek rano w pracy na dzień dobry dowiaduję się, że doszło do kuriozalnej sytuacji i nie mogę wziąć wolnego w piątek jak planowałem.
Jak zawsze jestem spokojny tak tym razem myślałem, że wyjdę z siebie i kogoś utłukę, ale cóż... tak to już jest, że zawsze nie ma problemów, a jak człowiek coś zaplanuje to nagle się pojawiają... niemniej po paru godzinach mi przeszło.
Tak piątek więc minął w pracy, 10 godzin i wielka jak nigdy dostawa podczas której przez moje plecy przewinęło się kilka ton towaru. Po powrocie obiad, godzina przerwy i ruszyłem w trasę, choć organizm mówił "nie" i prawdę powiedziawszy średnio mi się chciało.
Sądziłem, że na miejscu będę po 23-ciej, lecz ciężko się jechało, musiałem zrobić dłuższą przerwę przed Duklą i w Zyndranowej byłem dopiero przed północą... Na miejscu egipskie ciemności i nie wiedziałem do końca czy dobrze skręciłem w stronę miejsca noclegowego. Na szczęście wyjechał po mnie Paweł i po północy byliśmy na miejscu. Coś przegryzłem i niemal od razu poszliśmy spać zbierając siły na następny dzień.

Zdjęć nie robiłem, gdyż nie było czasu, choć kilka nocnych krajobrazów Beskidu Niskiego skąpanego w świetle ksieżyca było nadzwyczaj ciekawymi. Wrzucam niemniej dwa poranne z następnego dnia sprzed chatki SKPB Rzeszów by odciążyć fotografiami kolejny wpis.
Miejsce mocy... © Petroslavrz

Zyndranowa - chatka SKPB Rzeszów © Petroslavrz



Góry Słonne: Słonny (668m), Przysłup (658), Orli Kamień (518) i inne...

Sobota, 6 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 8

W sobotę zebrałem się przed 5 rano i zawiozłem Pawłowi mapę gdyż o tej godzinie rozpoczynali swój plan "This is Sparta" czyli przejechać 300km w terenie z Rzeszowa w Bieszczady i wrócić. Sam po intensywnym tygodniu pracy nie miałem ochoty na aż taką masakrę, błoto i epicki wysiłek, więc obrałem inny kierunek - podobny do kilku ostatnich sobotnich wycieczek z tym, że nieco dalej na południe, w najbliższe z Rzeszowa pasmo górskie - Góry Słonne.
A właściwie to Góry Sanocko-Turczańskie (ciągnące się daleko na Ukrainę), których G. Słonne są jedynie niewielkim fragmentem, najbardziej wysuniętym na zachód.
Wybór na te tereny padł również dlatego, że nie dysponowałem zbyt dużą ilością czasu (do godz. 16-stej), a tereny i trasę dobrze znam dlatego nie bałem się, że zabłądze czy będę tracił czas z mapą.
Ostatecznie i tak straciłem czas na fotografowaniu, odpuściłem jazdę w terenie do Przełęczy Przysłup przez Słony Wierch i Słonną na rzecz podjazdu "serpentynkami". Spóźnienie w Rzeszowie było na szczęście niewielkie. Przyznam że ze szczytu Słonnego ciągnęło mnie do szybowiska w Bezmiechowej na szczycie pobliskiej góry Kamionki (leżącej w tym samym paśmie), a nawet nad Solinę. Jednak dobrze że nie pojechałem bo powrót chyba byłby ciężki... a tak dystans w sam raz, więcej czasu wieczorem i sił na niedzielę pozostało.


Pogórze Dynowskie - jego ostatnie szczyty przed Górami Słonnymi, czyli tam gdzie ostatnio jeździliśmy (Pasmo Grabówki, Głęboka Góra, Wroczeń) © Petroslavrz

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w Sanoku - Eurocopter EC 135 © Petroslavrz

Cerkiew Świętej Trójcy w Międzybrodziu © Petroslavrz

widok na Pogórze Dynowskie: Kopacz (536m) i Głęboka Góra (526m) © Petroslavrz

trasą niedawnego maratonu... © Petroslavrz

część przełomu Sanu... © Petroslavrz


góra Krzyż © Petroslavrz

Orli Kamień (518m n.p.m.) - dokładnie najwyższy punkt © Petroslavrz

Orli Kamień - widok na Sanok © Petroslavrz

Sanok, Pogórze Bukowskie (wiatraki) i Bukowica (Beskid Niski) © Petroslavrz

Góry Słonne, "Orli Kamień" - wychodnie skalne od których wywodzi się nazwa szczytu... © Petroslavrz

Góry Słonne - widok na Słony Wierch (667m) © Petroslavrz

Przełęcz Liszna © Petroslavrz

serpentyny Wujskie-Tyrawa Wołowska © Petroslavrz

Przełęcz Przysłup (620m) na górze serpentyn... © Petroslavrz

szlak na Słonny... © Petroslavrz

błota nie brakowało... od serpentyn szlak rozdeptany przez końskie kopyta (chyba cała wycieszka jechała do Bezmiechowej) © Petroslavrz

Góry Słonne: szczyt Przysłup (658m) © Petroslavrz

Góry Słonne i ich najwyższy szczyt Słonny :) (668m n.p.m.) © Petroslavrz

w końcu lasu koniec :P © Petroslavrz

Góry Słonne, widok z Żydowskiego Działu (456m) © Petroslavrz

Żydowski Dział (456m) widok na Pasmo Działu i charakterystyczny Osiczyn (527m) © Petroslavrz

Tyrawa Wołoska - pozostałości dawnego dworu © Petroslavrz

Siemuszowa - cerkiew Przemienienia Pańskiego (1841r) © Petroslavrz

Tyrawa Solna - cerkiew św. Jana Chrzciciela © Petroslavrz

Zespół cerkiewny w Dobrej Szlacheckiej (dzwonnica bramna i cerkiew św. Mikołaja) © Petroslavrz

Ulucz - kładka © Petroslavrz

Obarzym - cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego © Petroslavrz




  • DST 182.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 07:18
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 64.70km/h
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocny atak na Góry Słonne z ekipą...

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 5

Nocny atak na Góry Słonne w składzie:
Piotrek (kona), Piotrek (pr0zak), Paweł (kundello21) i Dominik (miciu22).
Wyjazd w środę ok 21:30, powrót w godzinach porannych Bożego Ciała. Jeden z wyjazdów które na pewno na długo pozostaną w pamięci :)
Jeśli chodzi o relację z wycieczki odsyłam do wpisu Micia gdyż wszystko dokładnie TAM opisał i ciężko cokolwiek dodać (z mojej strony dwa lub trzy zdania u niego w komentarzach).
Na blogach pozostałych uczestników wyjazdu znajduje się również więcej zdjęć do wglądu...
na podjeździe w Kąkolówce-Ujazdach... © Petroslavrz

Ulucz - nowa, 234 metrowa kładka przez San © Petroslavrz

oczekiwanie, aż ognisko porządnie się rozpali... © Petroslavrz

Nocne ognicho w Górach Słonnych i świt powoli odznaczający się na horyzoncie... © Petroslavrz

Droga krajowa 28 - najdłuższe serpentyny w Polsce nocą (Tyrawa Wołoska-Wujskie) © Petroslavrz

widok na Pogórze Bukowskie i Beskid Niski / Najdłuższe serpentyny w Polsce o poranku (Tyrawa Wołoska-Wujskie) © Petroslavrz

Chłopaki podziwiają. © miciu222145

świecąca wieża na szczycie góry Jawor nad Jeziorem Solińskim © Petroslavrz

widok na Bieszczady - Tarnicę i Połoniny © Petroslavrz

Sanok - początek długiego powrotu pod wiatr... © Petroslavrz



Sudety dzień 5 / Korona Gór Polski: Rudawy Janowickie (Skalniak, 945m), Karkonosze (Śnieżka 1602m) + nieco Izerskich

Środa, 1 czerwca 2011 · dodano: 11.06.2011 | Komentarze 5




Sudety 2011 - dzień piąty (ostatni). Dwa szczyty Korony Gór Polski:
- Karkonosze: Śnieżka 1602 m n.p.m.
- Rudawy Janowickie: Skalniak 945 m n.p.m.

Plan był inny chciałem w tym dniu zdobyć wszystkie pozostałe szczyty Korony Gór Polski i tym samym ją skompletować. Ostatecznie przez pomylone drogi, trudność szlaków, się nie udało.
Już dzień wcześniej obiecałem żonie, że wrócę więc to nie podlegało dyskusjom :) W sumie mogłem zdobyć te dwie brakujące góry, lecz nie miałbym później żadnego sensownego połączenia komunikacyjnego. A czekać całą noc na dworcu w Jeleniej Górze, lub Wrocławiu (gdyby się udało dostać) nie za bardzo mi się widziało (zwłaszcza, że i tak do domu wracałem 10 godzin - w Rzeszowie byłem wczesnym rankiem). Poza tym cóż ostatnia para czystej odzieży.
Podsumowując dobrze wyszło bo dopiero w domu poczułem, jak bardzo po tych 5 dniach jestem zmęczony.
Zdecydowałem się wracać również dlatego, że pozostały dwa chyba najłatwiejsze do zdobycia szczyty Wysoka Kopa (1126m) w Górach Izerskich oraz Skopiec (724m) Górach Kaczawskich. Pod oba dość blisko i na dużą wysokość można dojechać asfaltem, a jedynie krótka końcówka w terenie. Razem z żoną zdecydowaliśmy, że zdobędziemy je kiedyś razem.
Czy czegoś żałuje... hmmm... może na początku byłem lekko zły gdyż wyjeżdżałem z domu z planem zdobycia pozostałych szczytów KGP, a stało się inaczej. Gdybym potrafił przewidywać przyszłość wiedziałbym, że wystarczyło nie zdobywać Wielkiej Sowy (na której już byłem rowerem) by się wyrobić.
Lecz teraz po pewnym czasie uważam, że dobrze wyszło po przynajmniej będę miał konkretny powód by znów odwiedzić Sudety. Tylko ten czas trwania dojazdu i powrotu.

Pogoda jak widać na zdjęciach, ale miało to swoje zalety bo nie przynajmniej nie było tak upalnie jak w poprzednich dniach. Poparzeń słonecznych i tak się dorobiłem podczas tego wyjazdu. W związku z brakiem widoczności słońca ma biologiczna nawigacja GPS, zwłaszcza w lasach zawodziła, prawie na każdym skrzyżowaniu z mapą, a i tak sporo pomyłek. Ogólnie to kilka godzin stracone przez błędy, jazdę na "skróty" i jak się okazało nie wystarczająco wczesny wyjazd rano.

Kamienna Góra - kościół na rynku © Petroslavrz

Park Krajobrazowy Rudawy Janowickie... © Petroslavrz

widoków na góry brak - Rudawy Janowickie toną dziś w chmurach... © Petroslavrz

Przełęcz Rudawska – przełęcz na wysokości 740 m n.p.m., w Rudawach Janowickich. © Petroslavrz

widoczność w porywach do 15 metrów :) © Petroslavrz

oj ciężki był niebieski szlak, jak się okazało najgorsza opcja, więc jeśli ktoś by się wybierał to każdy inny kolor lepszy... © Petroslavrz

Skalniak 945 m n.p.m. - najwyższy szczyt Rudaw Janowickich zdobyty :) [choć przy ogromnej stracie sił na noszenie sprzetu] © Petroslavrz

węzeł szlaków turystycznych nieopodal grupy skałkek "Konie Apokalipsy" © Petroslavrz

Rudawy Janowickie - Kamienna Ławka © Petroslavrz

Karkonoski Park Narodowy... © Petroslavrz

Schronisko ”Nad Łomniczką” 1002 m n.p.m © Petroslavrz

czerwony pieszy... © Petroslavrz

"Dom Śląski" 1400 m n.p.m. © Petroslavrz

Śnieżka 1602 m n.p.m. - najwyższy szczyt Karkonoszy, jak i całych Sudetów oraz naszych południowych sąsiadów Czechów. © Petroslavrz

Śnieżka (1602m) - strona czeska - nowa poczta na fundamentach dawnego schroniska © Petroslavrz

Śnieżka - obserwatorium astrononiczne i schronisko/restauracja © Petroslavrz

Śnieżka (1602m) - zamglony ja... i tak też się czułem po marszo(w)biegu z prawie 1000 metrów przewyższeń... © Petroslavrz

Cmentarz Ofiar Gór - ok. 1300 m n.p.m., w górnej części Kotła Łomniczki, na urwistym stoku u podnóża Kopy (1377 m n.p.m.) © Petroslavrz

Góry Izerskie - przy szlaku rowerowym nr 3 © Petroslavrz

Góry Izerskie - zbójeckie Skały (686m n.p.m.) - długa na 100m grupa skalna wznosząca się nad Miniszym Lasem opodal linii kolejowej Jelenia Góra - Szklarska Poręba. © Petroslavrz

Najwyższego szczytu gór Izerskich nie zdobywam - zmiana planów (patrz opis) zawracam choć byłem już na wysokości około 900m [za "Zakrętem Śmierci" już na obszarze Wysokiego Grzbietu) © Petroslavrz


Sudety dzień 4 / Ślęża (718 m), Góry Sowie (Wielka Sowa 1015m), Góry Kamienne (Waligóra, 936m), Góry Wałbrzyskie (Borowa 853m+Chełmiec 851m)

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 10

Sudety 2011 - dzień czwarty. Cztery szczyty Korony Gór Polski.

Wspomniane 4 szczyty Korony Gór Polski: Masyw Ślęży - Ślęża (718 m), Góry Sowie (Wielka Sowa 1015m), Góry Kamienne (Waligóra, 936m), Góry Wałbrzyskie (Chełmiec 851m).
Nawet się tego nie spodziewałem [nie odczułem], lecz właśnie w tym dniu było najwięcej przewyższeń, ich liczba przekroczyła 3000m. Być może to ze względu dłuższy dystans, bo jechało mi się dość łatwo. Być może organizm przyzwyczaił się już do takich przeciążeń...

Pozostałe zdjęcia w poniższym linku:
https://picasaweb.google.com/109653135242384174208/Sudety2011Dzien4#



Masyw Śłęży z daleka... © Petroslavrz

nadajnik na Ślęży... © Petroslavrz

Ślęża (717 m n.p.m.) - zdobyta :) © Petroslavrz

w stronę Gór Sowich... © Petroslavrz

szlak na Wielką Sowę... © Petroslavrz

Wielka Sowa (1015 m n.p.m.) - zdobyta rowerem ponownie :) © Petroslavrz

Góry Kamienne... © Petroslavrz

Waligóra (936 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Kamiennych zdobyty :) // wiatr najlepszym stylistą :D © Petroslavrz

Góry Wałbrzyskie i ich najwyższy szczyt Borowa... © Petroslavrz

Borowa (853 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich © Petroslavrz

Góry Wałbrzyskie i Chełmiec (851m) - należący do Korony Gór Polski, gdyż w czasach powstawania listy uważano go za wyższy od Borowej © Petroslavrz

Chełmiec (851 m n.p.m.) zdobyty :) © Petroslavrz

Chełmiec (851m) - wieża widokowa © Petroslavrz

Chełmiec (851m n.p.m.) / na jego szczycie znajduje się najwyższy (podobno) krzyż w Polsce (50m) © Petroslavrz

zapowiedź dnia kolejnego: widok na Karkonosze (po lewej) i bliższe Rudawy Janowickie (po prawej) © Petroslavrz


Sudety dzień 3 / Góry Bystrzyckie (Jagodna 977 m), Orlickie (Orlica 1084m), Stołowe (Szczeliniec Wielki 919m), Bardzkie (Kłodzka Góra 765m)

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 2

Sudety 2011 - dzień trzeci. Cztery szczyty Korony Gór Polski.

Wspomniane 4 szczyty Korony Gór Polski: Góry Bystrzyckie - Jagodna 898 m, Góry Orlickie - Orlica 1084 m, Góry Stołowe - Szczeliniec Wielki 919 m, Góry Bardzkie - Kłodzka Góra - 765 m. Do tego kilka innych szczytów, jednak nie chce mi się wszystkich wypisywać. Również sporo innych ciekawych miejsc. Odsyłam do zdjęć podobnie jak w przypadku dnia poprzedniego - na blogu tylko te ze szczytów Korony Gór Polski - pozostałe ze względu na dużą ilość w poniższym linku:
https://picasaweb.google.com/109653135242384174208/Sudety2011Dzien3#



Góry Bystrzyckie... © Petroslavrz

Jagodna 977 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich © Petroslavrz

Góry Orlickie... © Petroslavrz

Orlica 1084 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Orlickich © Petroslavrz

Góry Stołowe... © Petroslavrz

Szczeliniec Wielki 919 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Stołowych © Petroslavrz

Szczeliniec Wielki 919 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Stołowych zdobyty :) © Petroslavrz

część pasma Gór Bardzkich (ta z najwyższymi wzniesieniami)... © Petroslavrz

Kłodzka Góra 765 m n.p.m. - najwyższy szczyt Gór Bardzkich zdobyty © Petroslavrz


Sudety dzień 2 / Góry Złote (Kowadło, 989 + Smrk, 1125m), Góry Bialskie (Rudawiec, 1112m), Masyw Śnieżnika (Śnieżnik 1425m)

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 03.06.2011 | Komentarze 5

Sudety 2011 - dzień drugi. Trzy szczyty Korony Gór Polski. W dwóch słowach - Górska masakra...

Wspomniane 3 szczyty Korony Gór Polski: Kowadło 898m (Góry Złote), Rudawiec 1106m (Góry Bialskie), Śnieżnik 1425m (Masyw Śnieżnika). Do tego najwyższy szczyt Gór Złotych już po czeskiej stronie i masa innych górek.

Mój rekord wysokości na rowerze jeśli chodzi o Polskę. Podjazdów "w terenie" też chyba rekordowa ilość. Straciłem czas przez porannego kapcia na głównej drodze rano, okazało się, że w mojej pompce coś się zepsuło i nie chce wbijać więcej niż 1,7 bara. Zdarzenie miało miejsce to przed Złotym Stokiem - wyjątkowo pechowo wbity kawałek szkła, po dojściu do miasta i stacji paliw przywróciłem rower do stanu normalności za pomocą kompresora. W sumie mogłem jechać wcześniej, ale bałem się zepsuć nową gumę, z uwagi na plecak który znów był cięższy od roweru. A że mój Outpost waży około 14kg, plecak pewnie 20. W ogóle plecak, temperatura i przewyższenia zrobiły swoje bo po koniec dnia ledwie jechałem. Ale po porządnym śnie od następnego poranka znów górki, a po zmęczeniu nie było nawet śladu :)

Co do opon nie mam zastrzeżeń spisują się świetnie w każdych warunkach - cóż i tak to dopiero pierwszy kapeć w tym roku.

Z uwagi na dużą ilość zdjęć na blogu tylko te ze szczytów - pozostała część to oglądnięcia w poniższym linku:
url=https://picasaweb.google.com/109653135242384174208/Sudety2011Dzien2#


Góry Złote - Kowadło (989m) - szczyt zaliczany do Korony Gór Polski © Petroslavrz

Najwyższy szczyt Gór Złotych - Smrk (1125m) po czeskiej stronie © Petroslavrz

Rudawiec (Polska Hora) - 1106m - czyli najwyższy szczyt Gór Bialskich zdobyty :) © Petroslavrz

Masyw Śnieżnika - Śnieżnik 1425 m n.p.m zdobyty :) © Petroslavrz

byłem już wyżej rowerem lecz nie w Polsce - w naszym kraju rekord © Petroslavrz