Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Dzień 3: Podhale, Słowacja: Skorušinské Vrchy - Skorusina 1314m, Pogórze Spisko-Gubałowskie - Magura Witowska 1233m, Zakopane

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 2

Dzień trzeci.
Przez Podhale na Słowację, Oravicka Dolina, Skorušinské vrchy - zdobyć Skorusinę, Magura Witowska na granicy PL-SK, przejazd pod Tatrami i w końcu Zakopane.

Dzień rozpocząłem dość późno, gdyż wyjechałem dopiero około godziny 8:00 (dokładnie nie pamiętam). Widać organizm po tułaczce przez Gorce jednak domagał się snu.
Trasa zapowiadała się ciekawie niemniej chciałem dojechać na Słowację i do Tatr o wiele wcześniej. Początek nie był wymagający, gdyż po początkowej jeździe szutrowymi drogami zjechałem na główną i pędziłem asfaltem. Zważywszy, że w tym roku bardzo dużo czasu na rowerze spędzam w terenie (poza miejskimi jazdami) także podhalańskich górek i góreczek praktycznie nie poczułem, nie zauważyłem.
W Czarnym Dunajcu wymieniłem kilka złociszy na euro coby mieć na wodę lub lekką strawę u naszych sąsiadów.
W Chochołowie w końcu przeciąłem granicę i jakoś zaczęło mi się jechać jakoś przyjemniej, nawet asfalt i stosunkowo późna godzina przestały przeszkadzać. Dojechałem do Orawic i tam czerwonym szlakiem skierowałem się w stronę Skoruszyńskich Wierchów (Skorusinske vrchy). Widoki z Tatrami cudowne, tyle, że za plecami, przez co często się odwracałem zamiast skupiać się na jeździe do przodu na co raz wyższe partie gór.
Początkowo czerwony szlak prowadzi łąkami, przez wysokie trawy, nie jest on zbytnio uczęszczany.
Pomimo traw szło nieźle, pewnie po deszczach nie byłoby tu tak łatwo - w końcu docieram do granicy lasu, okazuje się, że jest tam łatwiejsza szutrowo-asfaltowa droga słowackich leśników. Robię przerwę przeglądam mapę Słowacji, niestety wiele się nie dowiaduję gdyż jej skala sprawia, że jest mało dokładna. Mija mnie i pozdrawia jakiś Słowak na wypasionym bujanym TREK'u.
W tym momencie na czerwonym zaczęły się "schody" - bardzo stromo, przez wystające korzenie w wąskim iglastym lesie. Rower ledwo dało się prowadzić po skałach i korzeniach. jednak po jakimś czasie wypłaszczenie, leśna droga, miejscami błoto, ale dające się łatwo ominąć. Mogłem już na lżejszych przełożeniach zaatakować Skorusinę (1314 m n.p.m.). Zgrabnie poszło, na wierzchołku kilka zdjęć na pamiątkę, później wskoczyłem na wieżę widokową, tu również. Widoki fajne, ale tylko w 3 strony świata, na południu niestety las zbyt wysoki. Szkoda, bo najbardziej liczyłem z tego miejsca na widok Gór Choczańskich (Chočské vrchy) oraz Małej Fatry, a okazuje się, że te szczelnie ukryte za drzewami.
Teraz przyjemna część czyli zjazd, ależ pędziłem, szkoda mi było klocków hamulcowych bo chociaż miałem zapasowe to nie chciałem ich zajechać. Pobiłem rekord prędkości jeśli chodzi o jazdę w terenie, ten zjazd był bardziej szalony niż z Pawłem (Kundello21) po zboczu Pasma Bukowicy do Karlikowa.
Ponownie Oravice, tu sklepik gdzie ceny z kosmosu, ewidentnie żerują na turystach z Polski czy Niemiec przyjeżdżających na baseny termalne, rozbój w biały dzień, ale kupuję te 1,5l wody bo pić muszę, pocieszam się, że w Chorwacji na pewnej przełęczy kupowaliśmy z żoną jeszcze mniej wody, a jeszcze więcej. Oglądam tu również jak jedna ze słowackich ciężarówek na placu budowy zakopuje się błocie, a za chwilę zaczyna przechylać i wręcz w nim tonąć, zbiera się wielu gapiów, dodatkowa atrakcja dla turystów, na szczęście koledzy szybko mu pomagają, Tatrą wyciągają z opałów.
Teraz czeka na mnie Magura Witowska znajdująca się na granicy. Najwyższy szczyt Pogórza Spisko-Gubałowskiego na terenie Polski (1233 m). Zapowiada się fajnie, nie wygląda zbyt groźnie. Kieruję się na Tichą Dolinę stamtąd żółty szlak pieszy i... dalej nie napiszę bo nie chcę przeklinać. Może jednym zdaniem cholernie zarośnięty, cholernie stromy, cholerne gałęzie, cholerne kamienie, powalone drzewa i cholerne odcinki gdzie szlakiem postanowił sobie płynąć pobliski strumień. Po tej mozolnej części nareszcie(!) wypłaszczenie i początek hali Vysne Diely (Wyżne Działy). Porasta ją jakaś fajna murawa kserotermiczna o działaniu amortyzującym dla rowerowych opon. Urządzam piknik przy jednej z ambon myśliwskich, ładna, szczelna z oknami, otwierana od dołu na klapę, u nas na pewno by ją zamknęli tu jak to zwykle na Słowacji otwarta, więc chyba ogólnodostępna byłby świetny nocleg. Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej.
Jak się okazuję, do szczytu droga dłuższa niż mogło się wydawać, długo tam nie siedzę bo niezbyt ciekawie, jakaś mała kapliczka na drzewie, widoki zerowe, sam las, słup informacyjny i kilka słupków granicznych.
Muszę przyznać, że dziś zaczynam już odczuwać zmęczenie. Mając w pamięci poprzedni zjazd gęba sama się cieszy, a tu lipa. Czarny szlak to jedno wielkie błoto, droga wykorzystywana do zwózki drewna, są jakieś inne ścieżki, ale ciul wie gdzie prowadzą, może do urwiska, może się kończą, nie podejmuję ryzyka, narzekam pod nosem, ale jadę przez ten syf. Pierwsze zabudowania, stado owiec z bacą, który podpowiada mi gdzie skręcić. Na dolę widzę przy przy czarnym szlaku tabliczkę "zakaz wstępu zrywka i ścinka drzew" i jakieś inne "uwaga... coś tam coś tam".
Dalej już główną przez Kościelisko do Zakopanego.
Rezygnuję z jazdy w Tatry, nie dzisiaj, nie teraz, nie z tym plecakiem. Myślę: może w kolejnych dniach wybiorę się przez Dolinę Chochołowską do Schroniska...
W Zakopanem chwilę krążę - badam noclegi, szukam niskiej ceny bo będzie tu dłuższy pobyt. Znajduję, po kolacji jeszcze jeżdżę chwilę po okolicy, ale już bez zdjęć, akumulatorki słabe, a muszą wytrzymać jutro mniej więcej do godzin popołudniowych.
Część foto, z wcześniej stworzonym opisem do zdjęć:

na początek dnia zostawiam Rabkę-Zdrój, Luboń Wielki za plecami... chwilę później kończą się Gorce (ostatnie gorczańskie wzniesienia) © Petroslavrz

Po jednym z podjazdów zaczyną być widoczne Tatry / Przełęcz Pieniążkowicka – przełęcz położona w Beskidzie Żywieckim, w paśmie Beskidu Orawsko-Podhalańskiego na wysokości 709 m n.p.m. © Petroslavrz

Dział - caluśkie Taterki, choć na zdjęciu słabo widoczne. © Petroslavrz
Rynek w Czarnym Dunajcu - kościół © Petroslavrz

Czarny Dunajec - tym razem pod tą nazwą kryje się rzeka © Petroslavrz

Chochołów i jego drewniana zabudowa. © Petroslavrz

Chochołów - kościół św. Jacka, jedna z niewielu budowli niewykonanych z drewna... © Petroslavrz

Słowacja (Sucha Hora) - widok na Babią Górę (1725m) od południa © Petroslavrz

Oravska Magura - jedne ze słowackich gór. Na zdj. ich część zwana Pasmem Budína (od ich najwyższego szczytu 1222m), charaterystyczna wieża TV na Magurce 1107 m n.p.m (szczyt obok słupa linii energetycznej) © Petroslavrz

Oravicka Dolina (rzeka Oravica) - ostatnie Tatrzańskie szczyty, doskonale widoczna Osobitá (1687m). Od góralskiego słowa osobity, to znaczy oddzielony, osobny. © Petroslavrz

Oravice - Meander Park (baseny termalne) © Petroslavrz

Magura Witowska 1233 m - najwyższy polski szczyt Pogórza Spisko-Gubałowskiego © Petroslavrz

mozolny podjazd na Skorušinské vrchy (po polsku Skoruszyńskie Wierchy lub Pasmo Skoruszyńskie) – pasmo górskie na słowackiej Orawie. © Petroslavrz

czerwony szlak prowadzący na najwyższy szczyt tych gór... © Petroslavrz

choć nie wszyscy uważają je za góry... niektórzy włączają je jako część Pogórza Spisko-Gubałowskiego © Petroslavrz

hmmm... gdyby u nas na Pogórzu były takie widoki... / skoro Słowacy w większości uważają, że to góry chyba należy ich posłuchać... © Petroslavrz

Najwyższy szczyt Skoruszyna (1314 m n.p.m.) z wieżą widokową © Petroslavrz

Skorusinske Vrchy zdobyte :) © Petroslavrz

w przeważającej części zdjęcia Słowacja: Orawska Magura, Kotlina i Zbiornik Orawski... po prawej graniczny Beskid Żywiecki z Babią Górą © Petroslavrz

z perspektywy wieży widokowej na Skorusinie Tatry nie wydają się specjalnie wyższymi, w rzeczywistości są ponad dwuktrotnie wyższe. © Petroslavrz

czas przebić się do Polski przez Magurę Witowską / na zdjęciu tonąca w błocie słowacka ciężarówka, było niezłe widowisko, na szczęście z happy endem :) © Petroslavrz

początek żółtego szlaku z Oravic, z perspektywy czasu wiem, że nie był to dobry wybór... © Petroslavrz

choć zaczęło się bardzo pięknym odcinkiem nad Tichą Doliną © Petroslavrz

zarośnięty, rzadko używany, niesamowicie stromy... ten szlak przerodził się w koszmar © Petroslavrz

Z obciążeniem na plecach nie szło nawet iść. Narzuciłem plecak na rower, przywiązałem do ramy i pchałem te 30kg... © Petroslavrz

na szczęście koszmarny odcinek leśny się skończył... © Petroslavrz

poprzez polane Vyšné diely, która rozciąga się po zachodnim zboczu Witowskiej Magury © Petroslavrz

tam byłem, a więc Skorusinske vrchy i Skorusina 1314 m n.p.m. © Petroslavrz

granica © Petroslavrz

Magura Witowska 1233 m n.p.m. - trudniejsza niż przypuszczałem © Petroslavrz

Ostatnie (Spisko-Gubałowskie) Pogórze w polskiej części Karpat zdobyte :) / twarz człowieka zmęczonego... © Petroslavrz

teraz tylko zjechać z Magury do Witowa... Prosta sprawa? O żesz k****, gdyby nie błoto po kostki pewnie tak... © Petroslavrz

Witów - Polana Mnichówka © Petroslavrz

na dodatek korek, próbowałem ominąć, lecz owce złośliwie mnie blokowały :) © Petroslavrz

przysiółek Długoszówka - widok na Czerwone Wierchy (słow. Červené vrchy) – masyw górski znajdujący się w ciągu głównego grzbietu Tatr Zachodnich. © Petroslavrz

Zakopane - Wojskowy Ośrodek Szkoleniowo - Kondycyjny Gronik (Wojsk Lotnicznych) © Petroslavrz

Zakopane, Krzeptówki - Sanktuarium MB Fatimskiej © Petroslavrz

Kościół Matki Bożej Częstochowskiej w Zakopanem nazywany "starym kościółkiem" © Petroslavrz




Komentarze
uluru
| 07:11 wtorek, 26 czerwca 2012 | linkuj Jejku, chyba muszę się tam wybrać z [b] Kamilem [b]..
daniel3ttt
| 09:46 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj No pikne tereny. Nie wiesz czasem jak wygląda trasa z Oravic do Doliny Chochołowskiej ale nie przez Magurę lecz Tichą doliną przez Mołkówkę?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rkres
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]