Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w kategorii

~ Po Rzeszowie

Dystans całkowity:8323.46 km (w terenie 349.38 km; 4.20%)
Czas w ruchu:91:59
Średnia prędkość:20.18 km/h
Maksymalna prędkość:73.60 km/h
Suma podjazdów:4051 m
Suma kalorii:20673 kcal
Liczba aktywności:259
Średnio na aktywność:32.14 km i 0h 58m
Więcej statystyk

Rowerowa przerwa dobiegła końca... niespodziewanie, przedwcześnie...

Niedziela, 24 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 1

Tradycyjnie jak co roku w czerwcu, gdy lato nadchodzi i większość osób właśnie w tym momencie intensywnie jeździ, ja robię rowerową przerwę i odpoczywam od kręcenia. Dowody tejże zbrodni z lat poprzednich:
-Rowerowa przerwa... km do tej pory. (2011)
-Rowerowa przerwa dobiegła końca... (2010)
wcześniejsze lata to podobna przypadłość.

W tym roku ze względu na okoliczności (główny powód to Leon, praca magisterska żony, projekt badawczy w laboratorium, Euro 2012, urlopowy okres w pracy, okrojona załoga, przez co miałem ogromny nawał roboty i jeszcze kilka innych powodów by się znalazło) przerwa ta miała być rekordowo długa i trwać w najlepsze przynajmniej do lipca (bez konkretnej daty zakończenia, ale co najmniej 5 tygodni). Fakt ten specjalnie mnie nie ruszał. Ogólnie nie ciągnęło mnie ostatnio na rower, było mi wyjątkowo dobrze bez wyjazdów na nim. [Niemniej w użytku był on niemal codziennie - dojazdy do/z pracy - DYSTANS to właśnie te MIEJSKIE KM od początku czerwca]. Poza tym w ubiegłym roku kończyłem sezon w sierpniu i podobna przerwa trwała wtedy do końcówki grudnia czyli momentu narodzin syna, czymże wobec tego miało być te 5 tyg...

Niemniej zadziałał chyba mechanizm pod tytułem "równowaga w przyrodzie musi być" :) Przez firmę i nawał pracy nie miałem okazji i ochoty by jeździć, a to właśnie firma stworzyła mi możliwość wyjazdu... którego totalnie się nie spodziewałem (dowiedziałem się z dnia na dzień). I to w moje rodzinne strony, rejon który kocham, krainę dziecięcych lat, wakacji u dziadków i innych beztroskich, sielskich, idyllicznych wspomnień. "Ziemio Tarnowska! Ojczyzno moja!" ... :)
Ziemia Tarnowska - tajemniczo, bez dokł. opisu, więcej szczegółów wkrótce... © Petroslavrz

Trasę dodam w następnym lub drugim z kolei wpisie...

Bieganie - z Leonem do babci

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0



Bieganie - z Leonem - 12 km

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 0

Urlop rozpoczęty :)
Czas zacząć pakować się do wyjazdu.
Dziś przebieżka z wózkiem... głównie ścieżki nad Wisłokiem.
Zdjęcie z wycieczki Leonowej © Petroslavrz


Do/z pracy

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

Dystans z roweru - od 16.V.

Urlopu czas nadchodzi wielkimi krokami... Mogę już odliczać w godzinach i będzie to dwucyfrowa liczba :)

z wózkiem bieganie... / Ścieżki nad Wisłokiem

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 2

Bardzo fajna sprawa, nasz trójkołowiec świetnie się do tego nadaje, pchanie/prowadzenie jedną ręką.
Przyjemnie zamienić w tak prosty sposób spacerki z dzieckiem w trening, nawet nie tyle zamienić co wszystko płynnie połączyć :)
Co na to Leon? Najpierw strasznie się cieszył z prędkości, a po niecałym kwadransie spokojnie zasnął.

I-sza połowa maja - dojazdy miejskie

Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 0

Rekordowy jest ten tegoroczny maj...
Jazdy mało jak nigdy :D

Zatem wrzucam coś z domowego archiwum.
Zarazem zdjęcie można uznać za zapowiedź zbliżającego się wypadu, końcem maja znów ruszam rowerem w te rejony:
Kozie Vrchy (Kozie Grzbiety, Słowacja, V.2007) - widok na Tatry © Petroslavrz


Rzeszowska Masa Krytyczna przed wyjazdem w góry...

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0

Kwietniowa RzMK pod hasłem "na legalu po Rynku" z "orszakiem ślubnym" w roli głównej. Ponad 170 rowerzystów.
W całości przejazdu nie uczestniczyłem, na zamkowym urwałem się do domu.


Krótka rozgrzewka - miało być więcej, lecz zaspałem...

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

W weekend w góry :) Jako, że cały kwiecień mało co kręciłem i grzecznie siedziałem w domu pasuje przyzwyczaić nogi do dłuższej jazdy. Miał być Ostry Dział nad Futomą niemniej zaspałem i dysponowałem jedynie czasem 1,5 godz. przed pracą. Udałem się więc do najbliższych podjazdów w okolicy, mianowicie na Łany. (Zelwerowicza, czarny szlak, Źródlana, Rodzinna, czarny szlak, Białogórska, tor moto)


Odbudowywanie dawnej mocy...

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 23.04.2012 | Komentarze 7

Dystans: do/z pracy + ścieżki nad zalewem.

Jako, że obecna sytuacja wymaga ode mnie bym więcej czasu spędzał w domu, a swoją uwagę poświęcił synkowi. Źle mówię - nic tego nie wymaga - sam to wiem i czuję, a bycie ojcem jest dla mnie najważniejsze.
Z racji tego i kilku innych czynników na rower będzie coraz mniej czasu... więc marcu obrałem sobie za cel by wolny czas, który się nadarza, wykorzystać jakoś aktywnie, w tym przypadku postarać się odzyskać dawną moc, siłę, masę oraz szybkość. Część z tych celów wręcz sobie zaprzecza, ale działam według własnego planu.
Do dawnej formy jeszcze daleka droga, ale biorąc pod uwagę, że ćwiczę w domu mają do dyspozycji jedynie dwoje hantli i drążek, oraz sporo silnej woli, bez wspomagania żadną suplementacją, a jedynie ze zmienioną dietą jest dobrze... na te niecałe 2 miesiące pracy - nawet bardzo.
Odbudowywanie mocy... © Petroslavrz

A jeśli zaznaczyć, po morderczym remoncie całego domu który trwał 3 miesiące, tuż przed narodzinami syna (pracowaliśmy z moim tatą nie raz od świtu do późnej nocy, aby się ze wszystkim wyrobić) w grudniu moja waga spadła do 66kg (przy 180cm wzrostu) i wyglądałem jak cień własnego siebie - to naprawdę jest mega giga dobrze. Najważniejsza dla organizmu była chyba zmiana diety, dzięki niej momentalnie przypomniał sobie dawne czasy, i był to dla niego sygnał. A już sądziłem, że pewne cechy straciłem bezpowrotnie, na szczęście drzemały o one gdzieś wewnątrz mnie tylko "uśpione".

Zdaję sobie sprawę, że aby wykorzystać wykutą teraz (statyczną) siłę podczas jazdy na rowerze, trzeba będzie to wszystko przekuć na dynamiczną poprzez treningi (przy czym stracić część efektów obecnej pracy), niemniej sądzę, że dalszej części sezonu będę na tyle mocny by powalczyć w maratonie, wtedy wystartuję. Teraz na Cyklokarpatach nie było sensu, czołówka by mnie zjadła.

Z tygodnia... miejskie km

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Po Rzeszowie; Wtorek-Sobota (bez Czwartku).

Rowerowo nic ciekawego. Może tyle, że raz spotkałem Mateusza(Guniamaster'a) nad Wisłokiem, a dwa zaglądnąłem kilka minut do Pawła(Kundello) przejeżdżając w okolicach Rynku.
Poza-rowerowo bardzo dużo ciekawych i pozytywnych wydarzeń. 3. rocznica ślubu przede wszystkim :)

Mało roweru w tym miesiącu... i dobrze, wszyscy się cieszą :) Nigdzie mnie nie ciągnie...
Zła pogoda w tym przypadku na plus, jest moim sprzymierzeńcem, choć nie, że każdego cieszą takie deszczowe dni.

Tajemniczo szepnę, iż trenujemy sobie z Leonkiem. I u niego i u mnie postępy ogromne :)