Info
Ten blog prowadzi Piotrz Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Archiwum bloga
- 2019, Marzec8 - 2
- 2014, Lipiec1 - 0
- 2014, Czerwiec5 - 3
- 2014, Maj16 - 8
- 2014, Kwiecień6 - 10
- 2014, Marzec12 - 3
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń2 - 5
- 2013, Grudzień2 - 0
- 2013, Listopad7 - 0
- 2013, Październik12 - 10
- 2013, Wrzesień13 - 5
- 2013, Sierpień17 - 2
- 2013, Lipiec5 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 3
- 2013, Maj8 - 26
- 2013, Kwiecień10 - 13
- 2013, Marzec4 - 4
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń6 - 0
- 2012, Listopad2 - 14
- 2012, Październik9 - 15
- 2012, Wrzesień10 - 26
- 2012, Sierpień15 - 37
- 2012, Lipiec11 - 36
- 2012, Czerwiec9 - 17
- 2012, Maj16 - 31
- 2012, Kwiecień22 - 54
- 2012, Marzec19 - 61
- 2012, Luty10 - 15
- 2012, Styczeń22 - 67
- 2011, Grudzień5 - 25
- 2011, Listopad6 - 10
- 2011, Październik1 - 2
- 2011, Wrzesień1 - 11
- 2011, Sierpień13 - 51
- 2011, Lipiec22 - 33
- 2011, Czerwiec14 - 30
- 2011, Maj20 - 61
- 2011, Kwiecień11 - 36
- 2011, Marzec17 - 38
- 2011, Luty14 - 51
- 2011, Styczeń18 - 70
- 2010, Grudzień4 - 15
- 2010, Listopad28 - 82
- 2010, Październik12 - 24
- 2010, Wrzesień15 - 18
- 2010, Sierpień24 - 41
- 2010, Lipiec18 - 32
- 2010, Czerwiec6 - 15
- 2010, Maj21 - 57
- 2010, Kwiecień14 - 33
- 2010, Marzec22 - 68
- 2010, Luty11 - 24
- 2010, Styczeń14 - 30
- 2009, Grudzień3 - 5
- 2009, Listopad13 - 38
- 2009, Październik20 - 28
- 2009, Wrzesień14 - 15
- 2009, Sierpień12 - 2
- 2009, Lipiec9 - 1
- 2009, Czerwiec4 - 1
- 2009, Maj1 - 0
- 2008, Październik1 - 0
- 2006, Grudzień1 - 0
- 2006, Listopad2 - 0
- 2006, Październik8 - 0
- 2006, Wrzesień14 - 2
- 2006, Sierpień9 - 2
- 2006, Lipiec3 - 0
- 2006, Czerwiec2 - 1
Galeria zdjęć
(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
Regionalizacja fizycznogeograficzna Polski
(wg J. Kondrackiego):Wpisy archiwalne w kategorii
> POGÓRZE
Dystans całkowity: | 12194.00 km (w terenie 1768.21 km; 14.50%) |
Czas w ruchu: | 542:33 |
Średnia prędkość: | 18.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.70 km/h |
Suma podjazdów: | 75916 m |
Suma kalorii: | 102074 kcal |
Liczba aktywności: | 151 |
Średnio na aktywność: | 80.75 km i 4h 31m |
Więcej statystyk |
- DST 124.91km
- Teren 7.00km
- Podjazdy 1100m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Pog. Ciężkowickie i Strzyżowskie: Nocą z Dębicy na Liwocz + wioskami do Rzeszowa
Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 1
1-dniowa delegacja z pracy do oddziału w Dębicy - ciąg dalszy.Po skończeniu swoich zadań ruszam w trasę wieczorną. Po porannej i ponad 8 godzinach w robocie czuję się dosyć zmęczony, ale postanawiam trzymać się planu. Jadę nocą na Liwocz - najwyższe wzniesienie Pogórza Ciężkowickiego. Dojazd płaski, wzdłuż rzeki Wisłoki, najpierw po wschodniej później zachodniej jej stronie. Na górze dość długo czasu zajmuje mi wykonanie dobrego zdjęcia. Najczęściej wiejący wiatr psuje fotografie. W końcu coś wychodzi. Zjazd, kładką do Kołaczyc. Kieruje się ku grzbietowi na Pogórzu Strzyżowskim który zauważyłem kilka sezonów temu, pomniejsze pasemko (znajdujące się pomiędzy wyższymi na północy i południu) rozciągające się od Bukowej (od doliny rz. Wisłoki) po Frysztak (i rzekę Wisłok). Było łatwiej niż sądziłem, droga grzbietem w została dużej części wyasfaltowana (nowa inwestycja, zapewne z wsparciem UE, ostatnio ogromna część szutrów na Podkarpaciu z tego powodu zanika, w sumie z korzyścią dla mieszkańców, więc nie ma co narzekać). Przyjemny szuterek, aż wyciągu w Gogołowie oraz "Drzewoludów". Ciągnie się on dalej pewnie do samego Frysztaka, lecz jeżdżam w dół, gdyż ostry zjazd obok wyciągu wręcz do tego zaprasza :)
Drewniany kościół w Gogołowie. Przydrożna kapliczka w Gliniku Górnym, wielgaśna jak na tego typu obiekt, drzwi otwarte, wchodzę do środka, rower też się mieści. Jest środek nocy, z chęcią bym się przespał po zarwaniu wcześniejszej nocy i męczącym dniu. Jadę jednak dalej. Frysztak. Omijam główną drogę do Strzyżowa, wymieniam baterię w lampie, uciekam na drugą stronę Wisłoka, "Brama Frysztacka". Dalej jazda przez wioski wymagająca ode mnie skupienia na drodze i kierunku jazdy. Na głównej chyba zasnąłbym z nudów. W Strzyżowie wracam na drogę 988. Zazwyczaj droga podczas powrotu się ciągnie, tak i tym razem, nic ciekawego o czym by pisać. W końcu docieram do Rzeszowa. Prysznic i spanie. I to jakie spanie... Przesypiam większą część środy budząc się po południu. Fatalnie, gdyż kilka godzin wcześniej miałem odebrać Leona od teściów. Telefon padł, wszyscy się martwili, nieźle wówczas podpadłem :P
Pilzno - Sanktuarium, Klasztor Karmelitów© Petroslavrz
Pilzno - murowana kapliczka na Węgierskiej© Petroslavrz
Zachód Słońca nad Wisłoką, wzgórze Dąbrowa w miejscowością Dęborzyn (341)© Petroslavrz
Krzyż na Liwoczu© Petroslavrz
Liwocz pod drugiej stronie Wisłoki. Z podjazdu w Kołaczycach© Petroslavrz
Bukowa - kościółek© Petroslavrz
Cmentarz nr 217 w Januszkowicach© Petroslavrz
Nocna jazda grzbietem pasma ciągącego się od Bukowej i Sowiny do Frysztaka. Pomiędzy Wzgórzami Warzyckimi na południu, a Pasmem Klonowej Góry na północy© Petroslavrz
Kapliczka w pobliżu Gogołowa© Petroslavrz
„Gogołowskie Drzewoludy” na szczycie wzgórza zwanego „Dziołem”© Petroslavrz
„Gogołowskie Drzewoludy” na szczycie wzgórza zwanego „Dziołem” - rzeźb jest tu już kilkadziesiąt© Petroslavrz
XIX-wieczny mur otaczający drewniany kościół św. Katarzyny w Gogołowie© Petroslavrz
Kategoria [100-150km], > POGÓRZE
- DST 111.28km
- Teren 24.50km
- VMAX 69.40km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 1490m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Majowe Bieszczady #1: Tajemnicze zakamarki Pogórza Przemyskiego i noc z wilkami
Środa, 1 maja 2013 · dodano: 10.05.2013 | Komentarze 8
Bieszczady Maj 2013. Dzień 1.Wiem, miała być Słowacja, lecz ostatecznie wybór padł na polskie góry... wybór jak najbardziej słuszny :)
Opis trasy w komiksowym stylu, w podpisach załączonych do zdjęć.
Ciąg dalszy nastąpi... aczkolwiek nie mam pojęcia kiedy, inne rzeczy człowiek ma na głowie i czasu brakuje na tworzenie kolejnych wpisów.
Szklary - widok na Dolinę Sanu i miasto Dynów© Petroslavrz
Laskówka (Pogórze Dynowskie) - w lesie kwietniowym© Petroslavrz
Kapliczka nad Jawornikiem Polskim (Przemieście Jawornik) przy niebieskim szlaku "Karpackim"© Petroslavrz
Niebieski szlak Karpacki - kapliczka między Jawornikiem, a Laskówka© Petroslavrz
Zielonym szlakiem zielonym... (Przemysko-Bachórskim)© Petroslavrz
Drohobyczka - wzgórze Telegówka (391m) z przekaźnikiem© Petroslavrz
Drohobyczka - w oddali Pasmo Kruszelnicy na Pogórzu Przemyskim, tam jadę. Bliżej tzw. "Międzygórze"© Petroslavrz
Wybrzeże - wisząca kładka nad Sanem© Petroslavrz
Wybrzeże - widok na San drogę wzdłuż tej rzeki prowadzącą do Słonnego© Petroslavrz
Czerwony szlak w okolicy średniowiecznego grodziska "Stare Dubiecko"© Petroslavrz
Czerwony szlak ("Trzy scieżki tożsamości") i pozostałości po dawnych wsiach© Petroslavrz
Ciężko z sakwami w takim terenie© Petroslavrz
Śródleśna polana w miejscu nieistniejącej wsi Polchowa - skąd widać było Dubiecko i Pogórze Dynowskie© Petroslavrz
Polchowa Górna - kapliczka, jedyna pozostałość po dawnej wsi© Petroslavrz
Pogórze Przemyskie, na Pasmie Kruszelnicy. Jadąc grzbietem w stronę szczytu Łubienka (449 m n.p.m.) napotykam zadbane miejsce biwakowe© Petroslavrz
Połchowa, Polchowa - garść informacji© Petroslavrz
Piątkowa Ruska - cerkiew św. Dymitra© Petroslavrz
Huta Brzuska - podjazd do Przełęczy pod Panieńskim Czubem© Petroslavrz
Ciągnący się podjazd, upał oraz sakwy nieźle mnie masakrowały© Petroslavrz
kolejne serpentyny, a wciąż końca nie widać© Petroslavrz
Wzgórze Smyczał (459m)© Petroslavrz
Uwielbiam takie trasy :) 10 km męczącego podjazdu© Petroslavrz
...tylko po to by w ciągu kilkudziesieciu kolejnych sekund znów znaleźć się na dole, gdzie czeka kolejny podjazd do podjechania :)© Petroslavrz
Rezerwat Krępak - przerwa pod podjechaniu serpentyn (w 2/3 podjazdu)© Petroslavrz
Pewności nie mam. Ośrodek w Arłamowie lub Kalwaria Zebrzydowska, sfotografowana z okolic Panieńskiego Czuba (512m n.p.m.)© Petroslavrz
Łodzinka Dolna - obecnie kilka domów, resztki cmentarza i kamienie w miejscu cerkwi© Petroslavrz
Pogórze Przemyskie - pozostałość po "Państwie Arłamowskim", obecnie ogrodzone i odnawiane lotnisko "Krajna", z 1 strony dobrze, z drugiej szkoda, gdyż jeszcze 2 lata temu można było po nim pojeździć© Petroslavrz
Ośrodek Myśliwski w Trójcy, również pozostałość po dawnym ustroju i Ośrodku Rady Ministrów w Arłamowie© Petroslavrz
Rzeka Wiar pomiędzy dawnymi wsiami Trójcą oraz Łomną© Petroslavrz
A po wizycie w rzece czas na nocleg w obiekcie typu AMBONA-SPA-HOTEL :)© Petroslavrz
Świetlista ksieżycowa noc (dzień po pełni), wycie wilków, morze gwiazd na bezchmurnym, czystym pogórskim niebie z dala od cywilizacji :) Zdjęcie nie oddaje uroku widoków...© Petroslavrz
Kategoria [100-150km], > POGÓRZE, Góry Sanocko-Turczańskie
- DST 40.80km
- Teren 3.00km
- Podjazdy 560m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Rodzinnie po Podgórzu Rzeszowskim + gradobicie gratis
Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 16.04.2013 | Komentarze 2
W końcu, pierwsza w tym roku, wycieczka całą rodzinką :) Okolice na południe od Rzeszowa. Mimo rekreacyjnego charakteru, kilka podjazdów się znalazło...Słonecznie, niewiele małych chmurek, z jednej z nich podczas powrotu przez kilka minut sypało gradem. Ubrania przemoczone, ale wszyscy i tak byli szczęśliwi. Radosna wiosenna tęcza dobrze podsumowuje odczucia z wycieczki.
wycieczka całą rodzinką :)© Petroslavrz
Nietoperz spotkany w środku dnia.© Petroslavrz
Tyczyn - w parku przy Pałacu Wodzickich© Petroslavrz
Tyczyn - podjazd ku wzgórzu Dalnica© Petroslavrz
kawałek wymagającego szutrowego podjazdu w Wólce Kielnarowskiej© Petroslavrz
gradobicie© Petroslavrz
i wiosenna tęcza po...© Petroslavrz
Kategoria [ 25-50km ], > POGÓRZE, ~ Okolice Rzeszowa
- DST 45.00km
- Podjazdy 700m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Poświąteczne spalanie
Wtorek, 2 kwietnia 2013 · dodano: 04.04.2013 | Komentarze 0
Strasznie ciężki ten rower po świętach bo przecież niemożliwe jest bym to ja tyle przytył... Podjazdy zabijały.A tak na serio: brak możliwości manewru tylnej przerzutki + nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu oraz lenistwo podczas świąt okazały się zabójczą mieszanką. Po wszystkim samopoczucie jak po 3-krotnie dłuższej trasie. W sumie to nawet dobrze. Spalanie było większe.
Chyba ponownie wepnę licznik... Co prawda od końca kwietnia 2012 jeździłem bez tego elektronicznego gadżetu i mam bardzo pozytywne odczucia z tym związane. Jeździ się wtedy bardziej na luzie, bez rozpraszania uwagi, kierując się intuicją i podpowiedziami organizmu, nie cyferek.
Nie mam zamiaru zwracać uwagi na średnią, nie chce korzystać z podpowiedzi licznika, motywować czy nakręcać się nim. Czysta ciekawość mną kieruje, i tak będę go ignorował. Jeśli tak to w niczym nie będzie mi przeszkadzał, a może okazać się przydatny. Na przykład przy przewidywaniu metodą dedukcji ile potrwa powrót czy dalsza część trasy.
Kategoria [ 25-50km ], > POGÓRZE, ~ Okolice Rzeszowa
- DST 59.88km
- Teren 5.50km
- Podjazdy 810m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Świt nowego sezonu / Zaśnieżone lasy na skraju Pogórza (okolice Czudca)
Piątek, 29 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 2
Myślę, że jest to moje rozpoczęcie sezonu. Trasa nie była, aż tak długą ani spektakularną jaką planowałem otworzyć sezon 2013, ale nie zawsze jest tak jak człowiek sobie to zaplanuje. Ta zima dobitnie nam to pokazuje. Święta Wielkanocne ze śniegiem. Chyba nikt nie przypuszczał w 2012 roku, że tak będzie to wyglądało.Mimo przedświątecznego zamieszania i czas na rower się znalazł. Wszystko od chęci zależy, taka prawda. A te wróciły :) Nastąpiło pewne przełamanie. Oprócz samych chęci wróciła ekscytacja z jazdy. Na powrót czułem wiatr we włosach, szlak pod nogami, adrenalinę miejscami, zmęczenie na podjazdach gdy brakowało sił, ogólnie coś pozytywnego... nie potrafię tego nazwać, ale to coś wróciło.
Trasa nie była szczególna, krótka, po skraju pogórza, kilka mniejszych górek. Szczególne jednak jej okoliczności.
Polowałem na trop wiosny, jakiś jej zwiastun lub ślad. Nie znalazłem. Jakiś zielony listek, kwiatka, śnieżnicę, przebiśniega. Wbrew kalendarzowi zima wciąż mocno trzyma naszą część świata w swoich objęciach.
Wyjechałem w końcu z mroku, z zimowej nocy. Nastąpił, brzask później świt i wschód słońca. ŚWIT NOWEGO SEZONU. Miało być symbolicznie i tak właśnie było.
Cisza... Księżycowa poświata... Wycie opon do księżyca...© Petroslavrz
Krzyż Milenijny w Niechobrzu© Petroslavrz
Jutrznia pod krzyżem. Moment wielkopiątkowej zadumy i refleksji.© Petroslavrz
Czudec - Wzgórze Cmentarne, kościółek św. Marcina© Petroslavrz
Wschód słońca nad rzeką Wisłok© Petroslavrz
Ruiny czudeckiego zamku© Petroslavrz
Od ruin ruszyłem żółtym szlakiem pieszym w stronę lasu. Szybko okazało się, że na jazdę w terenie w "niepłaskim" jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Pod nogami nieprzyjemna wciąż gruba warstwa śniegu. Połączenie twardej "skorupy" i mokrej brei, zasysającej wszelkie cięższe obiekty na jej powierzchni sprawiło, że na kilka kilometrów wycieczka zamieniła się w spacer z rowerem obok.
błądząc w podczudeckich lasach napotkałem taką oto noclegownię :)© Petroslavrz
Jazda ciężka. Lecz przynajmniej da się jechać.© Petroslavrz
pole biwakowe w styczniowej scenerii... na 3 dni przed początkiem kwietnia :)© Petroslavrz
zwykła stara chata lub kolejna noclegownia napotkana na trasie, zależnie od upodobań :)© Petroslavrz
Kamienny most w Babicy© Petroslavrz
pierwsza przejażdżka w sezonie, pierwsze problemy techniczne - ujarzmianie tylnej przerzutki© Petroslavrz
poranny wyjazd okazał się strzałem w 10-tkę. Może kwadrans po przyjeździe do domu rozpętała się spora zamieć śnieżna© Petroslavrz
Kategoria [ 50-100km ], > POGÓRZE, ~ Okolice Rzeszowa
- DST 44.00km
- Teren 4.00km
- Podjazdy 488m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosenny Powiew
Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 1
Przez kilka dni wydawało się, że tegoroczna zima może się kończyć. Stało się inaczej...Budziwój - figura-kapliczka wzniesiona w 1882 r. / kościół Matki Bożej Snieżnej© Petroslavrz
Hermanowa-Łazy - widoki z podjazdu© Petroslavrz
Zalew Rzeszowski - zaginonego studenta Politechniki Rzeszowskiej poszukiwania© Petroslavrz
Kategoria ~ Okolice Rzeszowa, > POGÓRZE, [ 25-50km ]
- DST 31.00km
- Teren 7.00km
- Podjazdy 338m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Przylasek
Niedziela, 3 lutego 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 0
Podjazd na Horodną / Rzeszów - ul. Nadziei© Petroslavrz
Kategoria ~ Okolice Rzeszowa, > POGÓRZE, [ 25-50km ]
- DST 44.00km
- Teren 13.50km
- Podjazdy 544m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Podgórze Rzeszowskie: Magdalenka + Borówki + lasy w Chmielniku
Środa, 16 stycznia 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 0
Podgórze Rzeszowskie: kościółek na wzgórzu Magdalenka© Petroslavrz
Kategoria ~ Okolice Rzeszowa, > POGÓRZE, [ 25-50km ]
- DST 32.50km
- Teren 2.00km
- Podjazdy 314m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Blizzard Ride
Czwartek, 3 stycznia 2013 · dodano: 24.03.2013 | Komentarze 0
Matysówka, Tyczyn, św.Roch. Kategoria ~ Okolice Rzeszowa, > POGÓRZE, [ 0-25km ]
- DST 169.00km
- Teren 25.00km
- Podjazdy 1988m
- Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
- Aktywność Jazda na rowerze
Pogórze Dynowskie z widokami na Bieszczady / Izdebkiskie serpentyny, Wielki i Mały Dział nad Dydnią, Głęboka Góra, Pasmo Grabówki...
Sobota, 20 października 2012 · dodano: 27.10.2012 | Komentarze 5
Wyjechałem po 5. Powitał mnie chłód i ciemność nocy.Za Błażową mój zaspany wzrok począł witać się z pierwszymi promieniami słońca. Na podjeździe do przysiółka Ujazdy w Kąkolówce, zorientowałem się, że w powietrzu zachodzi inwersja czyli, że na szczytach jest cieplej niż w dolinach. Na szczycie zostałem w samej koszulce, mimo że kilka kilometrów wcześniej na dole zamarzałem w dodatkowej kurtce i swetrze. Skoro tak to postanowiłem poczekać chwilę przy przekaźniku, przeznaczając czas na śniadanie i porządne nawodnienie organizmu i sprawdzić czy inwersja umożliwi jakieś dalsze obserwacje. Wraz z coraz jaśniejszym niebem podczas brzasku, pojawiły się pierwsze zarysy gór, najpierw wyższe partie Pogórza Przemyskiego, później Góry Słonne, a zaraz po nich Bieszczady :) Połoniny po lewej stronie, później cały grzbiet, aż do charakterystycznie wypiętrzonej Chryszczatej.
Straciłem nieco czas który mógłbym przeznaczyć na dalszą jazdę, ale przecież dla takich widoków się jeździ, a nie dla samej jazdy.
bo nowy dzień wstaje...© Petroslavrz
Bieszczady z okolic Rzeszowa... widoczne o brzasku, przed wschodem słońca (Połonina Wetlińska i Smerek)© Petroslavrz
Kąkolówka-Ujazdy - Pogórze skąpane w morzu porannych mgieł, z widocznością sięgnającą Bieszczadów.© Petroslavrz
Kąkolówka-Ujazdy - Pogórze skąpane w morzu porannych mgieł, z widocznością sięgnającą Bieszczadów.© Petroslavrz
Dalej miałem jechać inaczej, żółtym szlakiem nad Łubnem, lecz zjazd do Wesołej okazał się bardziej kuszący. Szybko okazało się to błędem bo przez wzgląd na zimno, nie dało się rozpędzić, drogę w dół przebyłem więc niemal w całości z ręką na hamulcu. U dołu jeszcze gorzej, szron na trawie i przymrozek, ubrałem się od nowa i zacząłem kierować ku Kalwarii Nozdrzeckiej na wzgórzu Chełm, jednak nie dotarłem tam ze względu na temperaturę i niedostosowanie do niej moich butów (zwyczajnie nie chciałem by odmroziło mi stopy). Swoją drogą wiem teraz skąd wzięła się nazwa miejscowości HŁUDNO - bo ze względu na swoje położenie, jest tam pierońsko chłodno.
Uciekłem najbliższym możliwą drogą na górę, serpentynkami do przekaźnika nad Izdebkami, do których później zjechałem. Tam słynnymi serpentynami w kierunku Brzozowa, jednak na górze odbiłem w lewo, szutrem i strzępami asfaltu przez Wielką Górę gdzie jechaliśmy kiedyś na Wroczeń.
Tu w końcu zaczęła się prawdziwa jazda, temperatura się unormowała więc bez obaw szybko skręciłem w teren. Polne drogi, mozaika pól i lasów pokrywająca wzgórza nad doliną rzeki San, poranne morza mgieł, piękne widok... odkryłem tu kilka naprawdę fajnych nowych odcinków, aż dziw bierze, że nie biegnie nimi żaden szlak rowerowy (szlaki są tam, lecz prowadzone po asfaltowych drogach). Ogólnie nie wiem co jeszcze napisać, nie chce powielać, tego co jest opisane na zdjęciach... poza tym zdjęcia najlepiej to oddają.
Wiem tylko, że w późniejszej części trasy zabawę popsuły dwa kapcie, jeden na wzgórzu Przysnop gdzie kolczaste krzaczory postanowiły rozdarły mi oponę. Drugi na Grabówce, musiałem łatać dętkę. Przywaliłem dość mocno i poszły dwie szprychy, postanowiłem od razu je wydrzeć (w sumie tylne koło nie ma już trzech). W sumie pewnie ponad godzinę spędziłem jako wulkanizator, gdyż najpierw ściągnąć, a później założyć moje tak twarde opony jak Continental Traffic nie jest prostą sprawą.
czas zanurkować... / zjazd do Wesołej© Petroslavrz
brrr.... nieprzyjemne doznanie - odczuć pierwszy tej jesieni przymrozek...© Petroslavrz
wschód słońca... / serpentyny z Hłudna do Izdebek© Petroslavrz
wzgórze (448m) z przekaźnikiem na granicy między Hłudnem, a Izdebkami© Petroslavrz
Sucha Góra - najwyższe wzniesienie Pogórza Dynowskiego© Petroslavrz
charakterystyczne trzy wierzchołki Cergowej w Beskidzie Niskim© Petroslavrz
słynne serpentyny w Izdebkach / już z góry...© Petroslavrz
widoki na Góry Słonne, Pasmo Grabówki (Pogórze Dynowskie) i charakterystyczny Wroczeń© Petroslavrz
równie dobrze mógłbym napisać, że to np. Beskid Niski... i pewnie mało kto, na podstawie samego zdjęcia, by się połapał© Petroslavrz
krzyż na szczycie Łysej Góry (ok. 440 m n.p.m.)© Petroslavrz
cień podpowiada, że należy i tam wjechać...© Petroslavrz
widok z Wielkiego Działu, na Mały Dział (z przekaźnikiem) nad Dydnią. Za nim Góra Potockiego (zwana również Towarzyską). W tle Pogórze Przemyskie.© Petroslavrz
Pogórze Dynowskie - górka Mały Dział z Telewizyjną Stacji Retransmisyjną w Krzemiennej© Petroslavrz
g. Mały Dział© Petroslavrz
Końskie - dawna kaplica mszalna z roku 1939 pw. Andrzeja Boboli© Petroslavrz
Góry Sanocko-Turczańskie, aż po Kamienną Lawortę (Ustrzyki Dolne)© Petroslavrz
Dolina Sanu (Mrzygłód, Tyrawa Solna) i Pasmo Gór Słonnych podczas zdobywanie pewnej piekielne zarośniętej górki© Petroslavrz
wzgórze Przysnop (445m) na szlaku Ikon - niepozorne, ale spróbujcie je "zdobyć"... źle pisze, "przedrzeć się" tam...© Petroslavrz
jednakowoż Przysnop to i tak "kaszka z mleczkiem" w porównaniu do górującego po przeciwnej stronie Sanu (po prawej) szczytu Na Wysokim (586m n.p.m.)© Petroslavrz
najpierw wymieniałemm dętkę po Przysnopie, za parę chwil musiałem ją łatać na Paśmie Grabówki (za Głęboką Górą)© Petroslavrz
Bieszczady: od Rabiej Skały (1170m), przez Dziurkowiec (1188), Łopiennik (1069), Jasło (1153), Jawor (827), Hyrlatą (1102) po Pasmo Wysokiego Działu (Wołosań, 1071m)© Petroslavrz
Wracając chciałem zahaczyć o Strzałówkę gdzie chłopaki robili ognisko (relacja od Pawła), ale gdzieś za Brzozowem zadzwoniła żona, czy nie byłbym wcześniej, a później koleżanka z zaproszeniem na inne ognisko. Więc postanowiłem wracać do domu, główną drogą. Sorry chłopaki, ale mając do wyboru ognisko w wyłącznie męskim składzie, i ognisko mieszane musiałem wybrać to drugie :) nie było innej opcji. Bałem, się też, że jeśli zapuszczę się w teren to ponownie będę musiał łatać dętkę, a do tego nie miałbym już w tym dniu nerwów.
a na Strzałówce (Kopce Jasienickie) było ognisko z ekipą z Bikestats i forum.rowery.rzeszow.pl... troszkę żałuję, że jednak tam nie zawitałem.© Petroslavrz
Ten wyjazd pokazał mi, że jest jeszcze wiele ciekawych miejsc i wcale nie trzeba od razu porywać się na góry i odległe tereny by było ciekawie. Podczas tego wyjazdu widziałem kilka kolejnych potencjalnych celów do jazdy, wjazdu i przejazdu. W przybliżeniu chodzi o zakamarki gminy Dydnia, dość niedocenianej, nawet przeze mnie. Jeśli będzie jeszcze pogoda w tym roku to pewnie się tam wybiorę, a po wczorajszej Masie Krytycznej możliwe, że nie samotnie, a w jakimś większym składzie.
Kategoria [ponad 150km], > POGÓRZE, ~ Okolice Rzeszowa