Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:859.73 km (w terenie 256.20 km; 29.80%)
Czas w ruchu:02:48
Średnia prędkość:21.66 km/h
Maksymalna prędkość:65.40 km/h
Suma podjazdów:9660 m
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:39.08 km i 1h 24m
Więcej statystyk

Część trasy CK w szybszym tempie... i decyzja ws. startu.

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 20.04.2012 | Komentarze 2

Nie mogłem zdecydować się odnośnie startu w zawodach więc postanowiłem po pracy przejechać trasę na poważnie.

Początek super, choć dokładnie między którymi drzewami pójdzie trasa przy tym niebieskim szlaku pojęcia nie mam. Tam spotkałem grupę osób która masakrowała ten zjazd i podjazd z "hopkami". Dalej wiadomo asfaltem na Tyczyn, tam przy willi przed stawami rybnymi pojawiło się oznakowanie zawodów, teraz wiedziałem już dokładnie jak jechać. Przy żółtym szlaku minąłem kolejną grupę rowerzystów. Przy podjeździe właśnie zółtym minąłem dwóch organizatorów na rowerach znakujących trasę, jeden rozwieszał strzałki i drugi taśmy. Stał tam też jakiś srebrny bus. Udało mi się powiedzieć cześć, gdyż na więcej nie starczyło powietrza w płucach, a nie chciałem robić przerwy. Czułem się super, na górze znów ogień, zjazd przez las - też piekielnie szybko. Docieram do Chmielnika, podjazd na Borówki szutrówką - tu mała zadyszka. Zjazd przez las - nie do końca wiem czy zgodnie z przebiegiem trasy. Na podjeździe w Borku (do kapliczki) zaczęło robić się ciemno, odczuwałem już brak sił do szybszej jazdy. W końcu u góry, zjazd w kierunku Chmielnika, w lewo, dalej przez pola na Zawodziu, dotarłem głównej drogi w Chmielniku. Było już ciemno, a nie miałem swojej lepszej "wyjazdowej" lampki, a jedynie tę którą wykorzystuję normalnie w mieście, a jedyną jej zaletą jest to że mruga, bo oświetla niewiele.

Przyznam szczerze mój organizm miał dość jazdy w takim tempie. Od pojazdu z kapliczką u góry, nie byłem już w stanie jechać w satysfakcjonującym mnie tempie.
Właśnie dostałem swoją odpowiedź o którą w czasie tego przejazdu mi chodziło - nie startuję.

Morał jest taki trasę mogę spokojnie ukończyć - nie sprawia mi większych problemów, jeździłem w o wiele trudniejszych miejscach, jednak problemem jest przejechanie jej w tempie najlepszych, a z najlepszymi którzy solidnie przygotowywali się do sezonu nie mam szans.

Gdyby zawody odbywały się miesiąc temu mógłbym startować, teraz z formą jest o wiele gorzej, na moje własne życzenie gdyż ostatnio (od końca lutego) skupiałem się na treningu własnej siły i szybkości. Efekty są extra, czuję się świetnie, ale nie na rowerze. Fakt, że spaliłem tłuszcz, odzyskałem część dawnych mięśni, kompletnie zmieniłem dietę, oraz to, że od dawna nie było konkretnego rowerowego wyjazdu zrobiły swoje. Ważę kilka kilogramów więcej, do tego rower 15kg, byłby jednym z cięższych w stawce, nie mówiąc już o tym, że niektórzy będą jechać na mega leciuśkich carbonach.

Realnie oceniając swoje szanse, na podstawie tego przejazdu widzę siebie w połowie stawki, może trochę powyżej (wśród 35-40% najlepszych). Jednak dla mnie to za mało, by wystartować (nawet biorąc pod uwagę, że może błędnie oceniam swoje szanse, być może je zaniżam, w końcu podczas wyścigu jest adrenalina itd...).

Owszem nie jestem żółtodziobem, a jeżdżąc w górach, zdarza mi się jeździć ekstremalne trasy MTB, ale to jest takie MTB turystyczne, w swoim tempie, dla przyjemności, nie dla jak najlepszego wyniku.[b] Ściganie i gnanie na złamanie karku pozostawiam tym którzy to lubią.

I jeszcze jedno: dla pieniędzy które musiałbym wydać na numer startowy i wpisowe mam masę praktyczniejszych zastosowań.

PS. Kibicuję wszystkich których znam, a wiem, że startują (widziałem sporo znajomych nazwisk na liście uczestników). Najbardziej tym którzy postanowili jechać na 20-kilogramowej kolumbrynie znanej również jako czołg ;) Dla takich osób powinna być jakaś osobna kategoria.
Z rzeszowskiej ekipy BS przypuszczalnie największe szanse ma Piotrek Kona (jeśli wystartuje), który jeździł całą zimę i był postrachem wśród narciarzy na stokach :D Tak więc kibicuję wszystkim, lecz za te dwie osoby mocniej trzymam kciuki.


Objazd trasy CK Rzeszów + po mieście

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 1

Pojechałem zmęczony, niewyspany, lekko przeziębiony (jak później się okazało), w połowie trasy złapał mnie skurcz w udzie (przetrenowuję się ostatnio). Dużo błota, brak mocy, miałem nieprzyjemne odczucia, miałem dość. Ale już wieczorem gdy złe emocje ucichły i na spokojnie się zastanowiłem to... trasa nie jest ani aż taka zła, ani aż taka wymagająca. Powodem złości były również straty czasu na zastanawianie się którędy biegnie trasa, oznaczeń w terenie jeszcze nie ma, ciągle sięgać po mapę i się upewniać potrafiło wyprowadzić z równowagi. Taka rwana jazda.

Chyba przejadę ją jeszcze raz jutro lub w piątek w normalnych okolicznościach, bo 5 rano, bo dużym wysiłku poprzedniego dnia, nie jest dobrym moment na taką trasę.

Niby nie chce startować, ale, no właśnie... Jakieś "ALE" zalęgło się w moich myślach i nie daje spokoju. Nie chce, ale jeśli nie wystartuję mogę później żałować. Jeśli wystartuję również mogę żałować... Cholera wie co robić :P


Z tygodnia... miejskie km

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Po Rzeszowie; Wtorek-Sobota (bez Czwartku).

Rowerowo nic ciekawego. Może tyle, że raz spotkałem Mateusza(Guniamaster'a) nad Wisłokiem, a dwa zaglądnąłem kilka minut do Pawła(Kundello) przejeżdżając w okolicach Rynku.
Poza-rowerowo bardzo dużo ciekawych i pozytywnych wydarzeń. 3. rocznica ślubu przede wszystkim :)

Mało roweru w tym miesiącu... i dobrze, wszyscy się cieszą :) Nigdzie mnie nie ciągnie...
Zła pogoda w tym przypadku na plus, jest moim sprzymierzeńcem, choć nie, że każdego cieszą takie deszczowe dni.

Tajemniczo szepnę, iż trenujemy sobie z Leonkiem. I u niego i u mnie postępy ogromne :)

  • DST 35.24km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 21.36km/h
  • VMAX 65.40km/h
  • Podjazdy 310m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okolice Rzeszowa: wzgórze Dalnica

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 2

Wzgórze Dalnica nad Tyczynem i kilka innych górek.

Pół miesiąca już minęło od czasu gdy na rower wsiadłem w celu innym niż użytkowym (dojazdy do pracy itp...)
W sumie przez pół miesiąca nie wyjechałem rowerem poza granicę miasta. Dziś nastąpiło przełamanie. Czasu za wiele nie było, gdyż pojeździłem rano przed pracą z tego powodu bardzo nie mogłem się spocić, nie wkładałem dużo sił w jazdę, mimo to średnia nie wyszła zła, wręcz bardzo dobra jak na te okoliczności. Nogi zapodają, ale na Cyklokarpaty chyba nie mam ochoty.
Upraszczając: pierwsza część trasy pod wiatr, pod górki, powrót z wiatrem zjeżdżając.
Dalnica (344m) © Petroslavrz

Dalnica (344m), polny podjazd pod wieżę triangulacyjną © Petroslavrz

widok na kawałek Rzeszowa © Petroslavrz


  • DST 14.00km
  • Teren 14.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dunajec - ulubiona rzeka / Bieganie: Widły Białej i Dunajca (Tarnów)

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 2

Bieganie nad Dunajcem...
Moja ulubiona z polskich rzek. Podczas świątecznego pobytu u rodziny w Tarnowie.
W dwóch częściach: około południa 2,7km + wieczorem 11,3km

Chyba wystarczy tego biegania gdyż w kwietniu (do tej pory) na własnych nogach wybiegałem więcej niż przejechałem na rowerze :)

Gdy się nad tym zastanowić straciłem być może kilkaset kilometrów, za to efekty są niesamowite, przewyższyły moje oczekiwania - nie miałem pojęcia, że organizm może tak szybko przypomnieć sobie dawne czasy i tak łatwo odbudować formę... i nie mam tu na myśli tylko kwestii związanych z bieganiem... ale o tym w innym wpisie, albo i bez pisania samo się okaże...
rzeka Biała i Góra Świętego Marcina (384 m n.p.m.) z Mościc © Petroslavrz

Tarnów-Mościce - Dom Chemika © Petroslavrz

kładka piesza za Zakładami Azotowymi - widok w stronę ujścia Białej do Dunajca © Petroslavrz

wały przeciwpowodziowe - czerwony szlak pieszy © Petroslavrz

Dunajec z mostu w Ostrowie - widok na północ... © Petroslavrz

Dunajec z mostu w Ostrowie - widok na południe na jeden z dłuższych wiaduktów kolejowych, a w tle kontury Pogórza Ciężkowickiego i Rożnowskiego © Petroslavrz



  • DST 6.40km
  • Teren 6.40km
  • Podjazdy 10m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie: Dookoła Baranówki IV

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 08.04.2012 | Komentarze 0

Wyszedłem kilka minut przed 22 przebiec wokół mojego dawnego osiedla. Sądziłem, że po całym dniu pakowania w siebie jedzenia będzie może być to za dużo do przebiegnięcia, a w sumie pod koniec miałem ochotę na drugie tyle. Jednakże z racji tego, iż późna godzina, a rano wyjazd darowałem sobie.


  • DST 11.20km
  • Teren 11.20km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie: Nad Wisłokiem i Strugiem

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0

Spontanicznie... powinienem dziś odpoczywać, a wyszło inaczej...

Ponownie 2 cyfry z przodu, lecz tym razem już za 1 zamachem.
Ostatni raz coś takiego jeśli dobrze pamiętam, uczyniłem jesienią 2008. Wtedy to się biegało... pewnie z 2 razy szybszym tempem niż obecnie, tu wolno to z dużym (ogromnym?) wysiłkiem.


Z tygodnia... czyli rower miejski.

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0

Dojazdy. Po Rzeszowie. Pogoda idealna by... nie jeździć.
Doliczam dzisiejszy powrót z pracy.

  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie x2

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 3

4.5km (Drabinianka) - popołudniu + 5.5km (Bulwary > Baranówka IV) - wieczorem

Tydzień jak za dawnych czasów :)
Czuję, że dawna nie byłem w tak dobrej formie. Jedyne co mnie ogranicza to wolny czas, gdyby nie on mogłbym przebiec dystans maratonu.
Jednak własne nogi to własne nogi :) Może i wolniejsze jako środek transportu, ale... na rowerze człowiek nie jest w stanie wyrobić takiej kondycji jak biegając.
Jedynie waga lekko w dół - jest 74,2kg - na szczęście idą święta więc tę stratę się odrobi...

  • DST 1.90km
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieganie

Środa, 4 kwietnia 2012 · dodano: 05.04.2012 | Komentarze 0