Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Beskid Niski: Beskid Dukielski, Pasmo Graniczne + tereny Magurskiego PN. Intensywny pierwszy dzień jesieni na beskidzkich szlakach.

Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 26.09.2012 | Komentarze 9

Beskid Niski w pełnej krasie, pierwszego dnia jesieni.
Wyjazd przed wschodem słońca, równonoc jesienną spędziłem jadąc do Dukli, powrót prawie 24 godziny później.
60 km terenu przez duże T. Prawie 3500m przewyższeń [choć Bikemap pokazuje mniej]. Cały wyjazd towarzyszył mi plecak ważący więcej niż mój wcale nie lekki rower.
Jakiś opis trasy postaram się sklecić... na razie są zdjęcia, zwyczajowo do nich odsyłam:

Beskid Niski (Beskid Dukielski) - Cergowa o brzasku © Petroslavrz

Beskid Niski (Beskid Dukielski) - Cergowa o brzasku © Petroslavrz

Pachanowa (512m) pierwsza od zachodu z tzw. Wzgórz Rymanowskich w Beskidzie Niskim / wieża wiertnicza - trwają tu poszukiwania ropy i gazu © Petroslavrz

Jasiołka... © Petroslavrz

Piotruś - okazały i wysoko wypiętrzony (jak na Beskid Niski) szczyt nad doliną Jasiołki. Mój cel. © Petroslavrz

szlak na Piotrusia... © Petroslavrz

miejscami b. stromo... © Petroslavrz

był pierwszy dzień jesieni, a tak wyglądał mój pierwszy jesienny wschód słońca © Petroslavrz

Sądząc po tym jak zaczęła się dla mnie w tym roku jesień, mniemam, że zapowiada się ciekawie.
Piotruś 728 m - na szczycie © Petroslavrz

na wschód od szczytu znajduje się długie urwisko (przebieg z północy na południe) z licznymi wychodniami skalnymi i jaskiniami © Petroslavrz

Piotruś na Piotrusiu w Beskidzie Niskim / czyli zaległy imieninowy wypad 87 dni później © Petroslavrz

z Tylawy w stronę Magurskiego Parku Narodowego © Petroslavrz

Kościół w Tylawie, a za nim Piotruś (728m). Po prawej Dział Tylawski (610m) © Petroslavrz

żeremia bobrowe na potoku Wadernik © Petroslavrz

Kamień nad Jaśliskami (857m) najwyższy w woj. podkarpackim szczyt Beskidu Niskiego © Petroslavrz

Na Kamieniu byliśmy w lipcu tego roku (LINK)
Kolejnych kilkanaście kilometrów trasy prowadziło przez kolejne odwiedzone przeze mnie w tym roku dawne wsie, które za przyczyną wojny i dalszej powojennej brudnej polityki zostały one wymazane z mapy. A przecież istniały przez kilkanaście wieków.
"w hołdzie mieszkańcom wsi Smereczne" © Petroslavrz

Magurski Park Narodowy - w regulaminie zakaz roweru, choć biegnie tu szlak rowerowy, jednym słowem - Polska. © Petroslavrz

zdziczałe jabłonie, ślady dawnej cywilizacji... © Petroslavrz

tu z kolei było centrum kolejnej wsi - Wilsznia © Petroslavrz

dawna wieś Wilsznia © Petroslavrz

d. wieś Wilsznia - ruiny mostu... © Petroslavrz

d. wieś Wilsznia - samotna kapliczka z końca XIX wieku © Petroslavrz

Olchowiec - cerkiew i most kamienny © Petroslavrz

widok uniwersalny dla Beskidu Niskiego - tak tu właśnie jest... © Petroslavrz

czas podgrzać atmosferę - atak na graniczny szczyt Baranie (Stavok) żółtym szlakiem z Olchowca © Petroslavrz

końcówka to "niezła ściana" © Petroslavrz

Baranie (Stavok) - 754 m - nowa drewniana wieża widokowa. © Petroslavrz

Kiedy kilka lat temu runęła stara metalowa wieża obserwacyjna, zbudowana w trakcie wojny przez Niemców, wiele osób było przekonanych, że Baranie zniknie z map jako świetny punkt widokowy. Nie dość, że nikt w Polsce nie był chętny do odbudowy wieży (pewnie i tak gdyby chciał to nie dostał by zgody) to nikt też nie poczuwał się do obowiązku usunięcia "złomu" starej wieży, który zalegał na szczycie Baraniego.
Jednak Baranie to szczyt graniczny i do pracy wzięli się Słowacy a mianowicie turyści ze Svidnika i okolic, członkowie stowarzyszenia "Nizke Beskydy
Baranie (Stavok) - 754 m © Petroslavrz

Słowackie góry z wieży widokowej - na ostatnim planie między innymi Slanskie Vrchy, Cergov i Busov - gdy skleję całą panoramę dodam jakiś opis. © Petroslavrz

"okno" widokowe na z reguły zalesionym paśmie granicznym Beskidu Niskiego © Petroslavrz

Przełęcz Sedlo Mazgalica © Petroslavrz

pasmo graniczne jest tu o wiele bardziej pofałdowane niż mogło by się zdawać, czekało mnie ciągłe nękanie podjazdami © Petroslavrz

Sedlo (Przełęcz) Tepajec - Polana Pomiarki po polskiej stronie © Petroslavrz

któryś z kolei podjazd, za plecami zostaje kolejna góra... mam dość... ale na razie nie mam jak zjechać z granicy... © Petroslavrz

Zmasakrował mnie ten odcinek Pasma Granicznego (od Baraniego do Filipovskiego Sedla) - straszne słońce, zrobiło się gorąco, mnogość podjazdów, o wiele dłuższych i wyższych niż się spodziewałem, niż to zwykle ma miejsce w Beskidzie Niskim... (tutejsze przełęcze dość mocno "wgryzają" się w Pasmo Graniczne). Miałem ochotę zjechać w dół, ale o ile na Słowację cały czas zdarzały się zjazdy to na polską stronę nie prowadziła żadna droga, nawet najmniejsza dróżka, jedynie gęste knieje Magurskiego Parku Narodowego, gdzie co najwyżej mogłem się zgubić... więc jechałem dalej. Na szczęście później stoki złagodniały jakby ktoś wysłuchał mych próśb.
Filipovsky vrch (705m) - pomnik poświęcony poległym na tych wzgórzach żołnierzom podczas I i II Wojny Światowej © Petroslavrz

niebieskim szlakiem pieszym przez mokradła uciekłem z granicy w stronę Ożennej © Petroslavrz

okolice Przełęczy Kuchtowskiej i miejscowości Ożenna © Petroslavrz

Ożenna - Cmentarz wojskowy nr 3 © Petroslavrz

Przełęcz Długie (w oddali Magura Małastowska) © Petroslavrz

chwila odpoczynku... © Petroslavrz

dawna wieś Długie © Petroslavrz

d. wieś Radocyna - dawna szkoła © Petroslavrz

Radocyna - cmentarz wojskowy nr 43 © Petroslavrz

Radocyna - tak było tu kiedyś... © Petroslavrz

Radocyna obecnie... cmentarz, krzyże, kilka ruin i kamienie... © Petroslavrz

u źródeł Wisłoki © Petroslavrz

U Źródeł Wisłoki podjąłem decyzję, że wracam do domu. Wisłoka była mi towarzyszem podróży, aż do Jasła, gdyż obrałem trasę tak by jechać doliną wzdłuż niej (a kilka razy przez nią - kto tu jechał ten wie o co chodzi :))
Kilka zdjęć z powrotu.
Pierwotnie w planie miałem jeszcze kilka górek Beskidu Niskiego, miałem też czas by wrócić do Rzeszowa dopiero w kolejnym dniu (do godziny 15-stej), ale chciałem wracać i tyle... a że uparty ze mnie osioł... to wróciłem... kolejna zarwana noc, pod koniec zasypiałem, ale była niedziela i zachciało mi się rosołku z rodzinnym stole. Decyzja irracjonalna, należało znaleźć nocleg, wypocząć, zahaczyć jeszcze o kilka ciekawy miejsc, a nie jechać nocą, zwłaszcza, że ta noc była odmienna od poprzedniej, typowo jesienna, prawie z przymrozkiem. Nabawiłem się przeziębienia.
Odechciało mi się jeździć w tym roku kalendarzowym rowerem po górach. Kończę sezon pod tym względem. Może gdzieś bliżej w okolicach Rzeszowa po Pogórzu jeszcze pojeżdżę, ale na góry nie mam już ochoty. Nie rowerem.
Koszta wycieczki zamknęły się w kwocie 2,60 zł - Celestynka cytrynowa w sklepie w Ożennej.




Komentarze
pr0zak
| 07:36 czwartek, 11 października 2012 | linkuj Niezła wyprawa, ale niestety do ciekawych miejsc trzeba dojechać i trochę czasu z tym schodzi. Tereny faktycznie ciekawe na baranim byłem i górek tam nie brakuje :)
miciu22
| 17:25 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Parę samochodów by się znalazło :D
Petroslavrz
| 09:18 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Ja się nie spodziewałem, nie chciałem takiego dystansu, nie chciałem tak się wyżyłować.
Postrzegam to jako błąd. Można było spokojnie wrócić kolejnego dnia.

Od przyszłego roku wypada normalniej dojeżdżać na miejsce: PKS, PKP, najwygodniej samochodem (choć paliwo drogie, to jazda w kilka osób jechać to dość opłacalna). Tyle, że auto którym dysponuje nie nadaje się na takie dłuższe trasy...
miciu22
| 08:29 niedziela, 30 września 2012 | linkuj No tak, spodziewałem się takiego wpisu. Po tych terenach, to można jeździć i jeździć i zawsze warto wrócić.
yazoor
| 17:11 sobota, 29 września 2012 | linkuj 260 km to tak w sam raz na jesień...setki zimą to już norma :P Pozdr, super wyjazd i piękne zdjęcia !
Extra!!! | 09:49 czwartek, 27 września 2012 | linkuj Extra!!!
kono123
| 21:24 środa, 26 września 2012 | linkuj Fajne widoki :)
azbest87
| 15:36 środa, 26 września 2012 | linkuj No, no- pięknie! Jak zwykle nieziemska wyrypa:)
Pozdro!
krzychs4
| 14:15 środa, 26 września 2012 | linkuj Gratulacje! Piękna trasa. Świetne fotki!
Pozdrawiam
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]