Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w kategorii

[ 0-25km ]

Dystans całkowity:6746.33 km (w terenie 329.24 km; 4.88%)
Czas w ruchu:86:26
Średnia prędkość:20.01 km/h
Maksymalna prędkość:73.60 km/h
Suma podjazdów:4711 m
Suma kalorii:18075 kcal
Liczba aktywności:224
Średnio na aktywność:30.12 km i 0h 54m
Więcej statystyk

Po Rzeszowie (z 4 dni)

Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 0



  • DST 299.99km
  • Aktywność Jazda na rowerze

To już tak oficjalnie. Będę tatą :)

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 11

Jeśli ktoś się zastanawiał, co się stało, że nagle wpisy urwały się - teraz już wie. Najważniejsza rzecz, już tak oficjalnie. Będę tatą. Oto ten główny powód.

Nie dla wszystkich rowerzystów będzie to nowość ponieważ wielu, mam na myśli tych z którymi jeździłem, wiedziało od dawna.
Sam piszę to tutaj z dużej perspektywy czasu (dowiedziałem się w kwietniu po powrocie z Bieszczadów), wcześniej jakoś nie wspominałem o tym na blogu. Bo i jak to opisać gdy jest to wydarzenie, chwila, moment, nie do opisania.

„Kiedy mężczyzna dowiaduje się od swojej partnerki, że wkrótce zostanie ojcem, cały jego świat wywraca się do góry nogami” - zdanie zaczerpnięte z internetu, ale w pełni prawdziwe. W przypadku mojego świata było dokładnie tak samo pomimo faktu, że nie była to dla mnie wiadomość z zaskoczenia, gdyż staraliśmy się żoną o dziecko od pewnego czasu. Próbując wrócić w pamięci do tej chwili... próbując opisać emocje musiałbym użyć tylu nazw, że wielu z Was pewnie rozbolały by palce od przewijania strony w dół :)
To ogromny ładunek, wręcz bomba emocjonalna, gonitwa myśli i uczuć.
Postaram się jakoś to skrócić, więc przede wszystkim RADOŚĆ, euforia, duma, jednak wymieszana z odrobiną lęku, bo przecież trzeba będzie się zmierzyć z wielką niewiadomą jaką jest ojcostwo, rodzicielstwo. Życie będzie musiało się zmienić, ma się tego świadomość. I na tym zakończymy bo mógłbym tak naprawdę długo pisać i pisać.

Z tego wszystkiego zapomniałem o jednym - będzie syn :)

W chwili gdy to piszę, rozpoczynamy już 7 miesiąc. Tak więc już blisko oczekiwanego momentu.


Co do roweru i tego oto blogu:


Najprawdopodobniej żegnam się do grudnia. Odezwę się tu zapewne wtedy gdy już będzie po wszystkim.

Wcześniej moja ukochana żona :* i tak pozwoliła mi trochę pojeździć. W maju dostałem dyspensę na kilkudniowe wyjazdy. Więc wykorzystałem wtedy szansę, później od wyjazdu w Sudety były już tylko jednodniowe wyjazdy z Rzeszowa. By zawsze w razie potrzeby być szybko w domu. Wyjątkiem było ostatnie 3-dniowe zakończenie sezonu. Teraz wyjazdów nie ma i jest dobrze. Wyjaśniając jeszcze z tym zakończeniem sezonu – należę do ludzi dla których tak naprawdę sezon nigdy się nie kończy czy deszcz, czy śnieg, czy mróz. Jeżdżę dalej i codziennie wpada kilka kilometrów. Ale są to wyłącznie kilometry użytkowe służące do przemieszczania się po mieście – gdyż w Rzeszowie to najwygodniejszy środek transportu. Trochę się ich nazbierało więc dorzucam do tego wpisu.

Co do przerwy rowerowej to jest z tego masa plusów. Między innymi masa :) w końcu wróciłem do jakieś normalnej wagi, bo było już tylko 71 kg przy moich 180cm wzrostu i ostre rysy twarzy zdradzały ciężkość wyjazdów i treningów. Teraz zaczynam odzyskiwać swoje dawne rysy i posturę.

A czym zajmuję się teraz Petroslavrz... poza tym, że w drodze wyjątku był 2 dni w górach (patrz zdjęcie)... To z lżejszych z spraw szeroko pojęte "przygotowania", zakupy (oj, wiele tego jest), przejął również znaczną część obowiązków domowych. Z tych cięższych - niemal totalny remont domu z burzeniem ścian włącznie.
Wyczekuje on również na swoją kolej po urlop gdyż od początku września kierownik, jak i również współpracownik są na 3 tygodniowym. I jak co roku jest to najcięższy okres w pracy.
widok w stronę Tatr - Białka Tatrzańska (Kotelnica, 918m) © Petroslavrz

I'll be back :]
.

Z tygodnia...

Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 13.08.2011 | Komentarze 0

Miejskie kilometry: pn-pt.

Z tygodnia...

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 1

Miejskie kilometry: pn-pt.

Z tygodnia...

Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 2

Miejskie kilometry: poniedziałek-piątek.



Miasto... i po raz kolejny przełożony wyjazd?

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 22.07.2011 | Komentarze 1

Do/z pracy + po bułki (choć nie tylko) do sklepu.
Już od 3 tygodni wybieram się na 2 dni w okolice Tarnowa przez Beskid Niski.
I ponownie coś wypadło, prawdopodobnie znów będę musiał przełożyć wyjazd. A może pojechać tylko na 1 dzień... z tym, że jutro czas tylko do 19, a dystans spory i jeszcze później musiałbym wracać pociągiem...
Ehhh... chyba pozostaje nic innego jak wymyślić zastępczą krótszą trasę...
Biedny jelonek :( napotkany wczoraj podczas powrotu... już na terenie miasta © Petroslavrz


Miasto - 3 dni

Czwartek, 21 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 0

Po Rzeszowie.

W końcu weekend...

Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 15.07.2011 | Komentarze 0

Do/z pracy + do Reala. Powrót w początkach burzy...

Zjazd Chmielnik(Lisi Kąt)-Malawa

Czwartek, 14 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 0

Krótka trasa po pracy gdyż na jutro zapowiadają deszcze i burze. Od dawna nie jeździłem bez żadnego obciążenia, dziś udało się wybrać w trasę bez plecaka, aparatu... oraz wody. Z wodą to był poważny błąd, jednakże nawodniłem się przed wyjazdem i zaraz po powrocie, więc tragedii nie było.
Na tym zjeździe wyciągałem więcej, ale i tak duża prędkość biorąc pod uwagę stan asfaltu.


Matysówka-Działy

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 1

Jeden podjazd po pracy. Ze szczytu widok na Rzeszów i ciekawe chmury. Panoramę dodam gdy znajdę więcej czasu. Zjazd Św. Rocha.
Pod koniec trasy przystanek - ogródki piwne na Rynku :)