Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:1008.52 km (w terenie 98.90 km; 9.81%)
Czas w ruchu:40:29
Średnia prędkość:18.41 km/h
Maksymalna prędkość:63.50 km/h
Suma podjazdów:7920 m
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:53.08 km i 5h 47m
Więcej statystyk
  • DST 229.67km
  • Teren 20.00km
  • Czas 12:06
  • VAVG 18.98km/h
  • VMAX 58.40km/h
  • Podjazdy 2200m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Sanocko-Turczańskie: Chwaniów (Brańcowa 677m), Pasmo Braniowa (Na Opalonym 570m), Pasmo Jamnej (Jamna 598m), Pasmo Działu (Staszów 566m

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 15

Kolejny wyjazd przed świtem.
Ponownie ku serpentynkom w Dylągowej, zjazd do Dynowa, wzdłuż Sanu po zachodniej stronie. Widok na spadające gwiazdy i praktycznie zero samochodów, egipskie ciemności. Dopiero później bliżej Ulucza zza Pogórza Przemyskiego na niebo wzbił się księżyc i zaczął świecić, na tyle mocno, że wyłączałem lampkę gdyż wszystko było widać. Reszta już na zdjęciach, które jednak się urywają w najmniej odpowiednim momencie.

Ulucz - kładka na Sanie © Petroslavrz

Tyrawski Potok... © Petroslavrz

Rakowa - cerkiew (1850r) © Petroslavrz

Góry Słonne (ich środkowa i północna część, z kulminacją Słonnego 668m n.p.m.) z Paszowej © Petroslavrz

Siemuszowa - cerkiew p.w. Narodzenia NMP © Petroslavrz

Szybowisko w Bezmiechowej (na szczycie góry Kamionka 631m) - budynek Hotelu i Ośrodka Szkolenia Pilotów Politechnik Rzeszowskiej © Petroslavrz

Przełęcz nad Wańkową (456m) © Petroslavrz

Góra Dil, 723m, Pasmo "Ostry Dział" w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Najrzadziej zaludniony powiat w Polsce (19,56 osób/km²) wita :) © Petroslavrz
Rezerwat "Cisy w Serednicy" © Petroslavrz

kiedyś tutaj kończyła się Polska (PRL), a zaczynał się Związek Radziecki (lata 1945-51). 15 II 1951 roku - największa korekta granic Polski po II wojnie światowej © Petroslavrz

Łodyna - cerkiew św. Antoniego © Petroslavrz

Kamienna Laworta (769m), pasmo Ostry Dział w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Sanocki Zakład Górnictwa Nafty i Gazu - Kopalnia Łodyna-Brzegi © Petroslavrz

d. wieś Maćkowa Wola - przełęcz Wolańska (536m) © Petroslavrz

niebieskim szlakiem pieszym na Brańcową 677 - najwyższy szczyt pasma Chwaniów w Górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

i to już ostatnie zdjęcie :/ dalej padły baterie, których byłem pewny, że są w pełni naładowane... kosztowna pomyłka.

Właściwie wszystko do tej pory było poranną rozgrzewką, a wszystko co najlepsze zaczęło się właśnie od Brańcowej. Najwyższego szczytu pasma Chwaniów, na zboczu znajdują się źródła rzeki Wiar. Dalej była męczarnia przez śniegi po kolana szlakiem zółto-czarnym "Śladami Wojaka Szwejka" do Przełęczy pod Brańcową, a później główną do Jureczkowej. Tam zaczynało się Pasmo Braniowa i podjazd którym jechałem kiedyś z Pawłem (Kundello21), następnie niebieskim szlakiem pieszym drogą Agencji Lasów Państwowych na Braniów 555m, Rezerwat na Opalonym, zostawiłem rower przy na granicy rezerwatu i poszedłem według mapy ścieżką w las, tam odnajdują szczyt Na Opalonym 570m - najwyższy w tym paśmie. Dalej niebieskim na Pasmo Jamnej, które akurat w tym miejscu dość łagodnie łączy się Pasmem Braniowa (miałem szczęście) przez Przełącz Wecowską (532m) w sumie z impetem z rozpędu wjechałem na górę, tam znów zostawiłem rower i poszedłem zaczynającym się tam zielonym szlakiem (przez śniegi) na pobliską Jamną 598m (najwyższą w tym paśmie). Dalej przez Arłamów kieruję się drogą na Przemyśl, biegnącą wzdłuż potoku Turnica. Po kilku kilometrach odbijam na Pasmo Działu Leśną drogą, szutrowa, wokół pełno śniegu jednak ona z jakiegoś powodu niemal zupełnie sucha. Korzystam z tego faktu mijam szczyt Dział (553m) który jednak nie jest tu najwyższy choć wskazywałaby na to nazwa pasma. Za nim znajduje się Staszów 566m, to właśnie on. Znów z buta jak to robiłem wcześniej, Może ze 100m i jestem na górze. Dalej zjazd, dość szybki i dość szybko robie się cały brudny ku dolinie rzeki Wiar. Tam przez kładkę do drogi na Birczą, przy rozjeździe do Trójcy myślę, tyle razy tędy jechałem, a nigdy nie skręciłem w lewo. Uderzam więc w lewo, przez były rządowy ośrodek w Trójcy, obecnie już prywatny. Dalej przed siebie, aż do rozjazdu na północ, gdzie czeka mnie podjazd w stronę dawnej wsi Krajna, gdzie na samej górze znajduje się pas startowy Krajna (dawne lotnisko dignitarzy PRL którzy przebywali w ośrodku rządowym w Arłamowie). No niesamowite jest to lotnisko, pośrodku niczego troszkę jak strefa 51 :) Choć teraz stoją tam jakieś maszyny, albo coś będzie tam robione, albo to leśnicy parkują tam swój sprzęt.

I tyle z ciekawych i przyjemnych rzeczy. Dalej już tylko powrót, ciężki, mozolny, nieciekawy, zważywszy na to, że przed 3 tygodnie z rzędu bywałem i wracałem przez te tereny miałem po prostu dość. Za dużo to jednak tego było jak na Marzec. Rano lekki przymrozek, jechałem w bluzie i kurtce, teraz prawie 20 stopni w krótkim rękawie. Organizm nie przyzwyczajony do takich warunków.
Oj, chyba mam dość roweru na jakiś czas... pasuje coś zmienić w systemie wyjazdowym bo jest nieefektywny za dużo czasu zajmuje dojazd i powrót z Rzeszowa w tak odległe tereny. Sił pewnie jest na tyle, ale szkoda czasu. Pewien pomysł mi świta... zobaczymy.


Na dwóch rowerach... // Kierunek > GÓRY...

Piątek, 16 marca 2012 · dodano: 16.03.2012 | Komentarze 1

Odebrałem sprzęty od Pawła. Rano swój, po południu żony.
Dystans: 3,5 km na swoim, później na żony. Wieczorem 2,5km na obu trzymając drugi rower obok.
W pracy śmiali się, że trenuję jazdę dwurowerową do "Mam talent" albo występów w cyrku :P

Odnośnie jazdy w ten weekend i zamieszania z tym związanego zacytuję tekst z piosenki, która od usłyszenia na MTV już przez kilka dni chodzi po głowie (choć kompletnie nie mój gatunek muzyczny!):
"You can go hard or you can go home
You can go hard or you can go home
You can go hard or you can go home
You can go hard or you can go home"

Długa historia, (nie będę tu opowiadał) dynamiczne i ciągle zmieniające się plany. Jedna opcja zakładała, że będę siedział w domu, druga, że pojadę gdzieś dalej. Była też trzecia opcja jazdy nocnej z Pawłem i być może 3 innymi osobami, ale odpadła.
Pierwsza wydawała się już pewną, ale przed chwilą okazało się, iż pewne rzeczy przesunęły się nam do następnego tygodnia i koniec końców wygrała wersja "You can go hard..." - dzięki temu, że moja żona :* jednak zapaliła mi zielone światło do jazdy :)

"Vivid as this dynamo
Better move back now
It's 'bout to blow" - innymi słowy czuję MOC i będzie mocno.

Aczkolwiek jest już za późno, by umawiać się z innymi więc znów jadę sam...


Jeśli przegląd rowerów to oczywiście u Pawła - reBike.pl

Wtorek, 13 marca 2012 · dodano: 14.03.2012 | Komentarze 3

Dystans: po Rzeszowie (2 dni: piątek, poniedziałek)
We wtorek zawiozłem Pawłowi do serwisu i przeglądu dwa rowery. Mój po zimowej eksploatacji... wiadomo choć dbałem, zima na pewno zrobiła swoje. Lecz przede wszystkim sprzęt mojej żony który ostatni rok ze względu na jej ciążę stał w piwnicy, a już wtedy domagał się serwisu.
Tak więc wkrótce znów wyruszymy z moją ukochaną żoną w trasę, choć niełatwo będzie to zorganizować z małym dzieckiem w domu.
A maszyny jak to po przeglądzie u Kundello będą śmigać jak nowe... lub lepiej :) I nie ma w tym stwierdzeniu nic na wyrost.


  • DST 141.80km
  • Teren 21.50km
  • Czas 08:25
  • VAVG 16.85km/h
  • VMAX 63.50km/h
  • Podjazdy 1260m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Przemyskie: Masyw Piaskowej (Piaskowa, 470m) i Pasmo Kruszelnicy (Kruszelnica, 500m)

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 12.03.2012 | Komentarze 5

Wyjazd przed świtem.
Początek to dojazd do Sufczyny, pierwszej miejscowości gminy Bircza, pędziłem ile sił by jak najszybciej się tam znaleźć. Trasa była prosta jakieś podjazdy były, ale oprócz serpentyn w Dylągówce nie poczułem żadnego. Średnia ok 24 km/h.
W Sufczynie byłem prawie o wschodzie słońca, ochłonąłem i zjadłem śniadanie nad potokiem Słupnica, sprawdzając mapę zauważyłem, że potok ten wypływa on ze zboczy Krzemienia (na który wjechałem tydzień temu). Zlokalizowałem drogę leśną za leśniczówką którą planowałem zaatakować Masyw Piaskowej - okazała się dobrym wyborem, niedawno jeździł tędy ciężki sprzęt ciągnąć drzewa więc śniegu i lodu nie było wiele. Droga też w początkowym odcinku była utwardzonym szutrem. Później bardzo szybko pod przybywało pod kołami pokrywy lodowej oraz ciężkiego mokrego śniegu. Aby jechać musiałem trzymać prędkość, szybko dostałem zadyszki, nogi musiały odstawiać niezły młynek, ale wiedziałem, że gdybym się zatrzymał lub zwolnił oznaczało by to koniec jazdy, a dalej musiałbym pchać bo nie dałbym rady ruszyć w śniegu przy takim nachyleniu.
Po dojechaniu do niebieskiego szlaku zatrzymałem się, Piaskowa była blisko to cieszyło, stan szlaku mniej. Wyglądał jakby nikt tędy nie chadzał od kilku lat. Strasznie zarośnięty, nieprzetarty, bardzo zaśnieżony. W wielu miejscach jechać się nie dało choć próbowałem. Odnalazłem najwyższy punkt Masywu, a więc Piaskową. Nie było tam żadnego punktu geodezyjnego lub go nie znalazłem. Ruszyłem dalej szlakiem, wokół gęsty las, pełno śladów zwierzyny, wydawało mi się, niektóre tropy mogły należeć do niedźwiedzia, ciągle coś "straszyło". Pomyślałem, że jak mnie tu coś zje to nikt mnie nie znajdzie :P. Próby jazdy zakończyły się lotem nad przez kierownice więc szedłem, aż do końca lasu. Tam ładne zastałem urokliwe "połoninki" nad malutką miejscowością Kotów. Zjechałem w dół w stronę cerkwi. Choć jest w opłakanym stanie robi wrażenie. W ogóle cała miejscowość jest jakby wyrwana z innego świata, czas jakby cofa się tu o 50 lat. Obecnia cała miejscowość składa się dosłownie z kilku, może kilkunastu domów... z czego kilka jest opuszczonych, a kilka w kompletnej ruinie. Wokół rozsiane są fundamenty i pozostałości zabudowań.
Z Wikipedii wynika, że kiedyś Kotów był o wiele większy:
W 1921 - liczył 83 domy i 481 mieszkańców (360 wyznania gr-kat., 110 rz-kat., 10 mojż.) Większość ukraińskich mieszkańców została przesiedlona na Ukrainę w roku 1946 na mocy polsko-ukraińskiego porozumienia o wymianie ludności.
We wsi znajduje się kilka domów prywatnych, budynki po zlikwidowanym PGR oraz resztki cerkwi. Drewniana cerkiew greckokatolicka pw. św. Anny zbudowana była w 1925 w miejscu wcześniejszej cerkwi pod tym samym wezwaniem. Cerkiew konstrukcji zrębowej zbudowana jest na planie krzyża z centralną kopułą na ośmiobocznym bębnie. Po wojnie użytkowana była przez PGR jako magazyn, obecnie w ruinie. [/i]
Po przejechaniu całej wioski, podjechałem na wzgórze Bodnarów, tam zobaczyłem kolejne zabudowania. Przy granicy lasu stoi budynek leśnictwa i chyba ważne bo groźnie zabezpieczone uprawy leśne.
Teraz pozostało tylko zjechać niebieskim szlakiem w dół. Niestety był zasypany śniegiem więc zacząłem jechać inną drogą leśną, która nagle się urwała. Teraz najgorsza część wycieczki, błądzenie po lesie, po gąszczu, pchanie, ciągniecie i noszenie roweru. Nie wiedziałem gdzie jestem, wiedziałem tylko, że muszę iść w dół. Znalazłem jakiś leśny potok i szedłem wzdłuż niego, kilka razy musiałem go przekraczać z jednej strony na drugą, na szczęście był jeszcze z dużej części zamarznięty więc nie przemoczyłem butów. Sądziłem, że idę na północ i z lasu wyjdę gdzieś w Piątkowej, i będę musiał nadkładać kilka kilometrów, całe szczęście okazało się, że szedłem na zachód i wylądowałem koło leśniczówki w Zohatyniu.
Dalej już w stronę Przełęczy Kruszelnickiej, asfaltową drogą ALP, która w tamtym tygodniu była kompletnie zlodowaciała i musiałem jechać jej bokiem po śniegu. Teraz pokrywy lodowej ubyło, a i sam lód nie był już tak śliski jak kilka dni wcześniej.
Z Przełęczy na Kruszelnicę bez większych problemów, choć pieszo z rowerem przy boku. W końcu w Dylągowej powróciłem na asfalt i odetchnąłem, choć na od razu czekało mnie kilka podjazdów było to i tak mniej męczące niż ta porcja leśnych atrakcji w dzisiejszym dniu. W Pawłokomie po zjeździe strasznie ciężko się jechało, błoto które było na napędzie zdążyło wyschnąć. Wyczyściłem wszystko śniegiem i przesmarowałem, do Rzeszowa było już prosto gdyż wybrałem wariant przez Hartę i Błażową. Trzymałem sobie 24-25km/h. Wzięło mnie na przemyślenia, że gdybym zamiast takiej morderczej trasy cały dzień pośmigał asfalcikiem to wykręciłbym pod 200km. Ale szybko stwierdziłem, że nie byłoby to nawet w połowie tak fajne jak te przygody... nabijanie kilometrów zostawiam innym.

Mój plan został w 100% zrealizowany :) Tylko w domu byłem tuż przed 13-stą... a miałem wrócić maksymalnie o 12-stej. Teraz na celowniku kolejne pasma Przemyskiego. Szkoda tylko, że nie da się od razu teleportować tam w teren, i trzeba, aż tyle dojeżdżać z Rzeszowa.

Am się rozpisał, z góry przepraszam za tak długą część opisową.


Sufczyna - po podjeździe leśną drogą do zwózki drewna docieram do niebieskiego szlaku... © Petroslavrz

Piaskowa 470 m n.p.m. - najwyższe wzniesienie Masywu Piaskowej na Pogórzu Przemyskim © Petroslavrz


w tle ta część Pogórza Przemyskiego gdzie byłem w ubiegłym tygodniu: Pasmo Kiczerki © Petroslavrz

Cerkiew św. Anny w Kotowie - od czasów tragicznych wydarzeń towarzyszących II Wojnie na tych terenach wojnie nie użytkowana, obecnie w stanie ruiny. © Petroslavrz

Kotów - cerkiew św. Anny © Petroslavrz

Kotów - cerkiew św. Anny © Petroslavrz

Kotów - cerkiew św. Anny © Petroslavrz

Kotów - cerkiew św. Anny © Petroslavrz

Kotów - prawie opuszczona wieś, niemal z wszystkich stron otoczona wzgórzami i lasami (u stóp Piaskowej, Kamiennej, Bodnarowa, Bosaczka i Kotowa) kilka domów, budynki dawnego PGR-u. © Petroslavrz

Kotów - kapliczka © Petroslavrz

Przełęcz Kruszelnicka (401m) w zasięgu wzroku... © Petroslavrz

na zboczach Kruszelnicy © Petroslavrz

w końcu po wypchaniu roweru na szczyt pasma odnajduje niebieski szlak... © Petroslavrz

Pasmo Kruszelnicy jak i sama Kruszelnica (500m) zdobyta :) © Petroslavrz

a gwoli ścisłości dokładnie w tym miejscu znajduje się najwyższy jego punkt... © Petroslavrz

widok z Kruszelnicy - przebijające się między drzewami przysiółki Dylągowej © Petroslavrz

Dylągowa - spokojna wieś otoczona wzgórzami... i gdzie podjazdów bez liku © Petroslavrz


Rozgrzewka + testy sprzętu

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 1

Rozgrzewka przed weekendem i sprzętu testowanie, gdyż nieco przy nim dłubałem (a właściwie zostałem zmuszony przez małe problemy z napędem - największy blat był mocno zużyty). Po zmroku, więc przetestowałem również nową lampkę - oślepia, aż miło (choć jadącym z naprzeciwka pewnie mniej). Z planowanych 20km po Rzeszowie (miało przez Łany na Rocha). Zrobiło się 2 razy tyle, z kilkoma konkretnymi podjazdami, na które starałem pokonywać się na 100% mocy. Gdybym wiedział, że wyląduje tak daleko pewnie wziąłbym fotopstryka.


Z 3 dni...

Środa, 7 marca 2012 · dodano: 07.03.2012 | Komentarze 1

Po Rzeszowie. Pn/Wt/Śr, 5/5/28km
Dziś kilka rowerowych, za częściami potrzebnymi by przygotować rower żony do jazdy :) Ciężko o takowe, każdy się tłumaczy, że to jeszcze nie sezon, że jeszcze nie było dostawy, żeby wrócić w następnym tygodniu itp. Na szczęście udało wszystko skompletować... choć musiałem się ojeździć po całym mieście.

  • DST 176.10km
  • Teren 23.00km
  • Czas 09:28
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 59.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 1670m
  • Sprzęt Karpacki Tropiciel Szlaków
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko- Turczańskie: Rez. Krępak, Pasmo Kiczerki (499m), Pasmo Krzemienia (551m), Pasmo Bziany (577m)

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 9

Trasa w tytule, na zdjęciach, mapie... i w nogach.
Wokół Rzeszowa wszędzie zielono czuć, że to już wiosna. Natomiast okazało się, że bardziej na południe i na wschód nadal panuje epoka lodowcowa. Śniegu miejscami po kolana, a oblodzone podjazdy i zjazdy były prawdziwym koszmarem (przez dużo jazdy leśnymi drogami). Nie zawsze jechałem, gdyż po lodzie lub głębokim śniegu się nie dało, pomimo tego średnia i tak nie wyszła tragiczna. Organizm działał spisał się bez zarzutu, wytrzymał zakładany dystans dystans nawet lepiej niż przypuszczałem, choć trasa przez warunki okazała się o wiele wiele bardziej wymagająca.

Boguszówka - serpentyny, podjazd pod Krępakiem (475m n.p.m.) [droga S28] © Petroslavrz

Rezerwat Krępak © Petroslavrz

Rezerwat Krępak - odkrywka fliszu Karpackiego - czyli mieszanka z której składają się "nasze" podkarpackie górki (łupki, margle, rogowce, piaskowce) © Petroslavrz

Boguszówka - Rezerwat Krępak - miejsce postojowe obok gł. parkingu © Petroslavrz

Bircza - Pałac Humnickich © Petroslavrz

Przekaźnik na jednym ze wzgórz wokół Birczy © Petroslavrz

ciekawski kot "rowerolubny" z poprzedniego zdjęcia :) © Petroslavrz

podjazd pod Pasmo Kiczerki (czerwony szlak pieszy). Pasmo Kiczerki – pasmo górskie w południowej części pogórza przemyskiego, według niektórych podziałów regionalizacyjnych pasmo zaliczane jest do Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Rezerwat Reberce © Petroslavrz

Kiczerka nad Łomną, 499m n.p.m. - najwyższe wzniesienie Pasma Kiczerki © Petroslavrz

Pasmo Krzemienia – pasmo górskie w południowej części pogórza przemyskiego, najwyższym szczytem jest góra Krzemień (551 m n.p.m.). Według niektórych podziałów regionalizacyjnych pasmo zaliczane jest do Gór Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

końcówka drogi na Krzemień (551m) © Petroslavrz

na Krzemieniu (551m) © Petroslavrz

czerwonym szlakiem w stronę Pasma Bziany... po śladach wędrowców z PTTK Rzeszów, którzy szli tędy tydzień temu © Petroslavrz

czerwony szlak - ciąg dalszy © Petroslavrz

Pasmo Bziany w górach Sanocko-Turczańskich © Petroslavrz

Góry Sanocko-Turczańskie - widok z Pasma Bziany na pasmo Gór Słonnych © Petroslavrz

tamtędy jechałem... czyli widok na Pasmo Kiczerki i Krzemienia © Petroslavrz

Bziana 577m i dokładnie najwyższy jej punkt © Petroslavrz

Malawa - Cerkiew św. Teodosija Peczerskiego © Petroslavrz

Lipa - podjazd na leśnej drodze prowadzącej do Zohatynia (zachodnia część Masywu Piaskowej) © Petroslavrz

Pole biwakowe "Niezapominajka" przy ścieżce przyrodniczej "Kopaniny" © Petroslavrz



z 2 dni...

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 0

Piątek + Sobota. Nie było czasu na rower (tzn. na prawdziwą jazdę) choć pogoda piękna...

Rozgrzewka...

Czwartek, 1 marca 2012 · dodano: 01.03.2012 | Komentarze 2

Okolice Rzeszowa. Kilka podjazdków na dobry początek dnia.
podjazd w okolicach wzgórza Dalnica, widoczki na Pogórze © Petroslavrz