Info

avatar Ten blog prowadzi Piotr
z Rzeszowa.
Z bikestats.pl przejechałem 39927.69 kilometrów w tym 4703.37 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h.
Więcej o mnie.


button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Galeria zdjęć

(kolejność losowa)
Dla bardziej zainteresowanych geografią naszego kraju:
reBike.pl
Rzeszów, ul. Bożnicza 6


button stats bikestats.pl
Zaprzyjaźniony serwis rowerowy
Polecam :)

Gminy przemierzone na rowerze (w naszym kraju)


Ćwierćwiecze / Cisza przed burzą?

Wtorek, 22 marca 2011 · dodano: 22.03.2011 | Komentarze 3

Trasa: Po Rzeszowie w dniach 14-22.III
[wrzutka kilometrów z licznika - bez niedzieli]

Jazda praktycznie tylko do/z pracy.

Od ostatniego weekendu ćwierćwiecze życia za mną, podczas jego trwania byłem więc zajęty obchodami z tejże okazji.
W tygodniu też nie jeździłem, niby miałem w głowie kilka krótszych tras, niby mi się chciało, ale koniec końców wszystkie inne czynności zdawały mi się ciekawsze od jazdy na rowerze. Jakoś mi się nie chciało, dopadło mnie jakieś takie rozluźnienie, miałem ochotę na odpoczynek, wypoczynek, objadanie się, a bardziej niż na rower wolałem pójść na rolki, podźwigać ciężary, pobiegać.

I dobrze gdyż chodzi mi o to by w tym roku nie jeździć tyle co w poprzednim. 2010 i 10000 km to dla mnie jednorazowy wyczyn którego nie chce / nie mam zamiaru powtarzać. Jeśli istnieje coś takiego jak cykloza to możliwe, że w roku poprzednim byłem jej przykładem. Teraz myślę co jakiś czas i właściwie chyba tylko w weekendy, i to nie w każdy, przejechać sobie ciekawą trasę, pojeździć po górach, ale nie szukać kilometrów... tylko zwiedzać, podziwiać, odpoczywać, czasem ostrzej, zdobyć kilka szczytów. A w zwykłych dniach tygodnia spokojnie zbierać siły...

... więc wpisy będą się pojawiać rzadziej, cyferek będzie mniej, ale postaram się by było ciekawie.

Lecz znam też siebie już chwilę i wiem, że fakt, iż od 5 marca praktycznie nigdzie dalej się nie ruszyłem i nie miałem ochoty na jazdę, jest jak cisza przed burzą. I, że burza nadejdzie tylko jeszcze nie wiem kiedy. Zwykle trwało to u mnie 3 tygodnie... więc może w ten weekend, a może dopiero od kwietnia...

W każdym razie kilka tras przygotowanych jeszcze w zimie i kilka kolejnych nie zrealizowanych w tamtym roku czeka...

Na koniec kolejne zdjęcie z ostatniej soboty:
Krościenko nad Dunajcem nocą © Petroslavrz



Komentarze
wlochaty
| 05:03 środa, 23 marca 2011 | linkuj poczekaj tylko aż będzie można w spodenkach jeździć, wtedy będzie prawdziwa burza:D
k4r3l | 19:07 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj podoba mi się Twoje podejście. bez napinki i ścigania się nie wiadomo z kim...coraz mniej takich ludzi na bs... aczkolwiek wyzwania również są fajne, byle wszystko odbywało się w zgodzie ze samym sobą... pozdro!
Aluminiowa tchórzofretka | 18:37 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj Nie byj mientki! Nie siedź w domu tylko dawaj w pedał bo relacje są przednie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]